ᴛʜʀᴇᴇ

5.2K 242 597
                                    

hyunjin

Mężczyzna położył teczkę na biurku, wyciągając z niej wszystkie najpotrzebniejsze papiery i umowy, które dzisiaj musiał przepatrzeć. Wtorek to nie był jego ulubiony dzień tygodnia, wręcz przeciwnie. Codziennie miał masę pracy, przez co był zmuszony do zostawania w biurze najdłużej z wszystkich jego współpracowników.

Dzisiejszy dzień zaczął się dosyć nietypowo, ponieważ dostał niespodziewane wiadomości od młodego chłopaka, który jak się później okazało, był synem jego sekretarki.

Wydawał się na naprawdę miłego, ale naiwnego.

Hyunjin nie miał zamiaru zmarnować takiej okazji, żeby nie wykorzystać młodego chłopaka w niestety najgorszy możliwy sposób.

Wiedział, że takie zachowanie z jego strony będzie podłe i że prawdopodobnie zrani tą biedną, niewinną duszyczkę, ale... ile razy już potraktował tak swoich byłych?

Zbyt dużo, żeby o tym pamiętać i przejmować się kolejnym.

Po prostu chciał się zabawić, gdyż tego właśnie ostatnimi czasy najbardziej mu brakowało.

Nie dbał o to, że owy młodzieniec jest rodziną jego współpracowniczki.
Jeżeli będą mu sprawiać jakiekolwiek kłopoty, po prostu się ich pozbędzie.

Ponieważ Hwang Hyunjin zawsze dostanie to, czego sobie zapragnie.

_________

jeongin

Chłopak przed wyjściem zdążył zrobić jeszcze delikatny makijaż. Chciał wyglądać jak najlepiej i wywrzeć jak najlepsze wrażenie na mężczyźnie, do którego wczoraj po pijaku napisał.

Już przed osiemnastą przyszedł pod kamienicę, gdzie pracował Hwang, jak i jego mama. Przeleciał po kolei numery i gdy w końcu natrafił na właściwy, czyli ,,42", przy którym było napisane ,,kancelaria - Hwang Hyunjin", nacisnął niepewnie przycisk.

Chłopak się stresował.
Nie wiedział czego oczekiwać i ze strony jego matki, jak i ze strony nieznajomego, przystojnego prawnika.

- Kancelaria prawna, słucham?

Gdy usłyszał głos swojej mamy, zestresował się jeszcze bardziej. W końcu, co miał jej powiedzieć? ,,Cześć mamo, przyszedłem do Pana Hwang Hyunjin'a, aby go bliżej poznać."? Nie, na pewno nie...

- U-uh-uhm... ja, ten n-no... j-ja do... znaczy... - chłopiec zaczął się jąkać. Cicho westchnął starając się trochę opanować, po czym kontynuował - T-to ja mamo, przyszedłem ci pomóc w... czymś tam... - po swojej wypowiedzi, przełknął ślinę i czekał na reakcję swojej rodzicielki.

- J-Jeongin? Żartujesz sobie? Skąd się tu wziąłeś? Ja za chwilę wychodzę... - usłyszał z drugiej strony domofonu.

- Ja... postanowiłem, że zrobię dla ciebie dobry uczynek i... poukładam ci różne rzeczy. Możesz mi w pełni zaufać, że nic nie zniszczę, słowo. - powiedział na jednym tchu, zaciskając zęby i mając nadzieję, że kobieta to łyknie.

- Eh... Nie wiem co cię nagle napadło, ale dobrze. Wejdź.

- Dzięki mamo - odpowiedział i wszedł do środka kamienicy, po czym rozpoczął poszukiwania tego konkretnego numerku, ,,42".

Gdy w końcu dotarł do właściwych drzwi, zapukał w nie, a następnie chwycił za klamkę. Jak się okazało, drzwi były otwarte i przed sobą zobaczył swoją mamę.

- ... No cześć, to ja pójdę posprzątać. Idź do domu odpoczywaj.. - powiedział z uśmiechem do kobiety i szybko przemknął się do środka pomieszczenia.

- Te, hola hola, nie rozpędzaj się tak, młody... Ah... Nie mogę cię przecież tu samego zostawić...

- Widziała Pani może moją-

Nagle zabrzmiał donośny głos mężczyzny, który wychodząc, ze swojego gabinetu stanął jak wryty, zauważając równie zdziwionego młodego chłopaka, wpatrującego się w niego wielkimi przerażonymi oczami.

- Dzi-dzień dobry... - przywitał się z blondynem, ubranym w czarny, obcisły garnitur.

" I to jest ten Hwang Hyunjin? Jezu Chryste, na żywo jest jeszcze bardziej przystojniejszy..." - pomyślał, po czym przełknął gorzko ślinę ze stresu.

_______

hyunjin

- Dzień dobry - odpowiedział szybko chłopakowi.

Nie mógł oderwać od niego spojrzenia, przez co stracił kompletnie wątek jego głównego powodu wyjścia z biura.

Oby dwaj stali i wpatrywali się w siebie z lekkim zaciekawieniem, jak gdyby poznawali się przez zeskanowanie wzrokiem drugiej osoby.

Chłopak był naprawdę bardzo ładny. Uroczo roztrzepane, kręcone, brązowe włosy opadające na czoło i jasnoniebieska koszula w białe paski, podkreślająca jego szczupłą sylwetkę, zrobiła duże wrażenie na Hyunjinie.

Jednym słowem, Jeongin spodobał mu się od pierwszego spojrzenia i w ciemno mógł stwierdzić, że zaproszenie tu chłopaka było dobrą decyzją.

- E...mmm....Co ja to... - spróbował powrócić myślami do przeszłości - Aha, tak, widziała Pani może tą czarną teczkę z umowami zeszłego roku? Używałem jej ostatnio, ale chyba gdzieś ją zapodziałem... - powiedział, zwracając się głównie do jego sekretarki.

_____

jeongin

Brunet po tym jak jego spojrzenie skrzyżowało się z tym Hyunjina, lekko się zarumienił. Bardzo chciał zostać już sam na sam z przystojnym mężczyzną, z którym aktualnie znajdował się w tym samym pomieszczeniu.

Gdy Hwang wspomniał o teczce, Jeongin szybko przeleciał wzrokiem wszystkie regały, kończąc na biurku, na którym właśnie leżała jakaś czarna teczka. Podszedł w to miejsce i chwycił przedmiot do ręki, po czym odwrócił się w stronę starszego.

- Czy-czy to ta? - zapytał cicho i niepewnie.

Hwang rozszerzył oczy spoglądając na chłopaka, który w mgnieniu oka trzymał w ręku zagubioną rzecz.

- T-tak... ta. Wow, dziękuję bardzo... Szybki jesteś - mężczyzna zaśmiał się i podszedł do chłopaka, aby przejąć teczkę - Chciałbyś może wejść? - pokazał ręką na drzwi do jego biura, zerkając pytającym wzrokiem na Jeongina - Chętnie przyda mi się para takich bystrych oczu do pomocy - zaśmiał się ponownie i spoglądnął na rodzicielke chłopaka.

- Oh... Tak... Jak najbardziej, idź pomóc Panu Hwangowi. Jemu się o wiele bardziej przydasz niż mi - zachichotała i zaczęła się pakować - Ja właśnie miałam zamiar wychodzić, także życzę wam miłej pracy.

Kobieta włożyła kilka rzeczy do torebki, po czym zdjęła z wieszaka płaszcz, narzuciła go na plecy i szybkim krokiem opuściła kancelarie.

"Teraz zostaliśmy we dwójkę, sami." - pomyślał, uśmiechając się wstydliwie do Pana Hwanga.

ᴘɪɴᴋ sᴋɪʀᴛ || ʜʏᴜɴɪɴOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz