ᴛʜɪʀᴛᴇᴇɴ

2.6K 162 126
                                    

hyunjin

Kiedy mężczyzna zobaczył powiadomienie od swojego byłego, od razu w niego wszedł. Coś go poruszyło jednak i miał nadzieję, że jeongin da mu jeszcze jedną szansę... Jakoś nieświadomie mu jednak zależało na młodszym.

Zdziwił się jednak kiedy przeczytał, że prawdziwym nadawcą wiadomości nie jest Jeongin, lecz jego przyjaciel...


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Hyunjin odłożył telefon i przez chwilę zerknął na śpiącego chana na kanapie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Hyunjin odłożył telefon i przez chwilę zerknął na śpiącego chana na kanapie. Postanowił szybko się ubrać i opuścić jego dom, na wypadek, gdyby chciał go zatrzymać.

Nawet jeśli Hwang wiedział, że jest chujem i zranił już wiele osób, to czuł potrzebę przeproszenia właśnie Yang Jeongina. Czuł, że młodszy był inny... przy nim czuł się... jakby miał pierwszy raz szansę na prawdziwą miłość.

Chłopak miał wyrzuty sumienia.Nie potrafił się z nimi pogodzić. Nie potrafił nagle zapomnieć o małym, uroczym brunecie, który nie tylko zawrócił mu w głowie, ale też w sercu.

- Co robisz? - Hwang usłyszał nagle głos starszego z salonu i zerknął na niego, nie wiedząc jak to wytłumaczyć.

- Musze jechać.

- Gdzie?

- Nie twój interes - rzucił Hyunjin wrednie.

Nie chciał się kłócić z jego szefem, ale w tym momencie musiał go zbyć.

- Właśnie że mój. Musze wiedzieć gdzie jedziesz i z kim się spotykasz - burknął Chan, a Hwang oburzył się.

- Żartujesz? Nie jestem od twoją opieką, nie będę ci mówił takich rzeczy.

- Teraz jedziesz do niego? Do tego bachora?

- Chan...

- On ci nie wybaczy, nie łudź się...

- Chan, on przeze mnie chciał popełnić samobójstwo. Nie mogę tego tak zostawić, miałbym zbyt wielkie wyrzuty sumienia...

- Hyunjin ocknij się, to tylko jakiś dzieciak! To była zabawka na jedną noc, teraz już go zaliczyłeś, więc możesz o nim zapomnieć i zająć się pracą i mną.

- Nie mogę.

- Musisz. Taką mieliśmy umowę - Hyunjin spojrzał na niego zdziwiony, po czym podszedł do drzwi i chwycił za klamkę.

- Przykro mi Bang, ale jadę do niego do szpitala. Musze go chociaż przeprosić, albo... nie wiem... po prostu musze tam być.

- Nigdzie nie idziesz - rzucił starszy, ale wysoki blondyn opuścił już mieszkanie swojego szefa - HWANG HYUNJIN WRACAJ TU - krzyknął, ale ten, był już w połowie drogi po schodach w dół.

Następnie wsiadając w samochód i jadąc do szpitala w Seulu.

Kiedy przekroczył progi budynku, od razu skierował się na recepcję, dowiedzieć się gdzie leży jego biedny Jeongin.

- Piętro drugie sala sto dziesiąta - powiedziała mu kobieta, a ten wbiegając szybko na klatkę schodową, następnie szukając odpowiednich drzwi. Zapukał delikatnie i uchylił je, zauważając niskiego piegowatego chłopaka, siedzącego przy łóżku jego maleństwa.


ᴘɪɴᴋ sᴋɪʀᴛ || ʜʏᴜɴɪɴOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz