hyunjin pov
Mijał rok, odkąd Jeongin się nie odzywał. Ignorował moje wiadomości, a kiedy przypadkowo spotykałem go w biurze, kiedy przychodził do rodzicielki, i pytałem jak się miewa, ten zachowywał się, jakby mnie nie widział.
No coż... Niestety, nie dziwię się mu. Zrobiłem tak paskudną rzecz, że chyba mało kto by to wybaczył.
Przyzwyczaiłem się już do takiego życia.
Nie miałem zamiaru już nigdy więcej nikogo tak wykorzystać. Bang Chan nie chciał odpuścić więc musiałem wykonywać to, czego chciał. Ale poz tym, nic więcej między nami nie było.
Chciałbym chociaż wiedzieć, czy u Jeongina jest wszystko w porządku. Czy wiedzie teraz dobre życie, jak się czuje i czy może znalazł sobie już kogoś lepszego ode mnie, kto nie złamałby ponownie tego cudownego, dobrego serduszka.
Nie pokochałem jeszcze nikogo tak mocno, jak właśnie Yang Jeongina. Pozostał on nadal w moim sercu i nadal z niecierpliwością czekałem na jego choćby uśmiech w moją stronę.
I pewnego dnia, kolejny raz go spotkałem.
Siedząc w kawiarni, popijając dosyć dobre latte, zauważyłem, że pewna znajoma sylwetka wchodzi do środka. Nie zauważył mnie, lecz ja zacząłem obserwować jego najmniejsze ruchy, myśląc tylko o tym, że co jak co, ale cholernie stęskniłem się za nim. Oddałbym wszystko, żeby ponownie go móc przytulić.
Chłopak zamówił sobie jakiś napój, po czym usiadł przy jakimś wolnym, dwuosobowym stoliku, i zdjął czapkę. Zdziwiłem się, ponieważ na miejscu czarnych loków zauważyłem lekko różowe, rozjaśnione, proste włosy. Nawet w nich wyglądał uroczo i naprawdę pięknie.
Chwilę później, odebrał swoją kawę, która prawdopodobnie była cappuccinem z karmelem i bitą śmietaną.
Młodszy wrócił do stolika i zaczął popijać kawę, a ja nie przestawałem się na niego patrzeć. Po prostu nie potrafiłem odwrócić od niego wzroku, a byłem pewien, że następna okazja zobaczenia mojego ukochanego obiektu westchnień, nie pojawi się szybko.
Zauważyłem nagle, że różowo-włosy jakoś dziwnie się zachowuje. Dopiero potem kapnąłem się, że ... on płacze.
Serce zaczęło mi się krajać, a łzy zaczęły zbierać w oczach, kiedy tylko zdałem sobie sprawę, że to cudowne słoneczko znowu jest smutne.
Tak bardzo chciałbym mu pomóc, jakoś wesprzeć, podejść i przytulić, zapytać co się stało, a potem otrzeć łzy i zabrać go na jakieś dobre gofry.
Ale niestety mogłem, i prawdopodobnie już nigdy nie będzie mi to dane.
Moja reputacja została już zniszczona. Nie miałbym najmniejszych szans, a tyle bym zdziałał, że tylko zacząłby płakać jeszcze bardziej, a potem pewnie wyszedłby z kawiarni.
Patrząc na cicho szlochającego chłopaka w rękaw swojej lekko za dużej bluzy, kilka łez również spłynęło po moim policzku.
Westchnąłem, czując jak serce mnie boli, nie mogąc w żaden sposób pocieszyć Jeongina.
W pewnym momencie chłopak dopił kawę i otarł łzy. Zaczął się nagle rozglądać zupełnie normalnie po kawiarni i zawieszać chwilowo wzrok, to na przechodniach za szybą, lub na ruchu w samej kawiarni.
W jakiejś chwili, nasze oczy się napotkały. Ja rozszerzyłem je bardziej, czekając tylko, aż ten odwróci szybko wzrok, udając, że mnie nie zauważył.
Ale tak się nie stało.
Jeongin wpatrywał się we mnie równie zdziwiony, przez dobre kilka sekund, jakby naprawdę chciał ze mną porozmawiać. Jego wzrok był... taki niewinny... zraniony. Wyglądał na naprawdę bardzo smutnego. I... jakby zatęsknił.
Przełknąłem ślinę ze stresu, czekając na jego następny ruch.
Ten w pewnym momencie wstał i odniósł kubek po kawie. Pomyślałem wtedy, że to tyle z naszej "rozmowy", ale zauważyłem, że chłopak zbliża się do mnie powolnym niepewnym krokiem.
Wszystko podeszło mi pod gardło, stres rozlał się po żołądku, a z wrażenia zacząłem nawet przeczesywać włosy.
Jeongin zrobił krok w moją stronę i stojąc już przede mną, spojrzał na mnie z góry, po czym wyciągnął dłoń i otarł już prawie zaschniętą, jedną łzę z mojego policzka.
Otworzyłem usta, żeby coś powiedzieć, ale nagły, delikatny uśmiech na ustach chłopaka, skleił chociaż trochę, moje dawno już złamane serce.
~ ~ ~
koniec
~ ~ ~
_____________________
witajcie moi napaleni czytelnicy XD
tak o to dobiega końca ta nie długa książeczka. w sumie za każdym razem miałam inny pomysł na tą końcówkę, ale wyszła taka, bo taką miałam ochotę XDD
ogólnie ponad połowa "jeongina" jest napisana przez Baek_on69 na discordzie jako nasze rp, więc jej proszę ukłony, a w sumie końcówkę troche zmieniłam <mam nadzieję że mnie nie zjesz za to ziom>. tak oto uzupełniając nasze dosyć krótkie rp, powstał ten fanficzek.
mAm nadzieję, że wam się podobał i nie będę martwa za takie zakończenie..........
ale no wiecie. Hyunjin nie zasłużył na szczęśliwsze. i tak za bardzo się nad nim zlitowałam. powinien dostać z liścia od Jeongina i spieprzać gdzie pieprz rośnie.nO aLe cÓż, skończyło sie jednak szczęśliwie : )
Dziękuję jeszcze raz za czytanie, wszystkie gwiazdki i komentarze, a ja zmykam pisać następne rzeczy~~~
Szczęśliwego nowego roku misiaczki!!!!!! ^^
~ weru ♡
CZYTASZ
ᴘɪɴᴋ sᴋɪʀᴛ || ʜʏᴜɴɪɴ
Fanfic"- [...] Ymm... c-co będziemy robić, hyung...? - A... Co robi para, gdy są razem, sami w pokoju...? - blondyn uśmiechnął się podejrzanie, dotykając delikatnie kciukiem ust młodszego, drugą ręką odgarniając jego brązowe włosy, opadające na czoło. ...