Kolejny dzień minął, wczoraj wieczorem próbowałam bezskutecznie dodzwonić się do Marvina. To takie irytujące, że tak się napaliłam i nic z tego. Teraz już nie chcę go widzieć... Nie chcę z nim rozmawiać. Za parę dni kończy się miesiąc. Mogłam się domyśleć, że tak to się skończy. On tylko grał dobrego wujka bo jak był na miejscu to mu się nudziło, a ja mu tak ufałam.
Dobra koniec tego użalania się nad sobą... Mimo że to wszystko jest dla mnie takie trudne, tak bardzo chcę płakać. Nie Maddie weź się w garść czas iść do szkoły.Dziś szkoła była bardziej ponura niż zazwyczaj, nie miałam już ochoty śpiewać ani grac, ani tanczyc, ani komponować. I te osoby u mnie w klasie... Zachowują się jak dzikie świnie. Ja tu dużej nie wytrzymam, ale jeszcze tylko jedna lekcja, dam radę.
Po dzwonku kiedy już chciałam wyjść ze szkoły zatrzymała mnie pani z muzyki.Nauczycielka: witaj Maddie
Ja: dzień dobry
No: rozmawiałam z twoją mamą i mówiła że bardzo dużo śpiewasz i nawet umiesz grać na pianinie i gitarze
Ja: no tak umiem
N: mam zajęcia muzyczne i lekcję śpiewu. Twoja mama mówiła, że świetne się nadasz, dlatego teraz pytam ciebie czy chcesz abym na pewno cię zapisała?😁
Hmmm... Tak szczerze mam tak do dupy humor że mi wszystko jedno może jak pójdę na te zajścia to zajmę sobie czymś czas i nie będę myśleć o okazji która mi przeleciała przed nosem.
Ja: myślę że to nie jest głupi pomysł. Niech pani mnie zapisze.
N: na pewno nie pożałujesz
Nauczycielka z uśmiechem odeszła, jednak mi się on nie udzielił. Tak myślę czy wg chcę mieć coś jeszcze wspólnego z muzyką.
Kiedy wyszłam ze szkoły zaniemówiłam. Tam był Marvin. Na sowim motorze......
Stanąłam i wpatrzylam się w niego ze dumnienia i niedowierzania, kiedy zawołał mnie i powiedział "chodź Maddie szykujemy się do motown" byłam tak szczęśliwa że w podskokach do niego pobiegłam.
Przytuliłam go i ze szczęścia że jednak się zjawił zaczęłam płakaćMarvin: Maddie wszystko okej ?
Ja: nawet nie wiesz jak bardzo
M: no to chyba rzeczywiście skoro aż płaczesz na mój widok haha dobra jedziemy musisz się spakować
Ja: a moi rodzice? Musisz najpierw im powiedzieć
M: rozmawiałem już z nimi i wszystko im wytłumaczyłesm
Ja: naprawdę się zgodzili???
M: po dłuższych rozmowach tak!
Marvin uśmiechnął się do mnie po czym weszłam na motor i pojechaliśmy do mnie do domu.
Dalej nie byłam pewna czy moi rodzice o wszystkim wiedzą ale losie .... To tylko jedna "impreza" Marvin jest odpowiedzialny da sobie radę a poza tym umiem o siebie zadbać i to bez najmniejszego problemu.
Po drodze zajechaliśmy do sklepu muzycznego gdzie pracuje kolega wujka również tam czasem mnie zabierał kiedy niby miałam jechać do szkoły.
Sprzedawca nazywał się Eddie Van Halen, był świetnym gitarzystą. Najlepszym jakiego znałam. Z gitary Umiał wydobyć każdy dźwięk. Marvin bardzo go sobie cenił to on pomagał wujkowi tworzyć brzmienia do niektórych utworów.Po wejściu do sklepu Eddie strasznie się ucieszył że nas widzi wujka nie widział pół roku i mnie w sumie też.
Od razu do nas podbiegł i podał mi gitarę z półki po czym powiedział "pokaż mi kochanie czego się nauczyłaś", a więc co mogłam zrobić zaczęłam grać "Play that funky music", która wyszła tego samego roku ('76).
Eddie dołączył się do mnie po czym Marvin zaczął wystukiwać rytm. Bardzo lubię tą piosenkę i ostatnio ją ćwiczyłam, jest też przyjemna dla ucha dlatego ja wybrałam.
Po skończeniu piosenki Eddie zaczął strasznie się cieszyć.E: Musisz to zgadać ludziom w motown i jeszcze jak im zaśpiewasz to zobaczą prawdziwą gwiazdę!
Maddie: raczej nie będę im nic pokazywać, poprostu jadę jako kompanka Marvina.
E: no coś ty musisz im pokazać co umiesz na pianinie też zasówasz mała.
Eddie był zawsze taki pozytywny, uważał że mam wielki potencjał i bardzo chciał zrobić ze mnie wielka gwiazdę.
Maddie: jestem za młoda Eddie.
Eddie: Jacksonowie zaczynali w twoim wieku i patrz gdzie są teraz.
Ed spojrzał na wujka
E: Marvin ona ma potencjał!
Ja nie wiem ale czasem czuję że Eddie chcę ze mnie zrobić gwiazdę bo mu się nie udało, tylko wylądował w sklepie muzycznym. On ma własną kapele ale graja tylko czasem na urodzinach u znajomych. To on ma potencjał jest najlepszym gitarzystą na świecie.....
Marvin: Ma dlatego ja zabieram, w młodego Wondera też nikt nie wierzył a teraz są to solidne fundamenty wytwórni.
E: ty również nim jesteś nie zapominaj o tym.
Szczęśliwy po tym co powiedział wrócił za ladę.
E: to w czym mogę wam pomóc
Marvin: chciałbym najlepsza gitarę akustyczną jaka tylko masz.
Ed poszedł na zapłacze i przyniósł pięknie opanowaną jeszcze piękniejszą gitarę. Była śliczna, farba wydawała się tak świerza że widziałam tam swoje odbicie.
Marv: to twoja nowa gitara.
Maddie: przecież ja już mam
Marv: kupiłem ci ją parę lat temu czas na nową z którą się możesz pokazać w motown.
Eddie obrócił ja wziął czarny mazak i podpisał się, po czym dodał
E: żebyś nigdy nie zapomniała o tym sprzedawcy. Ja wiem że zostaniesz kimś ja to wiem .....
Musiałam to jak najszybciej przerwać bo nie chciałam aby się rozpłakał.
Wujek zapłacił po czym wyszliśmy ze sklepu.Marv: tylko uważaj na nią haha, specjalnie będę jechać powoli.
W końcu zmierzaliśmy do domu, a ja nie mogłam się doczekać bo już za parę dni będę tam gdzie prowadzą moje marzenia.
CZYTASZ
THE NEW GENERATION | MICHAEL JACKSON/MARVIN GAYE | ~ FAN FICTION
FanfictionOpowieść opowiada o dwóch artystach którzy chcą stworzyć coś lepszego dla Muzyki. Główna bohaterka Maddie poprzez znajomość z Marvinem Gayem trafia w młodym wieku do Motown gdzie poznaję dobrze już wszystkim znany zespół The Jackson 5 i nie tylko. T...