11

201 11 0
                                    

@carlossainz udostępnił nowy post.

Chciałbym oficjalnie poinformować, że mój związek z @jessicabiel został zakończony. Niestety nasze drogi musiały się rozejść z powodów, które zatrzymamy dla siebie.
Jess, to był wspaniały czas spędzony z Tobą, zawsze będziesz mi bliska ❤"

Charles z niedowierzaniem przeczytał post, który udostępnił Carlos.

Zerwała z nim... Zaufała mi, a ja... Wystawiłem ją.... Jak to odkręcić?! Jak powiedzieć Charlotte, że jednak nie chcę tych zaręczyn?! Spieprzyłem. Ewidentnie spieprzyłem."- myślał kierowca.

Od razu chwycił telefon i wybrał numer do mnie. Potem po raz drugi, trzeci, czwarty. Za piątym razem odrzuciłam połączenie, zamiast nie odbierać. Napisałam mu krótka wiadomość:

Ja, 21:09

Nie dzwoń do mnie, nie pisz, nie kontaktuj się. Usuń mój numer i zapomnij."

Charles nie mógł się pogodzić z tym obrotem sprawy. Kochał mnie, a oświadczył się Charlotte. Zrobił to, bo był przekonany, że nie zerwę z Carlosem. Że zostanie sam. Nie zaryzykował i to najbardziej miał sobie za złe... Że być może stracił swoją życiową szansę, bo jest tchórzem.

***

Minęło kilka dni. Leclerc wciąż nie mógł się ze mną skontaktować. Postanowił wybrać się do szpitala z nadzieją, że mnie tam spotka i uda się zamienić kilka słów.

Wracałam akurat z porannego obchodu po pacjentach. Szłam korytarzem, kierując się do swojego gabinetu. Nagle ktoś chwycił mnie za ramię od tyłu.

- Jess, musimy pogadać.- powiedział Charles.

- Co Ty tu robisz?! Nie, nic nie musimy. Daj mi spokój.- próbowałam odejść, ale mi trzymał mnie za rękę, nie pozwalając.

- Daj mi chwilę, proszę!

- Pisałam Ci, żebyś się ze mną nie kontaktował!

- Jess, nie wiedziałem..

- Charles, do jasnej cholery! Dla Twojej wiadomości, ja też nie wiedziałam co zrobisz. Wybrałeś. Szanuję Twoją decyzję, wiec uszanuj też moją i odwal się ode mnie raz na zawsze!- krzyknęłam, wyszarpując się z uścisku Leclerca. Zauważył to nasz szpitalny ochroniarz, który w mgnieniu oka podszedł do nas:

- Jessica, wyprowadzić Pana?- zapytał z troską.

- Nie. Pan już wychodzi i nie będzie tu się więcej pokazywał.- odwróciłam się i odeszłam.

***

Minęły 4 miesiące. Tak jak prosiłam, Charles już się ze mną nie kontaktował, ani nie spotkaliśmy się ani razu. Rany już się zabliźniły i powoli zaczynałam znów żyć normalnie.

Leclerc i Charlotte przygotowywali się do ślubu, który miał odbyć się za około rok.

XXX

Tego dnia miałam wolne. Siedziałam w domu, odpoczywając, kiedy nagle zadzwonił do mnie telefon. To Daniel.

- Halo?- odebrałam.

- Cześć Jessica! Co u Ciebie?! Pamiętasz mnie jeszcze?- zaśmiał się.

- Tak barwnej osobowości nie mogłabym zapomnieć...- przyznałam.- Wszystko w porządku. Praca- dom i tak w kółko, a co u Ciebie?

- Ehh... Podobnie... Mało czasu na cokolwiek..- westchnął.- Słuchaj, mam sprawę, moglibyśmy się dziś spotkać?

- Coś się stało?

Jessica&Charles Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz