Rozdział 2

2K 46 23
                                    

-Puść mnie, to boli-Powiedziałam, gdy Suga chwycił mnie mocniej za ramię. Chłopak milczał.

-Puść mnie-Powtórzyłam już trochę głośniej i pewniej.

-Jezu, zamknij się już bo jesteś strasznie wkurwiająca-Odpowiedział trochę wkurzony i wepchnął mnie do "mojego" pokoju po czym zamknął drzwi na klucz. Znów zostałam sama.

Postanowiłam, że posłucham lidera i pójdę spać. Położyłam się na łóżku i po chwili zasnęłam .

Obudził mnie dźwięk otwierających się drzwi. Otworzyłam oczy i spojrzałam w tamtym kierunku. Do pokoju wszedł Jin. Trzymał tackę z jedzeniem.

-Cześć-Przywitał się i uśmiechnął ciepło-Mam nadzieję, że mnie chociaż trochę pamiętasz po mimo, że byłaś roztrzęsiona- Powiedział- Przyniosłem ci jedzenie- Dodał po chwili z uśmiechem na twarzy.

-Dzięki, ale nie jestem głodna- Odparłam chociaż byłam potwornie głodna, po prostu mu nie ufałam i się bałam

-Ale musisz coś zjeść-Naciskał i sądząc po jego minie i postawie nie zamierzał rezygnować więc postanowiłam się zgodzić

-No okej....-Powiedziałam cicho ale na tyle głośno by chłopak mnie usłyszał. Jin dał mi tackę z jedzeniem i pałeczki. Po kilku sekundach wchłaniałam już jedzenie.

-No wcale nie jesteś głodna- Zaśmiał się brunet. Zignorowałam go i jadłam dalej. Potem gdy już skończyłam oddałam chłopakowi pustą już tackę.

-Możesz już iść- Powiedziałam gdy zauważyłam, że chłopak nadal siedzi na "moim" łóżku.

-Wiem ale chciałem poczekać, aż zjesz, żeby przekazać ci informację- Odpowiedział.

-Jaką informacje?-Zapytałam.

-Między innymi z kim po kolei będziesz spędzać czas- Odparł- Więc tak zaczynając od dzisiejszego dnia będziesz spędzać czas ze mną, potem z Sugą, J-Hope, RM, Jimin, V i Jungkookiem- Dokończył.

Nic nie powiedziałam.

-Więc ile masz lat?-Zapytał.

-20- Odpowiedziałam zaskoczona, że mnie o to pyta.

-Ja mam w ty roku 28- Powiedział lecz po chwili kontynuował.

-Skąd pochodzisz?-Widać było, że lubi dużo wiedzieć.

Po chwili zastanowienia czy mu mówić, odpowiedziałam:

-Pochodzę z Polski, ale mieszkam 4 lata w Seulu-Powiedziałam obojętnie

-Twoi rodzice też mieszkają w Korei czy gdzieś indziej?-Spytał. 

Po tym pytaniu łza spłynęła po moim policzku jednak szybko ja wytarłam, żeby chłopak nie zobaczył.

-Moi rodzice nie żyją...- Powiedziałam i zaczęłam płakać.

-Przepraszam, nie powinienem pytać- Tłumaczył się Jin i mnie przytulił.

Na początku się przestraszyłam ale po chwili odwzajemniłam uścisk.

Potem zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym. Mimo, że znałam go tylko kilka godzin czułam, że mogę mu powiedzieć o wszystkim.

Naszą rozmowę przerwały nam hałas z dołu. Szybko zbiegliśmy na dół i ujrzeliśmy Namjoona, który trzymał w rękach złamaną różową patelnię.

-RM co ty zrobił?!- Krzyknął Jin

-No bo ja chciałem coś ugotować-Odpowiedział trochę zestresowany i zły Namjoon.

-Po pierwsze na patelni nie da się gotować tylko smażyć, po drugie ty nie umiesz gotować, a po trzecie TO BYŁA MOJA ULUBIONA RÓŻOWA PATELNIA!!!

Gdy Jin wypowiedział ostatnie słowa wszyscy oprócz Jina i RM'a zaczęli się śmiać.

-I Z CZEGO SIĘ ŚMIEJECIE?!- Powiedział już bardzo wkurwiony Namjoon-A TY NAWET NIE MASZ PRAWA SIĘ ZE MNIE ŚMIAĆ!-Kontynuował powoli zbliżając się w moją stronę. Przestraszyłam się i automatycznie zaczęłam się cofać.

-JESTEŚ ZWYKŁĄ SUKĄ! MASZ SIĘ KURWA ZE MNIE NIE ŚMIAĆ! JAPIERDOLE KIM TY KURWA  W OGÓLE JESTES ŻEBY SIĘ ZE MNIE ŚMIAĆ?!

Gdy byłam już przy ścianie i nie miałam gdzie się ulotnić RM przywalił mi z całej pięści w twarz. Słyszałam krzyki Jina ale potem już tyko ciszę. Zemdlałam. 

                                                                  ............................................

Jest 2 rozdział ;p 


365 Dni [BTS] 🔞!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz