Rozdział 3

1.9K 48 4
                                    

Obudziłam się z potwornym bólem szczęki. Udałam się do lustra,
ujrzałam ogromnego siniaka i krew ponieważ policzek miałam rozcięty. Nie miałam kosmetyków przy sobie więc nie miałam jak tego zakryć. Westchnęła głośno i zaczęłam płakać. Dlaczego ja? Po co oni mnie porwali? Co takiego zrobiłam? Te pytania krążyły mi w kółko po głowie. Moje rozmyślania przerwały otwierające się drzwi. Był to Suga który zastał mnie skuloną w kącie i całą zapłakaną.
-Chodź na śniadanie- Powiedział obojętnie
Milczałam. Nie chciałam tam schodzić. Nie chciałam spotkać Namjoona. Chciałam tylko święty spokój.
-Jin! -Krzyknął chłopak.
-Nie mogę teraz! - Odpowiedział mu brunet.
Suga podszedł do mnie.
- Co się stało? -Zapytał
-Nic.... -Odparłam nie przestając płakać.
-Przecież widzę- Naciskał Koreańczyk
-Po prostu nie chcę znowu zobaczyć RM'a- Powiedziałam
-Namjoon już się uspokoił i nie powinien się na ciebie rzucić więc możesz iść na dół- Odparł idąc w kierunku drzwi- Po za tym ja zawszę cię ochronie- Dodał prawie nie słyszalnym szeptem lecz ja go usłyszałam i te słowa mnie zszokowały. Gdy się otrząsnełam chłopaka już nie było. Postanowiłam zejść na dół. Szłam po schodach i gdy byłam już prawie w salonie zobaczyłam Namjoona który wpatrywał się we mnie z nienawiścią. Zignorowałam go i skierowałam się do kuchni by zjeść śniadanie.
-JEZUS MARIA! -Krzyknął Jin
-Co? - Zapytałam zdziwiona.
- TY KRWAWISZ! - Krzyczał
-Jin to tylko... -Nie dokończyłam bo zdałam sobie sprawę z tego, że to nie był tylko policzek ponieważ na koszulce miałam pełno krwi która nadal się sączyła, najwidoczniej RM musiał mnie kopnąć w brzuch czy coś takiego.
-O japierdole- Powiedziałam wychodząc z transu.
- Suga przynieś bandaże, wodę utlenioną i waciki! SZYBKO! -Rozkazał Jin
Po jakiś trzech minutach Suga niósł wszystkie potrzebne rzeczy.
-JAPIERDOLE ZABIJĘ SKURWYSYNA! -Krzyczał wkurwiony już Suga, najwyraźniej dotarło do niego co się właśnie stało.
Jin skończył zakładać bandaże a ja siedziałam na blacie rozmyślając o tym wszystkim.
-Jin boję się... - Szepnęłam
-Już wszytko dobrze nie bój się- Odpowiedział Jin i mnie przytulił.
Suga patrzył na nas zaciskając pięść i szczękę, byłam zdziwiona jego zachowaniem.
Po chwili do kuchni wszedł Jimin.
-Cześć, Namjoon kazał mi przekazać że Amelia nie będzie oddzielnie z nami spędzać czasu- Powiedział i spojrzał na mnie. Otworzył szeroko oczy.
- Co Ci się stało?! -Krzyknął przestraszony.
-RM to zrobił wczoraj- Odparł Jin
- O kurwa- Zrobił zdziwioną minę.
-Śniadanie! -Krzyknął Jin
Po chwili wszyscy usiedli do stołu, z wyjątkiem Namjoona który wziął jedzenie do pokoju.
Oczywiście nie obeszło się bez omówienia wczorajszych wydarzeń. Okazało się, że RM nie chciał ze mną spędzać czasu dlatego będziemy spędzać czas razem. Nie słuchałam za bardzo. Zastanawiałam się dlaczego Suga był taki spięty gdy Jin mnie przytulił.
Po skończonym posiłku dałam brudne naczynia do zmywarki i poszłam do pokoju żeby porysować a potem pooglądać jakieś filmy.
O jakiejś 18 zaczęło mi się potwornie nudzić więc postanowiłam pójść na dół. Wchodząc do salonu ujrzałam Tae i Jungkooka grających w coś na konsoli.
-Mogę zagrać z wami? -Zapytałam nie pewnie.
-Jasne! - Odpowiedział Tae, a Jungkook dał mi pada. Graliśmy jakieś 3 godziny. Oczywiście jak to ja zdobyłam najwięcej punktów. Chłopcy byli zdziwieni, że tak dobrze umiem grać, ale gratulowali mi i cieszyli się razem ze mną. Po chwili postanowiłam, że pójdę spać bo byłam już trochę zmęczona.
Wchodząc po schodach usłyszałam Suge który rapował. Podeszłam bliżej i słuchałam się w melodię oraz słowa. Piosenka była piękna, Suga ma wielki talent. Gdy chłopak skończył udałam się do "mojego" pokoju, położyłam się i zasnęłam.
•••••••••••••••••
Jakby coś to piszę to o 1:50😂

365 Dni [BTS] 🔞!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz