03

3.7K 124 137
                                    

- To jest idiotyczny pomysł - powiedziałam głośno, jednak nie miałam jakiejkolwiek siły przebicia.

- Postanowione! Idziemy do kasyna - zarządził Kuba.

- Nie idziemy... - próbowałam jeszcze zaprotestować, łudząc się, że może zmienią swoją decyzje.

- To moje urodziny i ja chcę iść do kasyna - powiedział Dawid, na co wszyscy zareagowali entuzjastycznie.

- Ja nie idę - skrzyżowałam ramiona pod piersiami i oparłam się o ścianę.

- No Aurelia, nie bądź taka - Krzysiek podszedł do mnie od tyłu i objął w pasie - Fajnie będzie.

- No ja nie wiem - westchnęłam.

- Zrób to dla mnie - mruknął i schował twarz w zagłębieniu mojej szyi.

Złożył kilka pocałunków na moim obojczyku, a ja nie mogłam dłużej się gniewać.

- Niech będzie - powiedziałam.

Chłopak oderwał się ode mnie i pocałował mnie w policzek.

- Kocham cię - odparł i chwycił mnie za rękę.

Pociągnął mnie w stronę kanapy. Usiadł na niej, a ja wylądowałam na jego kolanach.

- Dobra, liczymy pieniądze - powiedział któryś z chłopaków - Kto ile ma?

- Ja coś tam mam - powiedział Mateusz, wyciągając portfel.

- A składamy się wszyscy razem, czy każdy osobno? - spytał Dominik.

- Każdy osobno - zarządził mój chłopak - Wtedy każdy kupi tyle żetonów, ile będzie chciał.

- E Mati, weź pożycz - Michał wyciągnął rękę w kierunku przyjaciela, jednak ten szybko zabrał porfel ze stołu.

- Nie, bo mi nie oddasz...

- Oddam, nawet sobie zapisze. No nie bądź taki!

Chłopak wykręcił oczami, ale ostatecznie wyjął z portfela dwa banknoty i podał je Matczakowi.

- Raper, a najbiedniejszy z nas wszystkich - zaśmiał się Tadeusz.

- Ej, skąd miałem wiedzieć, że będzie mi potrzebna kasa na urodzinach Tonley'a?

- Jakbyś się składał na alkohol, to byś wiedział!

- Ja przyniosłem towar...

- Ja też przyniosłem...

- Dobra panowie, możemy się zbierać? - wtrąciłam się w tą ich szczeniacką kłótnie.

- Aurelia ma racje. Idziemy - zarządził Dawid.

- Czekajcie, ja muszę zapisać - mruknął Matczak.

Wyjął z kieszeni telefon i chwile później zaśmiał się głośno.

- Wiecie jaki dziś dzień? - spytał.

- Urodziny Tonley'a, tak wiemy... - rzucił Maciek.

- Nie, nie to. Światowy dzień śmieciarza - oznajmił i zaśmiał się jeszcze głośniej niż przedtem.

- Pisz szybciej Matczi - pogonił go Dominik.

- Już mam - mruknął - Oddać Matiemu pieniądze za dziś.

- Zapisz sobie za wczoraj, bo dziś nie będziesz w stanie tego czytać - trafnie zauważył Franek.

- Racja - pokiwał głową.

Złote chłopaki | One shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz