O czym dziś myślałem? O tym, że cholernie ważne
Jest mieć plan B nawet stawiając na jedną kartę
Ja rzuciłem studia i co będzie jak przestanie pykać?
Jak wyrzucą mnie z radyjka i nie sprzeda nam się płyta?
Jak się skończą oszczędności i biletów nikt nie kupi?
Kiedy stracę zdrowie już doszczętnie przez alko i szlugi
Mam maturę jeden semestr i niczego nie potrafię
Nadzieja polskiego rapu, zawód raperDziś była wyjątkowo ładna pogoda, jak na tą porę roku. W końcu w marcu, jak w garncu. Jednak świeciło przepiękne, wiosenne słońce, dlatego musiałam to wykorzystać.
Podniosłam się z wygodnego fotela i zaczęłam się przebierać. Wyciągnięte dresy zmieniłam na jeansy, a ubrudzony od zmiksowanej marchewki sweter na szarą bluzę z kapturem.
Sprawdziłam na telefonie temperaturę. Było wystarczająco ciepło, żebym mogła wyjść bez żadnej kurtki.
Przejrzałam się w lustrze, zawieszonym na ścianie. Na dole było całe brudne od małych rączek, które wiecznie dotykały głośniej powierzchni, a ja nie miałam czasu, aby to umyć.
Zbliżyłam się do tafli i rzuciłam okiem na moją twarz. Było po mnie widać, że córka daje mi w kość. Uśmiechnęłam się widząc, jak dziewczynka siedzi w kącie pokoju i spokojnie układa drewniane klocki.
- W nocy byś mogła być takim aniołkiem - zaśmiałam się pod nosem.
Podeszłam do małej i usiadłam koło niej. Chwilę przypatrywałam się, jak starannie układa to wszystko kolorystycznie. Niewiarygodne, że dopiero co skończyła dwa latka, a już jest taka mądra.
- Idziemy na spacer? - spytałam - Na plac zabaw.
Blondynka pokiwała energicznie głową i szybko wstała. Pobiegła po swoją różową kurteczkę i podała mi ją. Uśmiechnęłam się i pomogłam się jej ubrać, chociaż kilkukrotnie wyrywała mi się, chcąc zrobić to sama, czego rzecz jasna jeszcze nie potrafiła.
Na koniec podeszła do lustra i paluszkiem wskazała na znajdującą się na swojej głowie spinkę. Zrozumiałam, że chce ją zdjąć, żeby nic nie uwierało ją pod czapką. Pomogłam jej i przeczesałam palcami jej blond włoski.
Spojrzała na mnie swoimi błękitnymi oczami i posłała mi szeroki uśmiech. Do tej pory nie wierzyłam w to, jak bardzo była podobna do swojego ojca. Nie chciałam o nim myśleć, chociaż było mi cholernie ciężko i cholernie smutno.
Nie wiedziałam jaki właściwie był powód tego, że mnie zostawił. Z dnia na dzień rzucił wszystko i oznajmił mi, że wyjeżdża na studia do Warszawy. Co prawda nie wiedział, że jestem w ciąży, ja wtedy też nie wiedziałam...
Wzięłam córkę na ręce i skierowałam się w kierunku wyjścia. Chwilę później byłyśmy już na placu zabaw. Dziewczynka nalegała, żebym ją pohuśtała, a ja nie mogłam się nie zgodzić, chociaż bardzo bolały mnie plecy od ciągłego dźwigania, a to dziecka, a to zakupów, a to wózka po schodach.
Przeniosłam wzrok z różowej czapki, którą mała miała na głowie na przechadzających się wokół ludzi.
Jedna mama z synem, jakiś starszy pan, który siedział na ławce i z zaciekawieniem czytał gazetę, kobieta z dużym, ładnym psem, który ochoczo aportował zieloną piłkę i Jan Pasula z papierosem w ustach.
- Zaraz... Co do cholery? - mruknęłam pod nosem.
Nie mogłam uwierzyć w to co widzę, dopóki nie podszedł dostatecznie blisko i nie odezwał się.
CZYTASZ
Złote chłopaki | One shots
Fiksi PenggemarOne shoty, którymi bohaterami są głównie członkowie SBM, ale także inni raperzy. Książka jest raczej formą odskoczni od tego, co zwykle tutaj dodaje, rozdziały będą pojawiać się, gdy najdzie mnie wena.