𝐏𝐫𝐳𝐞𝐛𝐫𝐚𝐧𝐢𝐞

626 42 11
                                    

     Słońce powoli opuszczało swymi promykami ziemię. Księżyc wznosił się coraz wyżej, a mgła spowijała obóz herosów.

— Dawaj Nico — prosił Solace siedząc na swoim łóżku oraz obserwując swego chłopaka, który przeszukiwał jego szafę.

— Nie będę księżniczką Leią — oponował.

— Byłbym Han! To by było piękne! — klasnął w dłonie z podekscytowania.

— Właśnie, byłoby. — Rzucił w niego czarną koszulką. — Co tu robi moja bluzka?

Will wzruszył ramionami.

— To ja ci powinienem zadać te pytanie — odparł i zaczął składać rzucony mu czarny materiał.

Gdy skończył wstał i podszedł do kruczoczarnego.

— Co? — Nico zerknął na niego przerywając przekopywanie szafy.

— Proszeee — pociągnął go za kaptur i zamknął w uścisku.

— Will — uśmiechnął się pod nosem — nie ma opcji.

Blondyn odruchowo odsunął się od di Angelo. Położył się z powrotem w swoim miękkim łóżku i podparł głowę na dłoni.

— Dobrze w takim razie znajdź coś lepszego. — Posłał mu sarkastyczny uśmieszek. — Życzę powodzenia skoro impreza — udał, że sprawdza godzinę na niewidzialnym zegarku — zaczyna się za półtorej godziny.

— Pfff — Brunet burknął w ramach odpowiedzi i zaczął na nowo eksplorować zakamarki szafy.


      Impreza odbywała się na zewnątrz. Stołówka została zmieniona na pomieszczenie do zabawy podczas Halloween. Nico u boku z Willem wmaszerował do jadalni. Od razu podeszła do nich rudowłosa dziewczyna w czarnym kapeluszu wiedźmy i potarmoszonej sukni z dziurami.

— Powiem wam, że postaraliście się z kostiumem — zachichotała.

— Ja miałem galaktyczny pomysł! — oburzył się Solace. — Jednak ten tutaj go nie pochwalał i koniec końców musieliśmy improwizować.

Mieli na sobie zarzucone białe prześcieradła zabrane w podskokach przed wyjściem.

— Mi się tam podoba. — Nico złapał syna Apolla za dłoń. — Rachel, a gdzie twój kostium?

Dziewczyna klepnęła go w ramię w geście oburzenia.

— Wiesz Ty co? — oparła dłonie na biodrach.

— Fajnie było, ale idę po te pyszne cukierki, które czekają żeby trafić do mojego żołądka.

— Niech moc będzie z wami — rzuciła na odchodne.



One Shoty【Solangelo】Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz