Rozdział 26

68 4 0
                                    

 Następne pół godziny spędziłem na zszywaniu sporej wielkości rany znajdującej się za brzuchu. Nie mogę przyznać że nie miałem zboczonych myśli, bo każdy by je miał patrząc na Beth w bieliźnie. Po skończonej pracy zciągnąłem swoją bluzkę i ubrałem dziewczynę. W samej rozpiętej bluzie udałem się do świata ludzi po ubrania na zmianę. Gdy zapakowałem nasze rzeczy do torby jak najszybciej chciałem znaleść się koło Beth.

~*~

Pięć dni. Pięć dni czekam aż Annabeth sie obudzi. Dziś koniec szkoły. Zacząłem przygotowywać się to uroczystości, czułem że coś jest nie tak. Podszedłem do Beth. Była zimna i blada. Sprawdziłem puls. Jej serce nie żyje. Zacząłem ją prząść.

-Beth! Słyszysz?! Obudź się! Obudź, proszę.-ostatnie słowo szepnąłem. Zrezygnowany ze łzami w oczach chciałem już odejć, lecz nagle jej ciało delikatnie drgnęło. Powieki powoli otworzyły się. Jej oczy... nie były już zielone, a raczej bordowe.

-Drake? Gdzie ja jestem?-Szepneła

-W akademiku- odpowiedziałem. Powoli uniosła się do pozycji siedzącej.

-Co się ze mną działo?

-Zostałaś zaatakowana przez Alex. Okazała się być wampirem. Byłaś nieprzytomna przez 5 dni. Przed chwilą twoje serce przestało bić.-tłumaczyłem.

-Dasz mi coś pić-szepnęła ledwie słyszalnie.

-Tak, trzymaj- podałem jej szklankę z wodą. Chwile potem na jej twarzy pojawia się grymas.

-Nie pomaga-Jęknęła, a ja pomyślałem jej oczy mają ten sam odcień co wampirze. Może ona pije krew? wszedłem do łazienki i złapałem za ostrze. Przejechałem nim po nadgarstku, patrzyłem jak szkarłatna ciecz miesza się z wodą znajdującą się w szklance. Owinąłem ranę bandarzem i podałem szklankę wraz z zawartością.

-Co to?-Spytała

-Pij-Mruknąłem. Po chwili naczynie było puste

-Teraz powiesz mi co to było?-spytała. Wyglądała o wiele lepiej.

-Tak, to była krew

-Co to było?! Na mózg ci padło?!

-Widziałaś swoje oczy?

-Nie, a co z nimi?

-Czerwone, jak u wampira. A teraz ubieraj się bo nie zdąrzymy na zakończenie-Podałem jej sukienkę.

-To już dzisiaj?!

-Tak właściwie to już się zaczęło...- jak poparzona wybiegła z łóżka, chwyciła sukienkę i pobiegła do łazienki. Zapewne urzyła mocy, bo po pięciu minutach była umalowana, uczesana, ubrana i umyta.. Podeszła do mnie, a ja ją złapałem w pasie i wpiłem się w jej usta.

-Tak bardzo mi tego brakowało-Wyznałem w drodze na uroczystość. Na środku sali stała pani Barker i wymieniała nazwiska absolwentów.

-Max Smith, Drake- Udałem się po dyplom. Gdy dyrektorka zobaczyła mnie zdziwiła się moim uśmiechem- a ostatnią absolwentką jest Annabeth, która...

-Jest tu z nami-Dokończyłem za dyrektorkę.

-TO TY ŻYJESZ?! -spytała trochę za głośno bo po sali rozszedł się szmer. Gdy dostała dyplom, kierowała się w moją stronę, lecz nagle upadła na ziemię.

______________________

jutro lub pojutrze EPILOG ! :D

Secret Code- Louis TomlinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz