EPILOG

3.8K 98 17
                                    

10 lat później

Szeroko się uśmiechnęłam odstawiając zimne lemoniady na stół. Kątem oka spojrzałam na dzieci, które grały w piłkę, lecz gdy tylko zobaczyli napój, stracili zainteresowanie grą i przybiegli się napić. Odsunęłam się, aby mnie nie staranowali i poszłam po drugą porcję. Obok mnie pojawił się mój mąż.

- Pomogę - uśmiechnął się dając mi całusa we włosy po czym zabrał dzbanek z lemoniadą.

- Dzięki - uśmiechnęłam się, a wtedy mężczyzna poszedł na podwórko, aby odnieść napój. Po chwili znowu dało się usłyszeć krzyki dzieciaków, które zagłuszała muzyka grana z głośników.

Wyszłam na taras po czym usiadłam na fotelu, aby chwilę odpocząć. Ten dzień był naprawdę wykańczający.

- Wszystko okay, kochanie? - spytał mężczyzna siadając na oparciu mebla.

- Jasne - odparłam posyłając mu uśmiech.

- Na pewno? - spytał zakładając kosmyk włosów za moje ucho. Przytaknęłam głową, a na twarzy mężczyzny pojawił się uśmiech.

- Nie miałeś grać z dzieciakami? - uniosłam brew, gdy ten pocałował mnie w czoło.

- Świetnie sobie radzą beze mnie - stwierdził po czym podniósł mnie i posadził sobie na kolanach zsuwając się na mebel. - Kocham Cię - szepnął składając na moich ustach krótki pocałunek.

- Ja Ciebie też - pogłaskałam jego policzek uśmiechając się niepewnie. - Wiesz, muszę Ci coś.. - przerwałam, gdy dzwonek do drzwi zadzwonił.

- O co chodzi, kochanie? - spytał od razu zaalarmowany.

- Nie, to nic. Pójdę otworzyć - odparłam nieco zmieszana.

- Na pewno? - spytał, gdy wstawałam z jego kolan.

- Jasne, miej dzieciaków na oku - dałam mu szybkiego całusa po czym poszłam otworzyć drzwi. Oczywiście za nimi stał wujek Eryka razem ze swoją żoną - Agatą. Przytuliłam ich na przywitanie po czym wpuściłam do środka. Mężczyzna razem z kobietą odłożyli prezenty na stolik, tam gdzie stały inne po czym poszli na podwórko, gdzie od razu Dawid i Adam podbiegli do nich, i się mocno przytulili.

Uśmiechnęłam się stając we framudze drzwi na taras. Później Eryk przywitał się z wujkiem i jego żoną, gdy ja dosypywałam smakołyków do misek.

Gdy przyszedł czas na tort, wszystkie dzieciaki zebrały się w jadalni. Postawiliśmy Adama na stołku, aby dosięgnął do ciasta.

- Pomyśl życzenie, synku - uśmiechnęłam się wtulając w bok męża, gdy ten wolną dłonią nagrywał wszystko telefonem. Adam spojrzał na nas po czym się szeroko uśmiechnął i zdmuchnął świeczki. Od razu wszyscy zaczęli klaskać i wiwatować, a w tle dało się usłyszeć piszczenie piszczałek papierowych.

Po otworzeniu wszystkich prezentów i zjedzeniu tortu, dzieciaki wróciły do wspólnej zabawy, a my zajęliśmy się uzupełnianiem jedzenia. Agata i Tomasz szybko się zmyli, bo uznali, że to nie impreza dla osób w ich wieku, ale zapewnili, że przyjdą jutro, a wtedy wyściskają jubilata.

Przez cały czas zastanawiałam się jak wyjawić to czego się wczoraj dowiedziałam. Wiedziałam, że by mnie nie zostawił, ale najważniejsze pytanie brzmiało: czy się ucieszy?

Wzięłam głęboki oddech po czym spojrzałam na męża.

- Nie wiem, czy to odpowiednia pora, ale musisz o czymś wiedzieć - odparłam nieco zakłopotana. Nie pierwszy raz byłam w tej sytuacji, jednak wcześniej było to planowane, a teraz było to niespodzianką.

- Co się dzieje, kochanie? - spytał głaszcząc delikatnie mój policzek. Wzięłam głęboki oddech po czym spojrzałam mu w oczy.

- Jestem w ciąży - obserwowałam jego twarz, na której mieszały się ze sobą różne emocje.

- Naprawdę? - spytał z niedowierzaniem w głosie. Niepewnie przytaknęłam głową.

Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, a zaraz potem wziął mnie w ramiona i zaczął nami obracać krzycząc: znów będę tatą! Cieszyłam się z jego reakcji, właśnie takiej pragnęłam.

Potem zaczął całować mnie po całej twarzy, a gdy w końcu mnie puścił, uklęknął przede mną, podwinął moją koszulkę po czym zaczął mówić całując mnie po brzuchu:

- Cześć kruszynko, to ja Twój tata. Nie mogę się już doczekać aż w końcu Cię poznam. Bardzo Cię kocham - zakończył po czym opuścił moją koszulkę i wstał, a potem złożył na moich ustach czuły pocałunek.

- Mamo, tato coś się stało? - przybiegli chłopcy, którzy stanęli w drzwiach. - Słyszeliśmy jak krzyczycie - mówili jednocześnie na co się zaśmialiśmy. To naprawdę urocze.

Eryk pokiwał energicznie głową całując mnie w policzek i w czoło.

Chłopcy podbiegli zainteresowani całą sytuacją. Wpatrywali się w nas czekając na odpowiedź.

- Mama jest w ciąży - uśmiechnął się tak szeroko jak tylko potrafił. - Będziecie mieć siostrę - odparł.

- Albo brata - dokończyłam.

- Stawiał bym na siostrę - mrugnął do mnie oczkiem po czym nachylił się nad chłopcami i pocałował ich w czółka.

- Tak!!! - zaczęli krzyczeć i tańczyć w miejscu po czym wybiegli na podwórko i krzyknęli - Będę mieć siostrę!

- No i widzisz co zrobiłeś? - spojrzałam na męża z wyrzutem. - Co jak będzie chłopiec? - uniosłam brew krzyżując ramiona na piersi.

- Będzie dziewczynka - stwierdził całując mnie w nosek.

- Skąd ten wniosek? - westchnęłam.

- Po prostu to wiem - uśmiechnął się składając na moich ustach czuły pocałunek. W końcu miałam wszystko czego pragnęłam: kochającego męża, dwójkę dzieci i jeszcze kolejne w drodze. Nie mogłabym być szczęśliwsza.

------
Heyka!
No i mamy koniec książki. Wiem, że pewnie spodziewaliście się czegoś innego jako, że ostatnio takie zakończenie wam nie przypadło do gustu, jednak ja czuję, że właśnie w ten sposób ta książka powinna dobiec końca. Bardzo się cieszę, że byliście tu razem ze mną. Mam nadzieję, że mimo wszystko się nie zawiedliście❤️🥰

Dziękuję @DziewczynaWBialym4 za świetną okładkę❤️❤️

Dość śmieszne jest to, że pomysł na tą książkę wziął się z mojego snu😂

UprowadzonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz