#7 Oppa

109 13 0
                                    


LA dziękujemy! 

Krzyknął do mikrofonu Jungkook, a wszyscy fani zaczęli głośno piszczeć i tak zakończył się pierwszy występ w LA.

To był dobry koncert.. Właściwie, to który z ich koncertów nie był kiedykolwiek dobry.. 

Tak sobie myślę, że mam naprawdę wiele szczęścia w życiu. Ja też przecież jakby nie było jestem Army.. Teraz się cieszę, że byłam kujonem i nie miałam koleżanek.. Przecież one by mnie chyba rozszarpały za samą znajomość z Jinem, a co dopiero za to co teraz robię. Właśnie przeszył mnie dreszcze.. oby na studiach nikt nigdy się o tym nie dowiedział.. 

Dziś wykonywałam pełny makijaż u Jimina i Taehyunga . Ten drugi osobnik często zgłasza się na ochotnika. Chyba dalej czuje się źle za ostatni raz gdy zepsuł mój pierwszy sprawdzian. Jak się każdy zapewne domyśla, nie przeszkadza mi to, cieszę się, że znalazłam sobie stałego i zawsze chętnego do współpracy modela. Oczywiście dalej nie robię wszystkiego na własną rękę. Dami cały czas nade mną czuwa, pokazuje przykład, omawia ze mną moje błędy i daje mi je naprawić samej.

 Moja liderka jest naprawdę świetną nauczycielką, pewnie dlatego znalazła się tak wysoko. Mam wrażenie, że każdy członek ekipy ma w sobie tyle pasji i charyzmy.. Kiedyś będę naprawdę mile wspominać ten czas. .  Chłopaki właśnie weszli za kulisy. Niby się wymęczyli, bo przecież taki koncert to dla nich duży wysyłek, ale dalej są pełni energii. 

-Woah! To było coś wspaniałego!- Jin otarł czoło z kropelek potu, ręcznikiem, który podała mu Meihee z naszej grupy  ADSNWI czyli Ambasadorów Do Spraw Nieskazitelnego Wyglądu Idoli, jak to się same nazwałyśmy. 

-Tak to prawda.. gdziekolwiek na świecie nie występujemy nasze Armys zawsze są niesamowite.- Powiedział Jimin, a cała reszta jednogłośnie się z nim zgodziła. 

-Zobacz [.......] tyle wywijaliśmy z Jiminem na scenie, a makijaż jakby dopiero nałożony!- Pochwalił mnie Taehyung. 

- Wiesz to nie do końca tylko moja zasługa, macie przecież profesjonalne i najlepsze na świecie kosmetyki. - Zarumieniłam się trochę, a wtedy Jin przerwał naszą konwersacje chwytając mnie z tyłu w pasie i podnosząc do góry.

- A Króliczek jak zwykle taka skromna.. 

-Ouch.. Pomocy.. Czy mógłbyś mnie puścić Jin..?- Zaczęłam się wiercić, było mi dość niewygodnie.. 

-Tylko jeśli powiesz, że wiesz jestem wspaniały.. Czekaj nie.. masz powiedzieć, że ty jesteś wspaniała.. to, że ja jestem wszyscy już wiemy! - Wtedy Taehyung zaczął go łaskotać pod pachami, a Jin po prostu musiał mnie puścić.

- Ej co robisz, miała przyznać, że jest super..- Powiedział lekko oburzony i skrzyżował ręce wkładając dłonie pod pachy tak aby V nie mógł go dalej łaskotać. 

-Dama prosiła o wybawienie, więc pomogłem.- Wzruszył ramionami i puścił do mnie oczko. 

-Taki z Ciebie rycerz? - Zmrurzył oczy, udając złego, że jego ofiara czyli ja się wymknęła. 

-Chodź tu! To był naprawdę mega występ. - Klepnął go w ramię Kook i zrobili swoje klasyczne powitanie młodszego ze starszym. Jak mnie to zawsze śmieszy.. Zachichotałam. 

Chwilę później mój humor trochę siadł , gdy zobaczyłam jak do leżącego na kanapie Yoongiego przyszedł specjalista, który się nim opiekuje. Pytał jak się czuje i czy to obklejanie go przed występami daje mu dużo ulgi.  Nie wiedziałam, że dalej ma takie problemy.. Śledziłam ich na bieżąco, ale głównie Jina.. dopiero on mi powiedział, że Suga wciąż ma poważne problemy z barkiem. Cierpi już tyle lat, wciąż przekłada operacje żeby nie zawieść swoich fanów.. Nie mówi też o tym wiele, nie chce ich martwić, a tymczasem to utrudnia mu życie codzienne.. Jak wiele mogą poświęcić dla swoich fanów? 

Life is Dynamite Jin BTS (Fanfiction)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz