Jutro już wyjazd z Atlanty do New Jersey co wedle kalendarza koncertów oznacza, że podróżuje z BTS od ponad miesiąca. Zleciało naprawdę szybko, ale co się dziwić przy takim natłoku pracy.. Ciągłe wywiady, koncerty, sesje, ostatnio kręcili nawet sceny do teledysku i reklamę. Ten miesiąc to była naprawdę zakręcona jazda, a karuzela zdaje się nie zwalniać tylko nabierać coraz większych obrotów. Zostało im jeszcze trzy tygodnie do zakończenia trasy po USA i po tym będą mogli sobie wreszcie odpocząć w wybranym przez siebie miejscu na świecie zanim polecimy do Japonii.
Wczoraj odbył się koncert i nareszcie dziś pod wieczór dostali trochę luzu. Właśnie siedzę z zespołem i gramy w Uno, brakuje tylko Tae. Szkoda, bo mam wrażenie, że ze wszystkich, oprócz oczywiście Jina, zaprzyjaźniłam się z nim najbardziej... On zawsze gdzieś biega i jest trochę w swoim świecie.
-"Bierzesz 25 kart albo idziesz robić wszystkim tosty"? Kto to pisał.. - Jin zmierzył wszystkich wzrokiem.
-Nie wiem, ale jestem głodny.. Nawet zaburczało mi teraz w brzuchu. - Poklepał się po nim ręką Hobi.
- Ja też
-I Ja
- W sumie przydałoby się coś zjeść
-To zrobisz te tosty Jin? - Spojrzał na niego błagalnymi oczami Kook. Ja w sumie też miałam nadzieję, że wybierze tosty, bo jestem również trochę głodna.
-Wiesz Jin jeśli chcesz to mogę zrobić za Ciebie te tosty, ale w zamian chce zobaczyć jak sprzątasz pokój Namjoona.. - Powiedział zdegustowany Jimin. Właśnie się wczoraj po koncercie przeprowadził z jego pokoju do Yoongiego i Hoseoka, bo już nie mógł wytrzymać z bałaganem jaki wyhodował. Prawie się o to pokłócili. Tak, więc RM ma pokój sam tak jak Taehyung.
-Nie dzięki. Te tosty sam mam robić? Strasznie dużo czasu mi to zajmie.. - Miał racje, zgłosiłam się, więc na ochotnika, żeby mu pomóc z czego się ucieszył.
-To z czym chcecie te to..- Nie dokończyłam pytania, bo nagle jak burza do pokoju, w którym siedzieliśmy wpadł V. Potknął się przy progu i prawie wywrócił.
-YEONTAN... YEONTAN ZNIKNĄŁ. - Wykrzyczał na skraju.. właściwie to nie na skraju już zaczął płakać.
-Jak to zniknął?- Zapytał poruszony Jimin, ale wszyscy byli zmartwieni, bo kochaliśmy te małą puszystą psią kulkę.
-Prz.. przyszedłem do pokoju i go nie było.. zacząłem go szukać pod łóżkiem, wołać z przysmakiem .. Przeszukałem wszystkie dostępne miejsca w hotelu i nigdzie go nie znalazłem. - Zaniósł się jeszcze większym płaczem.
-Dlaczego ty go w ogóle wziąłeś w trasę po USA.. Dlaczego pozwolili Ci go wziąć.. - Powiedział złym tonem Jungkook. Bardzo lubił tego pisaka, był dla niego jak taki wujek. Wszyscy zapomnieliśmy o tostach i zaczęliśmy szukać wszędzie w miejscach gdzie co prawda Taehyung już zaglądał, ale mógł w panice coś przeoczyć. Powiadomiliśmy oczywiście obsługę hotelową, ale dwie godziny poszukiwań nie przyniosły żadnych rezultatów.
-A co jeśli go ktoś porwał.. - Taehyung miał już tak zapuchnięte oczy i tyle wypłakał, że bałam się, że się odwodni.
-Powinniśmy pójść do menagera i mu powiedzieć, że musimy wstawić na Twittera i Weverse posty, może go ktoś znalazł - Zaproponował Jimin .. a Taehyung pokiwał głową. Zawsze warto spróbować..
Menager się oczywiście zgodził, nie miał wyjścia. Taehyung zaprotestował, że jeśli pies się nie znajdzie, on nie wyjedzie z Atlanty..
Odpuściliśmy sobie robienie tostów i postanowiliśmy w końcu zamówić coś do jedzenia z koreańskiej knajpki, bo głód który już każdy z nas odczuwał na pewno nam nie pomagał w znalezieniu psa. Zrobiliśmy też wszystko co mogliśmy.
CZYTASZ
Life is Dynamite Jin BTS (Fanfiction)
FanfictionReaderXJin Ty i Jin znacie się od dzieciństwa. Zawsze kiedy przyjeżdżałaś na wakacje do Korei, spędzaliście ze sobą mile czas, Jin był dla Ciebie jak najlepszy przyjaciel i troszczył się o Ciebie jak dobry starszy brat. Po czterech latach nieobec...