Postanowiłam wstać i wyjść trochę wcześniej zanim zaczną kręcić. Wzięłam szybki poranny prysznic i nałożyłam lekki, mało wymagający makijaż. Postawiłam dziś na równie prosty strój i spakowałam do plecaka wszystkie potrzebne mi rzeczy. Myślałam, że z nikim się nie minę, ale napotkałam Taehyunga wychodzącego z drugiej łazienki. Nie rozmawiałam z nikim od wczoraj. Nie wiedziałam czy powinnam przeprosić za zaburzenie imprezy, czy w sumie nie odzywać się wcale. Padło na drugie, kiwnęłam tylko do niego na powitanie i podążyłam do wyjścia.
-[.......] zaczekaj.- Zatrzymał mnie. Proszę tylko nie wspominaj o tym co się stało wczoraj.. Nie wspominaj, nie wspominaj, nie, nie, nie...
-T-tak?-Odwróciłam się w jego stronę z uśmiechem maskującym zażenowanie.
-Emm.. Co do wczorajszego dnia..- No i się zaczyna.. Fala różu pojawiła się na obydwu naszych twarzach. - To był wypadek, nic się nie stało.. Dzięki Tobie wygraliśmy mecz.. Mam nadzieję, że nie czujesz się źle.. Gdyby nie chęć mordu Jina, to pewnie większość z nas by się śmiała.. - Próbował mnie pocieszyć. Miłe z jego strony..
-Dziękuję.. Teraz czuję się odrobinę lepiej..- Uśmiechnął się na moje słowa.
Taehyung zawsze lubił poprawiać innym humor, to właśnie w nim lubię. Troszczy się o każdego jakby czuł się za to odpowiedzialny. Kocha dzieci, zwierzęta, no i oczywiście swoich fanów. Wymyślił dla nich wyrażenie I purple you.. Niesamowicie kochająca i rodzinna osoba, tylko zazdrościć jego przyszłej żonie.
-To zmykasz na r..r...randkę z Bang Chanem? - Nigdy wcześniej nie zauważyłam żeby miał problem z wymawianiem "r" i dlaczego randkę.. To już nie można wyjść nigdzie z nowym znajomym nie nazywając tego randką?
-Tak z tym wyjątkiem, że to nie jest randka.. Znamy się dopiero od trzech dni i wątpię aby pisane nam było spotkać się po wyjeździe z Hawajów.
-Uff.. a już myślałem, że Stray Kids podkradną nam naszą najlepszą wizażystkę. - Odetchnął z ulgą, ocierając czoło wierzchem dłoni. Ja najlepszą wizażystką? Jest zdecydowanie zbyt ugrzecznioną osobą.. -W takim razie miłej zabawy, koniecznie napisz w ciągu dnia jak się bawisz, podeślij zdjęcia. - Przymknął lewe oko i pstryknął palcami w moją stronę .
-Jasne nie ma sprawy. - Skopiowałam jego gest. Szkoda, że Jin nie może się tak zachowywać.. Ostatnio wszystko między nami się komplikuje..
*****
Yellow Prawn oto jestem, a Chris idealny jak zawsze już na mnie czekał.
-Huuug- Mówi i rozpościera ramiona w moją stronę. Na początku się zdziwiłam, ale przypomniałam sobie o jego "każdy zasługuje na przytulasa". Odwzajemniłam jego chęć przytulania.
-To co [......] gotowa na dzień pełen wrażeń z Idolem? - Poruszył brwiami, wyglądało to komicznie.
-Przecież mówiłeś, że nie mamy już relacji fanka-idol tylko znajomy-znajoma. - Przypomniałam mu. Zrobił dziubek i spojrzał do góry.
-Tak faktycznie.. ale jakbyś dalej chciała mnie wielbić, nie będzie mi to przeszkadzać.. - Zgiął rękę abym go chwyciła za przedramię i poszliśmy na parking. Żółta taksówka już na nas czekała.
Jechaliśmy dobrą godzinę, a może półtorej. Pytał mnie o wiele rzeczy w tym jak minęła wczorajsza impreza.. Nie wiem jak to zrobił, ale udało mu się ze mnie wyciągnąć całe zdarzenie. Śmiał się niesamowicie dobre kilka minut. Całe szczęście mówiliśmy po koreańsku, więc chociaż taksówkarz się nie dowiedział.
CZYTASZ
Life is Dynamite Jin BTS (Fanfiction)
FanfictionReaderXJin Ty i Jin znacie się od dzieciństwa. Zawsze kiedy przyjeżdżałaś na wakacje do Korei, spędzaliście ze sobą mile czas, Jin był dla Ciebie jak najlepszy przyjaciel i troszczył się o Ciebie jak dobry starszy brat. Po czterech latach nieobec...