Rozdział 10. Walka o ich życie.

187 8 0
                                    

/Wiktor/

Byłem na maksa zdenerwowany. Pod czas gdy jechałem z zespołem na miejsce wypadku starałem się dodzwonić się do Nowego. Cały czas włączała się poczta. Byłem zdenerwowany. kiedy Piotr zaparkował na miejscu od razu wysiadłem. Kiedy strażak wszystko mi mówił ja szedłem do auta. Byłem przerażony widząc Nowego. Tylne drzwi od miejsca kierowcy były już otwarte więc wsiadłem do wraku pojazdu i trzymałem głowę Gabrysia. Piotrek i Martyna zaczęli mierzyć parametry i podpinać sprzęt. Kiedy przełożyliśmy go na deskę strażacy od razu zajęli się razem z załogą Artura na wyciąganiu mamy Gabrysia.

-Nowy wytrzymaj.- Powiedział Piotrek kiedy zaintubowaliśmy go. Przełożyliśmy podpiętego do deski Nowego na nosze. Wsiadłem do tylnej części karetki gdzie Piotrek włożył nosze. Zaczęliśmy szybko jechać do szpitala. Niestety do drodze Nowy się nam zatrzymał. Na szczęście po 15 minutach wrócił. Ale jego stan nadal był zły. W szpitalu zabrali go na badania. Artur mi powiedział, że stan mamy Nowego jest krytyczny. Z tego co mówiła Beata to Nowy też jest w fatalnym stanie.

Chwile żałoby.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz