Wzięłam do ręki pierwszy list, wtedy Olka jak zawsze wyczuciem wparowała do sypialni.
-Tutaj się ukryłaś. Wybiegłaś tak nagle, co jest grane? - wtedy jej wzrok powędrował na kartki , które trzymałam w dłoni.
- O kurwa ,Ty je masz! Jakim cudem je zdobyłaś- widać było, że moja przyjaciółka była zdezorientowana.
- Nie miałam o nich pojęcia do dzisiaj. Zabrałam je razem ze zdjęciami Dona, które znalazłam w rzeczach mojego męża. Nie miałam pojęcia co to jest , aż do tej pory ... - słowa grzęzły mi w gardle.
- faktycznie , to jest niesamowite, że dotarłaś do nich po paru latach - przyznała.
- Chce je wszystkie przeczytać- bełkotałam.
- Zdziwiłabym się, gdyby było inaczej. - zaśmiała się .
- Chce iść do jego sypialni! Myślisz, że jest otwarta ? - W tym momencie przestałam zważać, na to czy to przypadkiem nie jest też sypialnia tamtej....
- Nie wiem , sprawdź. Nie mam w zwyczaju tam chodzić- powiedzieła to sarkastycznie . - No idź sprawdź! - zawołała.Nie zwlekając złapałam za telefon sprawdzając czy być może nie ma wiadomości o Donie . Niestety nie było żadnej wiadomości, żadnego połączenia.
Zabrałam ze sobą listy i pobiegłam w zamierzonym kierunku.Ku mojemu zdziwieniu, drzwi były otwarte. Weszłam bez zastanowienia. Miałam nadzieję , że przebywając tu poczuje jego obecność. Tak bardzo tego potrzebowałam. Chciałam poczuć ulgę.
Pewnym krokiem weszłam do środka. Łóżko było nie zaścielone, a wszystko wyglądało tak jakby dopiero opuścił to pomieszczenie. Z tego co było mi wiadomo minął już tydzień od kiedy zniknął. Oczywiście ja dowiedziałam się najpóźniej....
Weszłam dalej stając obok łóżka. Czułam jego zapach . Tak to te same perfumy, których używał wtedy . Nigdy nie zapomniałam tego zapachu. Na samo wspomnienie zrobiło mi się ciepło. Intuicyjnie zajrzałam do szafy, choć sama nie wiedziałam po co i na co .
- Jaka Ty jesteś głupia wariatko! - mówiłam sama do siebie.
Jakie było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam, że nadal są tam moje rzeczy. - A więc Wielki Massimo , wygląda na to, że nie końca wyrzuciłeś mnie ze swojego życia. Nie wiem dlaczego , ale poczułam iskierkę nadziei dla nas... wiem, przecież to głupie. Nie mam żadnych praw do niego. Jeszcze dwa dni byłam szczęśliwą żoną u boku Nacho. A teraz snuje się po sypialni Dona. Jakie to życie jest przewrotne - pomyślałam w duchu.
Usiadłam na łóżku. Na tym samym na którym, przeżyłam tyle orgazmów o których kiedyś nie śniłam. Tu gdzie budziłam się i zasypiałam a obok był on. Nie moglam już dłużej wytrzymać. Opadłam na poduszkę i wyjęłam pierwszy list. Serce biło mi coraz mocniej...
Dzień 1Droga Lauro , nie sądziłem, że kiedyś napisze list . Nie sądziłem, że będzie to list do kobiety. Nie sądziłem, że będzie to list do Ciebie ...
Postanowiłem, że będę do Ciebie pisał przez cały rok . Dokładnie przez 365 dni ... kiedyś dałem Ci tyle, abyś się we mnie zakochała. A teraz daje sobie ten czas . Czas, w którym nie mogę być z Tobą, ale czas, w którym chociaż w ten sposób będę mógł przekazać wszystko co czuje .
Niestety nie wiem nawet czy kiedykolwiek je przeczytasz... Nie zniechęca mnie to.
Minął już jakiś czas od naszego rozwodu. Nie zniosłem tego dobrze. W zasadzie można powiedzieć, żestoczyłem się na dno . Żyje tylko dlatego, bo mój uparty braciszek nie pozwolił mi odejść z tego świata, a było już tak blisko. Teraz myślę, że może dobrze się stało. Może los dał mi jeszcze szanse by wszystko ci powiedzieć.
Musisz wiedzieć, że nie jest łatwo żyć bez Ciebie. Byłaś i jesteś sensem mojego życia. Tak Lauro , nadal jesteś. Nie zapomnę nigdy o Tobie, bo to tak jakbym przestał żyć.
Wyrządziłem Ci straszną krzywdę i nie umiem wytłumaczyć się co się wtedy stało. Nie byłem sobą, ale nie będę też się usprawieliwiał. Wiem, że nigdy mi tego nie wybaczysz ...
Przy tobie stałem się lepszym człowiek i chce to kontynuować. Chce zmienić się. Cieszę się, że mam chociaż mam brata i jego rodzinkę. Bardzo dużo dla mnie znaczą. Chce się zmienić także dla nich. Mały Luca zasługuje by mieć w miarę normalną rodzinę. Ten mała istota w niosła tyle życia do tego domu . Staram się nie myśleć o tym , że straciliśmy naszego synka . Cieszę się, że chociaż Ty masz dziecko. Wiem że jesteś najlepszą matką, a twoja córeczka na pewno odziedziczyła po tobie urodę. Nie bądź zła na Olgę, ale tak bardzo nalegałem i pokazała mi zdjęcie małej. Jest cudowna, mimo że to córka największego mojego przeciwnika. Ma coś takiego w oczach, co pozwala mi na nią patrzeć inaczej.
CZYTASZ
365 dni to za mało...
Historia CortaMijają 4 lata od czasu rozstania Laury i Massimo. Co zmieniło się w ich życiu? Czy Laura jest szczęśliwa u boku Nacho ? Jak wygląda życie Massimo ? Czy wszystko jest takie na jakie wygląda?