Rozdział 7

11 1 0
                                    

Mia POV 

Myślałam że mnie coś rozjebie nie wiem czemu tak mam jej imie działa  na mnie jak płachta na byka 

akurat zadzwonił telefon to była Keilly 

Keilly :

Malutka zbieraj swój słodki tyłeczek bo impreza juz trwa a ciebie tylko brakuje 

Ja :

Macie coś mocnego 

Keilly ;

specjalnie wziełam od starego czystą 

J a:

jak przyjde mają juz być 5 shotów 

Keilly :

to chodz 

rozłaczyłam sie podeszłam do toaletki wziełam perfum i się popsikałam, dzisiejszej nocy chciałam zapomnieć jak bardzo nadal na mnie działa Liam kurwa ja go kocham chuj mam Rhiana szczęśliwa nałożyłam swoja szminkę na właśnie takie okazje 

Gdy zeszłam na dół impreza już trwała w najlepsze podeszłam do Keilly ale oczywiście lizała się z jakimś gościem typowe ale jednak zrobiła to o co ją poprosiłam przygotowała te shoty wypiłam je za jednym zamachem ale mi wciąż było mało poszłam i wzięłam butelkę czystej i zrobiłam spory łyk

1 GODZINA PÓZNIEJ 

Byłam juz tak najebana że nie pamiętałam nawet jak mam na imię podeszłam do jakieś laski żeby dała mi wino nie mięło nawet 5 minut a wypiłam już pół butelki  poszłam  poszukać Rose 

ale gdy weszłam do poju gościnnego zauważyłam jakąś parę która sie kochała a nie ważnie chwiejącym krokiem poszłam na taras tto był cud że jeszcze utrzymywałam się na tych szpilkach w oddali zauważyłam dwóch chłopców palących szczerze ?nawet nie wiedziałam kto to ale podeszłam i się zapytałam czy dadzą mi fajkę uśmiechnęli się i dali mi cała paczkę kurwa ale jaką paczę malboro czerwone grube moje ulubione 

idąc do domu wpadłam na jakiegoś chłopaka patrzyliśmy na siebie aż nagleee

Ona jest mojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz