XXII. FELICITY HATES GIRL TALKS

1.3K 128 36
                                    

     Felicity nie kłamała, gdy mówiła, że pogada z Lily Evans dla Jamesa.

     Remus powtarzał jej, że nie musi tego robić, lecz była zdeterminowana. Huncwoci byli dla niej w pewien irytujący, ale kochany braterski sposób niewiarygodnie mili. Zawsze gdy siedziała przy stole z Remusem, uwzględniali ją w rozmowie i zawsze zwracali się do niej imieniem "City" zamiast "Flick". Więc naprawdę, rozmowa z Lily nie była dla niej problemem.

     — Och. Witaj, Felicity — przywitała się Lily, gdy pewnego razu blondynka podeszła do niej podczas obiadu. Huncwoci siedzieli przy niedalekim stole — James wpatrywał się w Felicity, jakby odczytywał wszelkie informacje o Lily Evans, poprzez sam kontakt wzrokowy. — Słyszałam, że ty i Remus jesteście razem. Bardzo się cieszę.

     — Dzięki — odparła Felicity, ostrożnie siadając na ławie. Zazwyczaj siadała w trakcie posiłków z Remusem, lecz wciąż będąc Puchonką czuła się niekomfortowo przy stole Gryfonów. — Podoba mi się twój, er... sweter?

     Lily uniosła brew.

     Felicity uznała, że zamiast robić z siebie idiotkę, powinna powiedzieć prawdę.

     — James poprosił mnie, żebym z tobą pogadała. Wiem, że to jest wbrew jakiemuś babskiemu kodeksowi, ponieważ wielokrotnie go odrzuciłaś, ale chciałam zaimponować Remusowi. Przepraszam.

     Nie spodziewała się, że Lily pośle jej delikatny uśmiech.

     — Naprawdę lubisz Remusa, co?

     Słowo "lubić" brzmiało trywialnie. Felicity nie miała żadnych wątpliwości, że była w nim zakochana. Ale w celu nieodstraszenia go, nie miała zamiaru na razie się mu do tego przyznać. Pomimo to skinęła głową na pytanie Lily.

     — Bardzo. Lubię go od pierwszego roku. Jest... jest niesamowity.

     — Cieszę się, że cię ma. Potrzebuje kogoś, kto będzie go w ten sposób lubił. Remus to dobry przyjaciel. — Lily złapała za dzbanek soku jabłkowego i podała go Puchonce, która następnie nalała go sobie do szklanki. — Co James chciał, żebyś się mnie spytała?

     — Nie mam pojęcia. Poprosił mnie o to gdy Remus trzymał moją rękę i na chwilę odpłynęłam.

     Lily, która właśnie piła swój sok, zakrztusiła się, a następnie położyła szklankę na stole.

     — No tak. Um... nie jestem pewna, jak na to odpowiedzieć.

     — Wierz mi lub nie, ale to nie pierwszy raz gdy to słyszę. Chyba się po prostu spytam o to, co o nim myślisz? Ma w ogóle jakieś szanse?

     — Gdybyś spytała się mnie na początku roku, to powiedziałabym nie — odparła Lily, ale po chwili jej oczy złagodniały. — Ale będąc Prefektem Naczelnym, naprawdę się polepszył. Bardzo dojrzał. Chciałabym, tylko żeby przestał mnie podrywać co pięć sekund! Wiesz, jak bardzo jest to irytujące?

    Felicity z opóźnieniem zdała sobie sprawę z tego, że właśnie wpakowała się w babskie pogaduchy. Takie rozmowy zawsze przeprowadzała jedynie z Lanelle bądź z Johanną.

     — Nie.

     — To ci powiem, że to okropne.

     — Co okropne? — Marlene posłała uśmiech Felicity, a od razu gdy usiadła obok nich, złapała za jedną z kanapek na talerzu przed nią. — Cześć, widzę, że nareszcie z Remusem przejrzeliście na oczy.

     — Hej, Marlene. Rozmawiamy tylko o Jamesie.

     Ku zaskoczeniu Felicity, Marlene przewróciła oczami.

✔ | Tarot Cards ▸ Remus Lupin | TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz