czternaście

2K 234 24
                                    

więc ten rozdział jest chyba moim ulubionym... choć wzystkie nimi są. Czytajcie do końca i koniecznie wyraźcie swoje opinie... Mam wrażenie, że będziecie zadowoleni :D xx

Piosenka dobiegła końca, a Elle uśmiechnęła się stojąc. Później ukłoniła się, jakby brała udział w jakiejś audycji, nawet jeśli była w pomieszczeniu sama. Było kilka minut przed dziesiątą, Elle musiała niedługo opuścić studio. Nie chciała tego. Chciała tylko tańczyć całą noc, dopóki będzie zdolna do poruszania się. Wszystkie te miesiące… zapomniała przez nie jak cudownie jest tańczyć.

Postanowiła złożyć sobie obietnicę, że nigdy więcej nie przestanie tańczyć. Następna piosenka zaczęła grać, a ona nie była  w stanie się ruszyć ponieważ ktoś przerwał, nawołując ją.

– Elle. – nie zabrało jej więcej niż kilka sekund, rozpoznanie do kogo należał głos.

– Zayn. – odetchnęła, podbiegając w stronę drzwi i silnie obejmując go ramionami.

Wydawał się zaskoczony, jednak po chwili odwzajemnił uścisk, równie mocno.

– Zgaduję, że spodobała ci się niespodzianka. – uśmiechnął się, odsuwając lekko.

– Dziękuję ci. To niesamowite. – kilka łez wypłynęło z oczu dziewczyny, a Zayn otarł je kciukiem.

– Nie, nie płacz. Chce widzieć twój uśmiech. – powiedział słodko, a Elle przytaknęła pociągając nosem. Był aniołem.

– Musze ci coś powiedzieć. – Elle nerwowo zagryzła wargę. Nienawidziła tego, że go okłamała. – Złamałam obietnicę.

– Wiem. – odpowiedział Szpetem.

– Tak? – Elle przełknęła głośno ślinę. Zrobiła z siebie głupka.

– Tak, w porządku. To głupie, że kazałem składać ci obietnicę. – skrzywił się i chwycił jej dłonie w swoje. Elle wciąż miała na sobie kurtkę, a kilka plam krwi z wcześniej było na niej widocznych, ponieważ materiał nie był ciemny.

– Ale ja chcę poprawy. – przerwała ciszę, a Zayn spojrzał na nią. – Po dzisiejszym wieczorze, nareszcie przypomniałam sobie kim jestem. – przerwała, szukając odpowiednich słów. – Nie jestem tą słabą dziewczyną, która tnie się gdy nie jest w stanie poradzić sobie problemami i bólem odczuwalnym w środku.

– Mam zamiar uzyskać pomoc. – dodała, a Zayn chciał już coś powiedzieć, jednak Elle mu przerwała. – Mam na myśli, profesjonalną pomoc. Zacznę chodzić do terapeuty, czy coś.

– Czekałem aż to powiesz od miesiąca. – przyznał Zayn, uśmiechając się. Był dumny. Nie oczekiwał, że Ellle polepszy się w najbliższym czasie, miała dużo problemów którymi trzeba było się zająć. Ale jej decyzja… był szczęśliwy, musiało to wymagać dużo siły i odwagi. To był duży krok dla Elle.

– Będę próbować, ale to nie znaczy, ze po raz kolejny czegoś nie spieprzę. Wiem, że to zrobię. Nie rób sobie nadziei, okej? – ostrzegła go, a Zayn potrząsnął głową wzdychając.

– Nie martw się o to. – zapewnił ją, spuszczając wzrok na jej usta, w które wpatrywał się przez sekundę, by ponownie spojrzeć w jej oczy.  Chciał tylko pochylić się i pocałować ją właśnie w tamtej chwili, ale nie był pewny czy mógł.

– Zrób to. – wymamrotała Elle, jakby czytając w jego myślach. – Tylko mówię ci, zawalę to, zawiodę cię i…

– Nic nie mów. – powiedział, a ona przytaknęła, zwilżając wargi językiem.

Zayn pochylił się i delikatnie złączył ich usta. Elle przeniosła swoją dłoń w jego włosy, a Zayn swoją na jej szyję, próbując znaleźć się tak blisko niej jak to tylko możliwe, pogłębiając pocałunek.

Elle poczuła jak coś się odblokowuje, jakby klucz przekręcił sie w zamku. Uśmiechnęła się. Jej żołądek skurczył się, a ona czuła tysiące motylków. Ale było coś jeszcze, coś czego nigdy wcześniej nie czuła.

Ta pustka zniknęła i poczuła się całością.

Wingless // z.m // tłumaczenieWhere stories live. Discover now