– Nie chcę wracać do domu. – skrzywiła się Elle, kiedy oboje opuścili budynek.
– Dobrze, więc gdzie idziemy? – Zayn chwycił jej dłoń z uśmiechem, a dziewczyna była zaskoczona tym gestem.
– Możemy pójść do parku? – spytała, a on rozważał to przez kilka sekund przed zgodzeniem się.
Park nie był tak daleko od studia tanecznego, tylko kilka minut spacerem.
– Dobrze się dziś bawiłaś? – spytał, patrząc na nią.
– Tak. – odetchnęła głęboko. – Zapomniałam jak bardzo kocham tańczyć. – odpowiedziała, przypominając sobie swoje szczęście, za każdym razem gdy kolejna piosenka dobiegała końca.
– Wciąż nie widziałem jak tańczysz. – zwrócił uwagę Zayn, pocierając kciukiem wierzchnią część jej dłoni.
– Mam kilka filmików z zawodów z zeszłego roku. Możemy kiedyś je oglądnąć, jeśli chcesz.
– Brałaś udział w zawodach? Jak ci szło? – spytał, zaimponowały.
– Cóż. – zawahała się. – Zawsze byłą w pierwszej trójce. – przyznała, czując jak jej policzki robią się czerwone.
– Poważnie? Cóż, dobra robota! – powiedział, będąc naprawdę szczęśliwym.
– Dzięki. – prosto odpowiedziała, nie miała pojęcia jak przyjmować komplementy.
– Wciąż wierzysz, że nie jesteś wystarczająco dobra? – Zayn pokręcił głową.
– Taa. – zagryzła policzek. – Nawet kiedy wygrywałam, miałam wrażenie, że to przez to, że zrobiło im się mnie szkoda. – wyznała, spuszczając wzrok na swoje buty.
– Och, Elle. – spojrzał na nią, a w jego oczach było tyle bólu.
– Przepraszam.
– Nie, nie przepraszaj. To nie twoja wina. – poinformował ją, przed zmianą tematu. – Przesłuchałem album Eda Sheerana. – powiedział, a wielki uśmiech rozświetlił jego twarz.
– Co myślisz? Podoba ci się? – spytała, podekscytowana.
– Tak, kocham to. Moją ulubioną piosenką jest zdecydowanie Little Bird. Nie wiem czemu, ale w jakimś stopniu przypomina mi o tobie. – wyjaśnił nieśmiało.
– Interesujące – zachichotała. – A co z Autumn Leaves?
– Jest piękna, ale za każdym razem gdy jej słucham robię się smutny. – powiedział, a Elle przytaknęła. Prawda była taka, że ta piosenka również sprawiała, że czuła się smutna i dlatego lubiła ją tak bardzo. Ale nie zamierzała mu tego mówić.
– Nauczyłem się grać tego na gitarze. – dodał Zayn, a Elle spojrzała na niego zaskoczona.
– Umiesz grać? Jest coś, czego nie umiesz robić? – wzniosła dłonie ku górze, udając frustrację.
– Tak. – zaśmiał się. – Zdecydowanie nie umiem tańczyć. – powiedział, wyglądając na zażenowanego.
–Odmawiam uwierzenia temu, dopóki nie zobaczę na własne oczy.
– To nigdy się nie stanie. – powiedział z powagą, kiedy wkroczyli do parku.
Elle zaśmiała się, zanim ich dwójka usiadła na trawie, w tym samym miejscu gdzie siedzieli zaledwie kilka dni temu. W dniu kiedy się poznali. Mimo tego, Elle czuła jakby znała go o wiele dłużej.
Położyła się, spoglądając w niebo.
– Przyłącz się do mnie. – wyszeptała, chwytając dłoń Zayna i ciągnąc go w dół, by położył się obok.
– Naprawdę lubisz oglądać gwiazdy, prawda? – spytał, starając ułożyć się wygodnie na zimnej ziemi.
– Tak. Och, popatrz! – uniosła dłoń, wskazując na coś na niebie.
Zayn nawet nie uniósł wzroku, wpatrując się w nią i każdy mały detal jej twarzy. Jak głębokie były dołeczki w jej policzkach kiedy się uśmiechała, albo jak cudownie wyglądała w tamtym momencie, z zamkniętymi oczami i kciukami zaciśniętymi przy klatce piersiowej.
Kiedy je otworzyła i przyłapała go na wgapianiu się, jej uśmiech zniknął.
– To była spadająca gwiazda. Powiedziałeś życzenie?
– Tak, tak. – skłamał, spoglądając na piękne niebo.
Cóż… Gdyby rzeczywiście powiedział życzenie to byłaby nim miłość od Elle. Ponieważ Zayn nie był pewny, czy ta dziewczyna jest w stanie kochać.
YOU ARE READING
Wingless // z.m // tłumaczenie
Fanfiction[ZAKOŃCZONE] Elle chciała umrzeć. Zayn myślał, że może ją uratować.