005

5.9K 484 310
                                    

Neville westchnął głośno, kładąc kolejną, starannie zapakowaną paczkę na łóżku bruneta, który aktualnie był z Hermioną w bibliotece, aby pouczyć się trochę na przyszłe zajęcia – przyjaciółka bardzo troszczyła się o jego stopnie.

Zawsze, gdy to robił czuł lekkie uczucie satysfakcji, że może komuś pomóc, jednak na końcu jego głowy cały czas pojawiała się myśl, że oszukuje swojego współlokatora.

Na dość dużym opakowaniu położył list, tak żeby nic nie zrzuciło go z łóżka, bo przecież chciał, żeby dotarł do Harry'ego w dobrym stanie. Uśmiechnął się do siebie i nagle poczuł dziwne uczucie – jakby bycia obserwowanym.

— Neville, co robisz? — odezwał się głos za nim. Gryfon podskoczył lekko, nie spodziewając się kogokolwiek o tej godzinie w ich dormitorium. Odwrócił się, czując jak jego serce szybciej bije i ujrzał Rona, stojącego w drzwiach.

— Błagam nie mów nic Harry'emu — poprosił od razu, czując się okropnie z tym, że wyjawił swoją tajemnicę.

— To ty zostawiasz tu te listy? A może je piszesz? — zapytał, siadając na swoim łóżku, skąd miał dobry widok na przyjaciela. Mówił to spokojnym tonem, jakby wcale nie był na niego zły, że ukrywa to przed nimi.

— Oczywiście, że ich nie pisze! To znaczy, Harry jest super, ale nie lubię go w ten sposób...

— To znaczy, że wiesz o ich treści... co z kolei oznacza, że nie tylko je przekazujesz, a wiesz kto je pisze — stwierdził rudowłosy z uśmiechem na ustach.

— Merlinie... to miał być sekret. Nie powiesz mu, prawda? — westchnął i zmartwił się Longbottom oraz nieśmiało zajął miejsce obok niego.

— Nie, nie powiem mu nic — uspokoił go Ron. — Sam chce wiedzieć jak to się potoczy i nie chcę mu niczego ułatwiać. Jeśli wszystko dobrze pójdzie to może w końcu Harry przestanie narzekać na to, że ja i Hermiona jesteśmy razem a on nadal sam.

— Sam nie wiem — mruknął. — Życzę im żeby byli razem, ale Harry może nie być przekonany do tego pomysłu, gdy już dowie się kim jest X...

— Czyli się nie lubią — stwierdził niebieskooki. — Albo po prostu Harry go nie lubi...

— Merlinie, nieświadomie zdradzam ci wszystko, czego miałem pod żadnym pozorem nie mówić — jęknął blondyn.

— Spokojnie, twoje tajemnice są u mnie bezpieczne. Powiesz mi kto to jest?

— Nie wiem, czy mogę- — zaczął Neville, jednak przerwał mu dźwięk otwieranych drzwi i natychmiast zamknął usta, nie chcąc popełnić tego samego błędu po raz drugi.

— Hej — powiedział Harry, wchodząc do środka. — Och...

Z uśmiechem podszedł do kolejnego prezentu i przyjrzał mu się krótko, po czym odwrócił w stronę przyjaciół.

— Nie widzieliście kto go zostawił?

— Nie, ale otwieraj, chce się w końcu dowiedzieć co tam jest — powiedział za nich Ron, a Neville'owi spadł kamień z serca.

— Dobra, dobra — zaśmiał się brunet i usiadł na swoim łóżku, biorąc do reki list.

Drogi Harry,

dzisiaj zrobię takie słodkie porównanie, ponieważ Ty jesteś słodki i mój prezent dla Ciebie jest słodki, bo to po prostu Twoje ulubione słodycze. Wiele razy widziałem jak jesz czekoladowe żaby ze swoimi przyjaciółmi, a potem wymienialiście się kartami. Gdybyś widział kim jestem, to już w tej chwili oddałbym Ci całą moją kolekcję. Gdy zajrzysz do paczki (o ile już tego nie zrobiłeś), możesz być lekko zaskoczony ich ilością, ale nie przejmuj się – jestem dość bogaty, więc ten wydatek nie był dla mnie znaczący.

Twój (w porównaniu z Tobą) gorzki,
X

— Czekoladowe żaby — powiedział i uśmiechnął się do przyjaciół. — Ale ostrzegał mnie przed ilością, trochę boje się otworzyć tę paczkę.

— No dawaj, już się niecierpliwie — mruknął Ron.

— Hej! To nie prezent dla ciebie — powiedział Potter i zaczął otwierać paczkę. Gdy już uporał się z zabezpieczeniami na kartonie, na jego łóżko i podłogę wyleciało mnóstwo pudełek z czekoladowymi żabami.

— Wow — podsumował to Neville, otwierając szeroko usta.

— On oszalał — zaśmiał się Potter. — Nawet nie mam gdzie tego dać. Chcecie? — zapytał i wyciągnął w ich stronę kilka pudełek, które podniósł z podłogi.

Chłopcy przyjęli słodycze z uśmiechem i w trójkę zjedli kilka z nich, dodatkowo zgarniając kolejne karty.

— Gdzie ja mam to dać — westchnął, przenosząc wszystkie pudełka na łóżko. — Macie jakiś pomysł?

Neville pokazał głową i wziął jedno opakowanie po czekoladowej żabie i zamienił ją w większe, trwalsze pudło, do którego następnie przenieśli wszystkie słodycze do środka.

Następnie Harry wsunął je pod swoje łóżko, a chłopcy zapomnieli o nich, rozpoczynając grę w Eksplodującego Durnia, która zajęła im resztę dnia.

kalendarz adwentowy  ও・drarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz