010

5.8K 456 313
                                    

— Przecież to całkowicie bez sensu! — krzyknęła Hermiona, patrząc jeszcze raz na swój pergamin, na którym poza normalnym tekstem znajdowało się również wiele zapisków czerwonym kolorem. — Nie mogło mi pójść aż tak źle!

Harry i Ron wymienili spojrzenia. Właśnie we trójkę wracali z lekcji eliksirów, które wszyscy zdecydowali się kontynuować po piątym roku. Była to ich ostatnia lekcja. Szatynka była niezwykle zdenerwowana, twierdząc, że Snape specjalnie zaniżył jej ocenę.

— Bez przesady, to i tak jest Zadowalający — mruknął Ron. — Ja mam Okropny.

— Nie wiem jak Snape zgodził się, żeby przyjąć cię na zajęcia — zaśmiał się brunet. — Niedługo sprawisz, że jakiś twój eliksir rozwali salę.

Była to całkowita prawda – pomimo pomocy Hermiony, chłopcy często nie radzili sobie z tym przedmiotem, a nauczyciel, który go uczył wcale tego nie ułatwiał.

— Potter! — usłyszeli nagle głos z drugiego końca korytarza.

— Tylko nie Malfoy — jęknął brunet, zauważając jak w ich stronę zmierza blondyn, mając zadziorny uśmiech na ustach. Przyjaciół zdziwił tylko fakt, że był sam – rzadko widywali go bez żadnego ze swoich przyjaciół.

— Zauważyłem, że zmieniłeś fryzurę — powiedział, podchodząc do nich. — W końcu było cię stać na fryzjera?

— Odwal się — odpowiedział mu Harry, automatycznej poprawiając swoje loki.

— Przynajmniej w końcu nie masz włosów niczym Granger — dodał szyderczo, patrząc na dziewczynę. — Albo Hagrid.

— Ej, ale od niej to się odwal, dobra? — warknął Ron, nagle włączając się do rozmowy. Szatynka uśmiechnęła się do niego i złapała jego dłoń. — Zazdrosny jesteś czy co? Słyszałem, że dostałeś gorszą ocenę.

— Jesteście siebie warci — prychnął gwałtownie. — Mugolaczka i rudzielec — mruknął i odszedł za nim którekolwiek z nich mogło mu coś odpowiedzieć.

— Nie bardzo rozumiem co się właśnie stało — mruknął Harry. — W każdym razie – muszę iść do dormitorium.

— Już tak bardzo nie możesz doczekać się listu? — zapytał Ron, śmiejąc się pod nosem. — Nie ucieknie ci.

— Nieprawda! Muszę jeszcze odpisać Syriuszowi — powiedział brunet. — Spotkamy się później — dodał jeszcze i odszedł.

Tak właściwie to nie okłamał przyjaciół – naprawdę musiał mu odpisać. Dzisiaj rano na śniadaniu otrzymał list, mówiący o planie jego i Remusa, na to żeby połączyć wspólne święta i spotkanie z chłopakiem. Syriusz wpadł na pomysł, żeby zaprosić go do nich na święta, gdy tylko pozna jego tożsamość. Dzień ten był już kilka dni po odjeździe pociągu do Londynu, jednak Dumbledore pozwolił użyć im sieci Fiuu.

Wszedł do pokoju podekscytowany i tak jak się spodziewał – na jego łóżku leżała kolejna paczka oraz list.

Drogi Harry,

bardzo cieszę się, że skorzystałeś z mojego ostatniego prezentu, bo teraz wyglądasz jeszcze bardziej obłędnie. Zauważyłem również, że twoja skóra była bardziej promienna więc zakładam, że kremu również użyłeś.

Szczerze, bałem się, że odbierzesz tamten list w zły sposób, ale jednak mnie nie zawiodłeś.

Dzisiaj również daje Ci coś związanego z wyglądem. Jest to po prostu zielona koszula, która jednak ma w sobie coś niezwykłego. Po pierwsze – nie mnie się i nie wymaga prasowania, a po drugie – pachnie każdym zapachem, o którym pomyślisz. Może nawet przybrać woń osoby, która Ci się podoba (użyjesz jak już poznasz moją tożsamość).

Niemogący doczekać się świąt,
X

Zielonooki z narastającą ciekawością otworzył paczkę i oczywiście znalazł w niej zieloną koszulę, odcieniem łudząco podobną do jego oczu.

Chcąc sprawdzić jej działanie, szybko przebrał się z szaty i założył specjalny materiał. Na początku nie czuł nic specjalnego, ale gdy tylko pomyślał o świątecznych piernikach, ich zapach rozniósł się w powietrzu.

Harry już wiedział, że nie będzie nosił tej koszuli ze względu na komfort czy wygląd, a jedynie przez możliwość wyobrażenia sobie zapachów, które będą przypominać mu dom – Syriusza, Remusa, Norę i woń zbliżających się świąt.

Brunet uprzątnął pozostałości po prezencie a list schował do pudełka, po czym położył się na swoim łóżku i zatopił w delikatnym materiale koszuli. Żałował tylko, że nie wie jak pachnie tajemniczy chłopak, bo to właśnie ten zapach mógłby pomoc mu zapaść w południową drzemkę.

kalendarz adwentowy  ও・drarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz