5 lat wcześniej, Manhattan
Avengers dostali się samolotem spowrotem do Stanów. To miał być koniec wojny, który również wiązał się z wywiązaniem, z umowy od strony dotychczasowego sojusznika.
Drużyna znalazła się pod wejściem do bazy. Najemnik chciał już pójść w swoją stronę i zająć się wykonywaniem zaległych zleceń, jednak zatrzymał go milioner.
- Na pewno nie chcesz się do nas przyłączyć? Moja propozycja nadal jest aktualna.
- Co ci tak na tym zależy?
- Bo wiem dobrze, że mógłbyś naprawdę dużo zdziałać w naszych szeregach. Chyba lepiej wykorzystać umiejętności w dobry sposób. Życie najemnika raczej nie należy do wymarzonych...
- Życie Avenger'a również. Może kiedyś jeszcze trafi się okazja do ratowania wam tyłków, ale pozwolisz, że póki co wrócę do swoich zajęć.
- Czyli sądzisz, że jeszcze będziesz chciał z nami współpracować?
- Nie. Sądzę, że nigdy nie wiadomo, co będę musiał zrobić - mruknął Deadpool.
- Musiał? Wiesz, trochę cię nie rozumiem. Dlaczego właściwie składałeś mi tę propozycję skoro nawet nie stoisz po naszej stronie? To nie jest wbrew twoim zasadom?
- Ty wielu rzeczy nie rozumiesz, Tony. Sam mówiłeś, że każdy jest w jakimś stopniu dobry, może już sobie w ten sposób odpowiedziałeś?
- Sam sobie zaprzeczasz. Od początku próbuję cię rozgryźć, ale nie mogę. Twierdzisz jedno, robisz drugie. To cię nie męczy?
- Nie wszystko jest tak oczywiste jak mogłoby się wydawać - Wade pokręcił głową.
- Przede wszystkim ty.
- Ja muszę się zbierać, wiesz jak to jest Tony, Nowy Jork nigdy nie śpi - uśmiechnął się pod maską - Do zobaczenia... Kiedyś.
Deadpool wziął na ramię swoją torbę i ruszył w kierunku Queens.
Miliarder nie mógł przestać myśleć o słowach najemnika. Teraz gdy stracił go z oczu, ogarniała go dziwna niepewność. Do czego mógłby być zdolny ktoś taki jak on?***
Peter w ulepszonym stroju, udał się na dach. Zastał tam oczywiście Stark'a w swojej zbroi.
- To co, gotowy? - milioner zwrócił się do chłopaka.
- Tak jak zawsze.
- W takim razie lecimy na Brooklyn. Tam pokażę Ci kilka zmian jakie wprowadziłem do stroju.
Spiderman skoczył, wystrzeliwując swoją sieć w stronę pobliskiego wieżowca.
Pierwszą zmianą jaką zdążył zauważyć, dosłownie, było zwiększenie pola widzenia. To mogło być naprawdę przydatne.Po pewnym czasie Iron Man zatrzymał się na jednym z budynków. Nastolatek dogonił go i zrobił to samo.
- Co teraz? - zapytał, gdy wylądował obok milionera.
- Najpierw trochę ci opowiem, a później... No cóż, można poskakać trochę po mieście i wykorzystać ładną pogodę.
- A Pan się już dobrze czuje? Chyba to nie jest taki dobry pomysł, bo...
- Nie marudź mi tutaj. Wszystko w porządku, czuję się dobrze. Uwierz, Stephen zadbał o to.
- No dobrze - nie chciał dyskutować, choć posiadał na ten temat nieco odmienne zdanie.
CZYTASZ
Bad rules [Iron Man | Spider-Man | Deadpool] ✔
Fanfiction"- Ten świat jest mały spider-boy - powiedział trochę rozbawiony - Nie wszystko jest tak oczywiste jak mogłoby się wydawać." Peter chce wstąpić do Avengers, dlatego też uczy się u Iron Man'a. Jednak jego życie nigdy nie mogło być proste. Podczas no...