Thirty-nine- że ja? u Ciebie?

719 34 5
                                    

~Jisung~

Właśnie otworzył mi drzwi do domu starszego ciemno włosy a ja wleciałem tam jak najszybciej. Wbiegłem do salonu i aż zasłoniłem usta dłonią a łzy zebrały się w moich oczach. Podszedłem do niego. Spał... Klęknąłem obok niego i jedną z drżących dłoni chwyciłem za szmatke która była włożona do miski z letnią wodą. Wyrzymałem ją pociągając nosem i delikatnie przyłożyłem do jego łuku brwiowego. Chłopak od razu się przebudził z grymasem na twarzy ale kiedy mnie dostrzegł jego grymas przerodził się w zdziwienie a późnej w łagodny wyraz twarzy. Kiedy nasz wzrok się spotkał łzy mi pociekły po policzkach powodując że się rozkleiłem. Upadłem na kolana i spuściłem głowę. Poczułem jak ten łapie jedną dłonią za mój policzek więc podniosłem na niego wzrok krzyżując z tym jego.

-Nie płacz JiJi- powiedział i otarł kciukiem te nędzne łzy.

-Co się stało? Dlaczego jesteś aż tak zmasakrowany? - powiedziałem lustrują jego całą obitą buzie i zakrwawioną koszulkę.

-Musiałem z kimś coś wyjaśnić ale mnie wychujał i wziął ze sobą ludzi.. - teraz to ten odwrócił wzrok

-Dlaczego zadajesz się z takimi ludźmi?! - warknąłem

-Kiedyś się zadawałem z gorszymi...

-Po chuj się pytam?!

-Już z tym skończyłem...

-Właśnie kurwa widzę! Jesteś w naprawdę złym stanie! Czy to coś było aż tak ważne że doprowadziłeś do czegoś takiego?!! - nie wytrzymałem i rozpłakałem się doszczętnie

-Tak! Bo tu chodziło o Ciebie! - również krzyknął przez c automatycznie się zamknąłem

-Jak to chodziło o mnie?.. Czy Ci to zrobił Bang?... - szepnąłem a ten tylko kiwnął głową potwierdzająco- Tak bardzo Cię przepraszam- znowu się rozpłakałem - Gdyby nie ja to by się nic nie stało, byłbyś cały i zdrowy a Felix nie umierałby z przerażenia o Bina, po chuj ja kurwa istnieje?

-Nawet nie waż się tak myśleć a co dopiero mówić - warknął- już jest po wszystkim i każdy żyje więc jest dobrze, jasne? - pokiwałem głową

-Sorka, że przeszkadzam, ale trzeba Cię ogarnąć Minho... - wszedł do nas Changbin z rudo włosym przyczepionym do jego ręki. Starszy chłopak westchnął i próbował podnieść się do siadu ale przez ból nie było mu dane więc przerażony mu pomogłem. Tamci podeszli do nas a Bin wziął szmatke i spojrzał trochę zły i trochę zmartwiony na bruneta.

-Rozbieraj się - warknął a tamten zdjął koszulkę przez co mój wzrok poleciał na jego klatke piersiową. Zamiast zwrócić uwagę na jego nieziemsko wyrzeźbiony tors zwróciłem uwagę na ogromne przecięcie na brzuchu i krew która się z tego sączyła. -Kurwa mać - powiedział Changbin i skrzywił się

-Trzeba jechać do szpitala! - spanikowany Felix prawie się rozpłakał a ja wraz z nim

-Nigdzie nie jadę, nienawidzę szpitali- powiedział poszkodowany a ja myślałem że mu łeb urwę

-Jedziesz i kurwa masz chuja do gadania! - w końcu się odezwałem

-Nie zmusicie mnie abym tam pojechał. Prędzej wlecę pod auto niż tam pójdę!

Usiadłem na podłodze i zalałem się łzami. Bin nie odezwał się tylko zaczął oczyszczać ranę a koło mnie kleknął rudo włosy obejmując mnie i mówiąc że będzie dobrze. Chuja a nie będzie dobrze....

~•~

Kiedy Changbin skończył ogarniać Minho pojechał z Felixem gdzieś a my zostaliśmy sami. Chłopak poklepał miejsce obok siebie abym się położył ale energicznie pokiwałem głową.

-No chodź, chce sie przytulić - powiedział

-Nie! Jeszcze dotknę cię w te rany i będzie Cię jeszcze bardziej bolało.

-Już mnie nie boli- widać że kłamał

-Nie ma mowy - założyłem ręce na piersi a ten się lekką uśmiechnął.

-Jest już późno, zostań na noc - dodał a ja spojrzałem na niego zdziwiony

-Że ja? U Ciebie? - niedowierzałem

-No tak, mieszkam sam i nudno tu jest a poza tym nie puszczę Cię teraz o tej godzinie.

-Wracałem o późniejszej

-Ale o tym nie wiedziałem a teraz bym miał Cię na sumieniu

-Nie wiem.... To zależy czy mi mama pozwoli - powiedziałem i wyciągnąłem telefon. Napisałem krótkiego sms'a czy mogę zostać u kolegi na noc a mama odpisała po minucie że dziś mam wracać do domu. Westchnąłem -Nie Pozwoliła mi..

-Czemu? - posmutniał

-Może to dlatego że Cię nie zna

-Szkoda...

You'll never be alone// chat MinsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz