- Co to za głosy?
Jeżynowy Pazur nadstawił uszu. Rzeczywiście, z niedaleka dochodziły głosy rozmów i stopniowo się do nich przybliżały.
- Nie wiem, ale jesteśmy za górką. Chodźmy trochę wyżej.
Wspięli się bez trudu i ujrzeli koty... Pełno kotów. Widzieliście kiedyś wszystkie koty z trzech klanów idące razem do... Klanu Pioruna?
Bo właśnie, był to dziwny widok.
Ze zdumieniem czekali, aż pozostali koci członkowie lasu podejdą do nich na tyle blisko, by porozmawiać.
- Jeżynowy Pazurze, co oni tu robią? - szepnął do niego Ognistą Gwiazda. - Przecież ich nie zapraszaliśmy.
Jeżynowy Pazur wzruszył ramionami, zdziwiony tym prawie tak samo jak przywódca.
Na przedzie grupy kotów byli Pojedyncza Gwiazda, Mglista Gwiazda oraz Czarna Gwiazda.
- Eee hej? - zagadnął przedstawiciel Klanu Pioruna.
- Zapomnieliście rozesłać swoje koty, by nas zaprosiły, co? - zgadł Pojedyncza Gwiazda. - No cóż, trudno. Ale tak czy siak już jesteśmy!
- Ale...
- Żadnych ale. To co z tymi świętami? Słyszałam, że będą wieczorem a on już ewidentnie nadszedł - zauważyła Mglista Gwiazda.
- Ja... Eee... To znaczy się tak, chodźmy.
Jeżynowy Pazur był naprawdę zdumiony. Skąd oni wiedzieli o porze wigilii skoro nawet klanowicze pod przywódctwem kocura, który jako jedyny o tym wiedział, nie byli tego pewni?
Potrząsnął głową i ta myśl już się nie liczyła, gdy zobaczył, co niosą koty za przywódcami.
Kilka osób trzymało na linach ich choinkę. Jedyne, co się w niej różniło od poprzedniego stanu gdy była w ich obozie to to, że miała na czubku wielką, styropianową gwiazdę.
- Kto z was ją zabrał? - wydukał Ognistą Gwiazda.
- Eee w sumie wszyscy zrobiliśmy to wspólnie - odpowiedział Czarna Gwiazda. - Ale czy to ma znaczenie? Teraz do was wraca, w dodatku z gwiazdą na czubku.
Jeżynowy Pazur uznał, że nie warto się z nim spierać.
Ruszyli do obozu. Gdy już znaleźli się na miejscu, wszyscy usiedli przy drewnianym stole.
Było naprawdę dużo jedzenia. Pełno myszy, wiewiórek, królików przyniesionych przez Klan Wiatru i...
No cóż, ziołowe potrawy przygotowane przez medyków. Oczywiście nikt ich nie ruszał, nawet ci, któryż je przygotowali. Chociaż gdzieś przy rogu stołu Żółty Kieł próbowała wmusić placek z wrotyczu Błękitnej Gwieździe.
- Hej, wstańcie wszyscy! Jeszcze nic nie jedzcie. Najpierw trzeba podzielić się opłatkiem.
CZYTASZ
WOJOWNICY ❝Wojownicze Święta❞ ✔️
Humor[ Zakończone ] Słyszałeś kiedyś o świętach? Na pewno. A czy słyszałeś o świętach u wojowników? Takich z choinką i prezentami? Nie? To zaraz je zobaczysz, czytając „wojownicze święta"! Akcja nie dzieje się w konkretnym czasie; w książce będą występo...