— Uwaga, cisza! — przez polanę przetoczył się dudniący głos. Wszystkie rozmowne koty — te mniej, i te więcej, zamilkły. — Usiądźmy teraz przy stole i wróćmy do swoich obowiązków. Przerwa się skończyła, a wy macie obowiązek dokończyć swoje zadania. Już!
Koty przemieszane z różnych klanów, podzielone na grupki, siedziały przy długich stołach i zaczęły wykonywać prace, które im przydzielono. Zarządzała nimi Lamparcią Gwiazda, między innymi dlatego, że prace te wykonywano na terenie Klanu Rzeki.
Przy najbliższym blacie siedziały te najmniej skore do pracy koty, którym przydzielono robótki ręczne.
— Łapy mnie już bolą! Czy nie możemy obejść się bez tych dodatkowych czapek, szalików i rękawiczek? — zajęczał ktoś. Najpewniej był to Ostowy Pazur.
— Zamknij się, bo jeszcze przydzielą nam jakieś głupsze zadania od tego — warknął do niego Tygrysia Gwiazda. Spojrzał na sąsiada — Jastrzębiego Mroza.
— Ej, słuchajcie — odezwał się syn Tygrysiej Gwiazdy, dziwnie (szczególnie jak na niego) spokojnym, miłym głosem. Dwa kocury uniosły pytająco brwi. — Nie możecie w tym zauważyć jakichś optymistycznych skutków? To całkiem niezła zabawa! Spójrz Tygrysia Gwiazdo, na tych rękawiczkach wyszyłem twoją twarz! I jak je złożysz razem, o tak — przyłożył do siebie łapy w rękawiczkach — to będzie twoja cała twarz, a gdy rozłączę łapy, to będziesz przecięty na pół!
— Gdyby nie te ostatnie słowa, zacząłbym się martwić, że cię podmienili — warknął kocur do syna. Ostowy Pazur wydawał się być nieco rozbawiony tą sytuacją.
— Jastrzębi Mróz ma rację. Te czapki możecie później dać komuś na święta! — wtrąciła się Ostrokrzewiasty Liść.
Siedziała ona przy stole nieopodal wraz z Lwim Płomieniem, Rozżarzonym Sercem, Wronim Piórem i Jesionowym Futrem. Pakowali prezenty i je ozdabiali — to zajęcie miał wykonywać stół numer trzy, czyli w większości Klan Cienia, ale ostatecznie przydzielono to drugiemu stołowi, bo większość bała się, że Klan Cienia zrobi to nieprawidłowo albo coś podprowadzi (wiedzieli o tym z doświadczenia).
— Możecie się przymknąć? — zapytał wszystkich Wronie Pióro. Wszyscy przewrócili oczami.
Atmosfera nie była jakaś zła, ale przez słowa czarnego wojownika z Klanu Wiatru zrobiło się nieco ciszej.
A dla takich właśnie okazji był Świąteczny Gang Wysokiej Gwiazdy.
Były przywódca Klanu Wiatru wbiegł na polanę z kilkoma innymi kotami, które miały na sobie świąteczne ubrania i trzymały w rękach rzeczy typu cymbałki, grzechotki i różne instrumenty muzyczne. U jego boku stał Kuba, ubrany w świąteczną czapkę. Sam Wysoka Gwiazda miał ze sobą duże radio ozdobione choinkowymi łańcuchami.
— Atmosfera mdła jest? Po to Wysoka Gwiazda jest! — krzyknął i postawił na ziemi duże, grające pudło, przy którym przez chwilę majstrował, klnąc pod nosem. W końcu udało mu się je uruchomić.
Z głośników buchnęła muzyka.
Wysoka Gwiazda odchrząknął i zaczął śpiewać.
// nie mam żadnego pomysłu na test tej piosenki, więc jeśli pozwolicie, zrobię skip xd
CZYTASZ
WOJOWNICY ❝Wojownicze Święta❞ ✔️
Humor[ Zakończone ] Słyszałeś kiedyś o świętach? Na pewno. A czy słyszałeś o świętach u wojowników? Takich z choinką i prezentami? Nie? To zaraz je zobaczysz, czytając „wojownicze święta"! Akcja nie dzieje się w konkretnym czasie; w książce będą występo...