Gęsto porośnięte gałęzie krzaków poruszyły się, zwiastując, że zaraz ktoś z nich wyjdzie.
Mięśnie kocura napięły się, gdy usłyszał poruszenie.
- Uwaga, Klan Cienia atakuje! - zaalarmował i rzucił się na przeciwnika, ktory okazał się być... wiewiórką.
Biały kocur obok niego parsknął.
- Ostowy Pazurze, Ognista Gwiazda nie wyznaczył cię na dowódcę tego poselstwa, więc przestań się rządzić i przy pierwszej lepszej okazji krzyczeć, zwiastując nasze położenie! Jeśli Klan Cienia jeszcze nas nie odkrył, to muszą być naprawdę głusi.
Ostowy Pazur zmierzył Oblocznego Ogona wściekłym spojrzeniem, ale zanim zdążył coś powiedzieć, do akcji wkroczył Jeżynowy Pazur.
- Przestańcie obydwaj! Ja tutaj dowodzę i nakazuję wam być cicho, albo nie będzie to dyskretne włamanie. Wszyscy pamiętacie plan i swoje role?
Przebiegł wzrokiem po poselstwie wyznaczonym przez Ognistą Gwiazdę, wysłanym na teren Klanu Cienia. Byli tam między innymi Ostowy Pazur (nikt za bardzo nie wiedział, czemu Frajer go z nimi puścił), Obłoczny Ogon, Jagodowy Nos i Makowy Mróz.
Wszyscy jednocześnie pokiwali głowami.
- Dobrze. W takim razie idźmy.
_________________________________
Białe futro mignęło pomiędzy iglastymi drzewami. Po chwili zasłoniło go drugie, tym razem brązowe, pregowane.
Machnął łapą do stojącego nieopodal Jagodowego Nosa, który bez słowa wślizgnął się przez paprocie do większego zbiorowiska kotów, które było obozem Klanu Cienia.
Po chwili z tamtego właśnie miejsca dało słychać się krzyk, który wydał... Ostowy Pazur. Nietrudno było wybrać kota, który spełni to właśnie zadanie: Ostowy Pazur naprawdę umiał i lubią krzyczeć.
W obozie Klanu Cienia chyba zapanowała chowilowa panika - Ostowy Pazur odbiegł ile sił w Łapach jak najdalej, a Jagodowy Nos wślizgnął się do środka, gdzie nikt nie zwrócił na niego większej uwagi. Wszyscy byli skupieni na krzyku.
- Klanie Cienia! - zawołał Jeżynowy Pazur, po czym schował się za pniem drzewa. Skinął do Oblocznego Ogona w znaczeniu, że może już iść spełnić swoje zadanie.
Biały kocur pomknął przez leśne poszycie po igłach leżących masowo na podłożu i prędko schował się na inną sosną, na północ od Jeżynowego Pazura. Był to oczywiście Obloczny Ogon.
- Oddajcie to, co zabraliście.
Z obozu wyszło kilka kotów - Jeżynowy Pazur rozpoznał wśród nich Brunatną Skórę i Gołębie Skrzydło. Za nimi pojawił się Czarna Gwiazda.
- Kto śmie nas straszyć, z niepowodzeniem oczywiście?! - huknął.
- Eeee na pewno nie Klan Pioruna! - odkrzyknął mu Jeżynowy Pazur.
- Czego chcecie?!
- Żebyście oddali to, co zabraliście! - tym razem głos zabrała Makowy Mróz, która wraz z Jagodowy Nosem schowała się gdzieś w środku obozu, za ostrokrzewami.
Zdezorientowany Czarna Gwiazda obrócił się w stronę trzeciego głosu.
- Nic nie zabraliśmy! Gdzie jesteście?
Dotąd Jeżynowy Pazur uważał swój plan za niczego sobie, ale teraz zaczął dostrzegać w nim masę luk i szans na niepowodzenie.
Zaklął pod nosem i zaczął obmyślać plan, jak wrócić do domu. W ogóle nie wziął pod uwagę scenariusza, gdzie okaże się, że Klan Cienia może rzeczywiście nie ukradł choinki...
W jaki sposób mogłem to przeoczyć? Ale ze mnie mysi móżdżek!
Teraz priotytetem było wyciągnięcie z obozu wroga Jagodowego Nosa i Makowego Mrozu.
- Obłoczny Ogonie! - krzyknął bezgłośnie w stronę białego wojownika, wychylając się lekko zza pnia drzewa.
Całe szczęście, Obłoczny Ogon również się wychylił.
Wzrok białego wojownika mówił "Musimy iść po Makowy Mróz".
"Wiem!" odpowiedział. "I jeszcze po Jagodowego Mroza".
"Nie, on akurat może zostać" Obłoczny Ogon wzruszył ramionami i zanim Jeżynowy Pazur zdążył zareagować, parł już przed siebie z brzuchem przyciśniętym do podłoża, do tylnego wejścia obozu nieprzyjaciół.
// Im sorry ale za nic nie chce mi się pisać tego, jak im się udało wyciągnąć tych dwóch wojowników XD więc załóżmy, że skończyło się to po prostu tak:
Czwórka wojowników, na którego czele był Jeżynowy Pazur, biegła przed sobie tak prędko, jak jeszcze nigdy.
W tyle słychać było krzkyki Klanu Cienia, ale - dzięki Klanowi Gwiazdy! - najprawdopodobniej jeszcze nie odkryli, kto zrobił u nich takie zamieszanie.
Udało im się uciec i to było najważniejsze.
- Przynajmniej wiemy, że nie ukradli choinki! - wydyszała Makowy Mróz, gdy nieco zwolnili bieg. - Nie zauważyliśmy z Jagodowymm
Nosem w ich obozie żadnego drzewka, które mogłoby być skradzione.Jeżynowy Pazur prawie odetchnął z ulgą.
Będzie można odhaczyć z listy winnych Klan Cienia.
CZYTASZ
WOJOWNICY ❝Wojownicze Święta❞ ✔️
Humor[ Zakończone ] Słyszałeś kiedyś o świętach? Na pewno. A czy słyszałeś o świętach u wojowników? Takich z choinką i prezentami? Nie? To zaraz je zobaczysz, czytając „wojownicze święta"! Akcja nie dzieje się w konkretnym czasie; w książce będą występo...