🌴🌴🌴
Rozległ się głos pukania do drzwi. Wszyscy spojrzeliśmy w tamtą stronę. Podeszłam do drzwi i niepewnie złapałam za klamkę. Uchyliłam lekko i wyjrzałam za nie. Już myślałam, że to któryś z nauczycieli przyszedł nas ochrzanić za to, że są u nas chłopacy, albo, że słychać nas na korytarzu. Na szczęście moim oczam ukazały się dwie smukłe sylwetki koleżanek. Odetchnęłam z ulgą. Wypuściłam głośno powietrze i otworzyłam szerzej drzwi.
- Co tacy zdziwieni? - zapytała Laura patrząc na nasze zdziwione miny.
- Może dlatego, że nigdy nie pukałaś tylko wbijałaś tak, że drzwi odbijały się z hukiem od ściany - zrobił zirytowaną minę Dominik. Chłopak nigdy nie przepadał za Laurą, ale znosił jej towarzystwo ze względu na mnie. Zawsze gdy był u mnie dziewczyna robiła mi niespodziewane wizyty jakby wyczuwała jego obecność w pobliżu. Nigdy jej nie odmawiałam nie wypadało, ale nawet gdyby odmówiła i tak by się wprosiła. Wtedy ona nie przychodziła do mnie lecz do chłopaka. Za każdym razem śliniła się na jego widok. Ale chłopakowi nigdy to się nie podobało. Za każdym razem wstawał i wychodził (przez okno oczywiście). Nie mam pojęcia dlaczego. Laura to naprawdę śliczna dziewczyna wysoka, szczupła, zadbane proste kasztanowe włosy obcięte trochę za ramię. Cudowne brązowe oczy. Posiadała także piegi które dodawał jej jeszcze większego uroku lecz były widoczne intensywnie tylko późną wiosną i całym latem.- Wejdźcie - zachęciłam ruchem ręki koleżanki do wejścia.
Widziałam w oczach Laury ten błysk jak tylko zobaczyła Dominika. Zamknęłam drzwi na klucz i dołączyłam do reszty która siedziała na podłodze.
- To co zrobisz nam pazurki? - Laura już się niecierpliwiła.
- No bez jaj ostatnia noc i wy chcecie robić paznokcie - chłopak spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem.
-Jasne - chłopak posmutniał chyba oczekiwał czego w stylu „Nie no co ty".Usiadłyśmy przy biurku. Laura wybrała sobie wzór i kolor, a ja w tym czasie wyciągnęłam swoją walizkę w której trzymałam wszystkie potrzebne rzeczy do robienia hybrydy. Dominik usiadł na krześle obok mnie opierając się o ścianę i trzymając jedną nogę na moim prześlę. Reszta natomiast siedziała na podłodze i grali w Uno. Dużo rozmawialiśmy i się śmieliśmy. Dominik dużo wspominał akcji ze mną w roli głównej. Pokazywał nasze zdjęcia zrobione na lekcji nawet z 1 klasy. W końcu zgłodnieliśmy, a mnie bolały już trochę oczy od świata z lampy przez co zrobiło mi się gorąco. Przerwałam robienie paznokci i dołączyłam do reszty na podłogę. Została mi ostatnia para rąk oprócz moich.
- To co pizza - wyjął z kieszeni telefon Dominik. Wszyscy przytaknęliśmy.
- Jakie zamówić. Adaś ty pepperoni, Marcin wiejska....- mówił wskazując palcem na każdego. Chłopak odwrócił się w moja stronę - My zjemy twoją ulubioną na pół, dziewczyny z tego co pamiętam to farmerska, a wy? - zapytał Laure i Weronike. Dziewczyny spojrzał na siebie porozumiewawczo.
- Mała margherita - oznajmiła Laura.
-Oke - wybrał numer najlepszej i najbliższej pizzeri. Chłopcy zdeklarowali się, że pójdą po nie. Chwilę później wrócili już z jedzeniem. Wszyscy się najedliśmy, dokończyłam robić paznokcie. Około 03:00 każda z nas miała już piękne paznokcie. O 05:00 skończyliśmy imprezkę chłopacy wrócili do siebie dziewczyny również. A my odrazu poszłyśmy wziąść kąpiel (oczywiście nie wszystkie na raz) i zabrałyśmy się za makijaże i wykładnie mundurków. Były one obowiązkowe na każde rozpoczęcie i zakończenie roku. Z całego serca mi się one nie podobają. W ich skład wchodzi biała koszulka i czerwona spódniczka oraz czerwony krawat. Chłopacy mają za to czerwone spodnie wyglądają tak samo beznadziejnie jak my ale no cóż tak sobie szkoła wymyśliła. Właśnie zasuwałam ostatnią walizkę i trochę przykro mi się zrobiło jednak byłam przywiązana do tego miejsca. Nie polecam się przywiązywać do czegoś lub kogoś bo później jest ciężko. Moją uwagę przykuła biegająca po pokoju Monika otwierająca wszystkie szafki.- Co ty robisz - zapytałam patrząc jak przyjaciółka sprawdza każdy kąt.
- Sprawdza już trzeci raz czy wszystko spakowała - tłumaczyła mi Ala która siedziała przy biurku i wpatrywała się w przyjaciółkę - chociaż dobrze wie, że na pewno wszystko ma.
-Chcę być pewna, że nic tu nie zostawię i nie będę musiała tu wracać - oznajmiła starsza.
-Musimy już iść jest 07:45 - wstałyście i ruszyłyście na zakończenie rok.Zauważyłyśmy chłopaków i dziewczyny. Dominik jak mnie zobaczył odrazu podbieg.
-Pomocy - podał mi swój krawat.
-Taki duży chłopiec, a nie potrafi krawatu zawiązać - pokręciłam głową.
- Krawat to nie moja bajka - patrzył mi prosto w oczy gdy wiązałam mu krawat. Zabrzmiał dzwonek który oznaczał zakończenie roku. Ruszyliśmy w stronę szkoły. Miałam co do tego miejsca mieszane uczucia, dużo tu przeżyłam. Tyle radość, smutku, łez. Przed wejściem zatrzymałam się, a chłopak objął mnie jedną ręką w pasie. Spojrzałam na niego, widziałam w jego oczach troskę i zaniepokojenie.- Wszystko w porządku - wyprzedziłam jego pytanie. On skinął głowę i otworzył mi drzwi. Szliśmy w ciszy po całym korytarzu niosły się głosy uczniów rozmawiających ze sobą już na sali oraz nauczycieli którzy próbowali ich uciszyć. Wkroczyliśmy na salę i nagle wszystkie oczy zwróciły się ku nam zapadła taka cisza. Zdziwiło mnie ich zachowanie, gdyby to nie było uroczyste zakończenie naszej nauki prawdopodobne krzyknęła bym „No i czego się gapicie". Olaliśmy ich i dołączyliśmy do naszych przyjaciół, którzy stali standardowo w ostatnim rzędzie pod ścianą. Dyrektorka zaczęła nas żegnać, płakać i wgl. Mnie to zbytnio nie wzruszało, mało rzeczy mnie wzrusza ale są wyjątki. Potem po kolei wywoływała uczniów ostatniego roku po odebranie świadectw. Nadeszła moja kolej zrobiło mi się dziwnie gorąco szłam po imitacji czerwonego dywanu. Nagle czas jakby się zatrzymał wszystkie głosy słyszałam jakbym była w wodzie. Zwolniłam i moje nogi zrobiły się jak z gumy straciłam świadomość i kontrolę nad sobą. Ostatnie co pamiętam to jak ktoś mnie łapie. Później urwał mi się film. Ocknęłam się na dworze siedząc na kolanach chłopaka. Przede mną stała dyrektorka z szklanką wody, a za nią dziewczyny.
- Wszystko w porządku [Y/N] - wysunęła w moja stronę szklankę z zimną cieczą dyrektorka.
- Tak, to przez emocje - odebrałam od niej szklankę i wypiłam - Możemy wracać.
-Na pewno? - usłyszałam nad sobą głęboki głos chłopaka. Przytaknęłam. Wstaliśmy i wróciliśmy na salę. Ceremonia została wznowiona, Dominik nie odstępował mnie na krok. Mimo, że czułam się dobrze poszedł ze mną po świadectwo. Dyrektorka wyręczyła mi świadectwo i pożegnała twierdziła, że będzie mnie jej brakować i moich wybryków. Ceremonia zakończyła się. Po drodze do wyjścia dopadło nas kilku nauczycieli dziękując za lata nauki. Przed szkołą zrobiliśmy grupowe zdjęcie i skierowaliśmy się ku internatowi. W końcu mogłam zdjąć ten ochydny mundurek i puścić go w niepamięć. Przebrałam się w moje ulubione spodenki i krótką bluzkę. Zabrałyśmy walizki Dominik przyszedł mi pomóc zabrać walizkę z rzeczami do paznokci bo bym się nie zabrała. Ostatni raz spojrzałam na pokój i wyszłyśmy zamykając na klucz drzwi. Oddałam klucze do pokoju i opuściłyśmy budynek.- I nasza historia dobiega końca - powiedziała Ala patrząc się przed sobie.
- Ale za to zaczyna się nowa - uwięziła mi się na szyi Monika.
Uśmiechnęłam się i skierowałyśmy się do samochodu. Przy nim czekali już na nas wszyscy i także moja walizka.
-Szkoda, że nie pójdziecie z nami na imprezę - po policzku Laury spłynęła łza.
-Ja nigdzie z wami nie idę - oburzył się Dominik. Teraz kiedy ja wyjeżdżam nie kryje tego, że nie lubi dziewczyn. Wyjątkami były Monika i Alicja. Nie trzymał się z nimi jak ze mną ale je lubił.
-Nadrobimy kiedyś - przerwałam niezręczną sytuację.
- Koniecznie - Dominik poparł moje słowa.Było trzeba jechać czas nas gonił przytuliłyśmy się z każdym. Ostatni był nikt inny jak chłopak. Objął mnie czule i wyszeptał:
- Do zobaczenia piękna, bądź ostrożna tam w Korei i wróć do mnie cała.
- Nie obiecuje, ale się postaram przystojniaku.
- Będę dzwonić codziennie.
-Dobrze, ale nie w godzinach snu ewentualnie, że to bardzo ważne, ale zawsze sprawdź jaka jest godzina u mnie okey.
- Oczywiście.
Oderwaliście się od siebie. Schowałaś walizki do bagażnika. Chłopak pocałował mnie w policzek na co wszyscy zaczęli pogwizdywać. Przed opuszczeniem terenu szkoły pomachałyśmy grupce i powysyłałyśmy buziaki.- No to kierunek dom - powiedziałyśmy równo.
🌴🌴🌴
Hey, udało mi się napisać dłuższy rozdział, aż 1322 słów możecie być dumni. PS.Ja wiem, że to jest książka o Jiminie ale cierpliwości kochani. Buziaki ❤️❤️
CZYTASZ
°Obiecuję Ci° || Park Jimin
ChickLit~Historia przyjaciółek, których marzeniem było polecieć na koncert BTS. Przypadkiem jedna poznaję swojego idola. Co wybiorą dziewczyny miłość czy rodzinę~ . . . . . Start - 13/12/2020 Koniec -19/07/2023