Luty 2020 r.

36 4 0
                                    

– I co podboje nieudane? – pyta moja siostra po powrocie do domu.

– A wręcz przeciwnie. – Szczerzę się. – Poznałam świetnego faceta.

– Co to za jeden? – zmarszczyła brwi i rusza do kuchni by odgrzać sobie obiad. – Jak ma na imię?

– Matthews i jest lekarzem – mówię. – Jest niesamowity. Blondyn, niebieskie oczęta i nieprawdopodobnie seksowny.

– O – przeciąga samogłoskę – Pan Idealny – nabija się.

– Co sugerujesz, że zmyślam? – Marszczę brwi i patrzę na nią jak na kosmitkę.

– Path, nie musisz przy mnie udawać. – Patrzy na mnie wymownie. – Masturbacja z braku laku, też jest okej.

– O co ci znowu chodzi? – pytam zbita z tropu.

– Mała rada, jeśli zaczynasz koloryzować, to chociaż wymyśl jakiś przyziemny typ, a nie bajkowego księcia. – Uśmiecha się z politowaniem i wkłada danie do mikrofali.

– Ale on istnieje naprawdę! – krzyczę. – Był tu ze mną w nocy.

– Jedyne, co słyszałam, to twoje krzyki, a nie żadnego faceta. – Krząta się po kuchni w poszukiwaniu sosu i po chwili znajduje go. – Wstałam wystarczająco wcześnie, żeby zauważyć obecność jakiegoś dodatkowego osobnika w mieszkaniu, ale niestety nikogo nie zastałam.

– Bo wyszedł, nie chciał się na ciebie natknąć – tłumaczę racjonalnie.

– Daj spokój, Path. – Patrzy na mnie wymownie, a ja mam ochotę zazgrzytać zębami.

– Był tu ze mną!

– Udowodnij. Masz jego numer, jakiś ślad obecności, a może jesteście umówieni?

– Nie wzięłam jego numeru, ale obiecał, że się spotkamy!

– Okej – mamrocze.

– Nie kłamię! – Krzyczę, ale siostra rzuca mi tylko współczujące spojrzenie.

– Wierze ci. – Mówi, ale tylko, dlatego, żeby dalej już tej rozmowy nie ciągnąć.

Matthews był tu. Wiedziałam to. Spędziłam z nim niesamowitą noc i między nami coś naprawdę zaiskrzyło. Pamiętałam dotyk jego dłoni, aksamitną skórę, a nawet tembr jego głosu. Musiał istnieć!

Jednak faktem było, że nie odezwał się. Śnił mi się kilkanaście razy i za każdym razem wywierał na mnie ogromny wpływ. Rano czułam nadal jego dłonie i delikatne wargi, które mnie całowały.

Któregoś dnia, jakoś z miesiąc po naszej nocy, widziałam go na mieście. Wołałam go, ale mnie nie słyszał. Zabolało mnie to, nie mogę powiedzieć, że nie, ale co dziwne, nie przestałam o nim myśleć. Nie wiedziałam na początku, czy czułam się źle przez to, że go nie było i nie rozpoznał mnie, czy faktycznie coś było ze mną nie tak.

W końcu nadszedł kres wszystkiego. Coraz częściej miałam wrażenie, że Matthews jest gdzieś blisko mnie i to doprowadzało mnie do szaleństwa. Wtedy zrozumiałam.

– Patt, co się dzieje? – pyta moja siostra, kiedy leżę na łóżku zwinięta w kłębek, a łzy spływają po mojej twarzy.

– Boże, to na pewno musi być halucynacja – szlocham.

– Co? – pyta i przygląda mi się uważnie.

– Znowu mam guza. Moja podświadomość wymyśliła sobie Matthews'a. Mój ideał, w dodatku lekarz, aby mnie uleczył! – Mój płacz staje się coraz głośniejszy i Nancy bierze mnie w ramiona. – Znowu jestem chora!

– Niemożliwe. – Kręci głową i ściera łzy z twarzy. – Wszystko będzie dobrze – pociesza.

– Gówno prawda! – Krzyczę i zaczyna mi brakować tchu. – Mój mózg wybrał nawet imię, tak jak tamtego chłopaka, kiedy miałam piętnaście lat! Miałaś rację, to tylko moja fantazja!

– Path, cichutko – uspokaja mnie i głaszcze po plecach.

– Czemu to mnie znowu spotyka?! Nie chcę przez to przechodzić jeszcze raz!

– Spokojnie, wszystko będzie dobrze. – Wyciera moją twarz. – Uspokój się, weź głęboki oddech i zaraz zadzwonimy do lekarza, aby umówić się na wizytę. Jestem pewna, że to tylko przepracowanie.

– Nie rozumiesz, że ja go widzę, śnię o nim, a tamtej pierwszej nocy, nawet uprawiałam z nim seks! Jest moim guzem! Wytworem mojej wyobraźni!

Nie potrafię przestać płakać. Leżę tak kilka godzin, aż w końcu zasypiam wyczerpana, a Nancy opiekuje się mną, jakbym to ja była jej malutką siostrzyczką. Jestem jej wdzięczna za wszystko, była dla mnie wsparciem do dnia operacji.

Dream little dream of meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz