Rozdział 12

23 3 3
                                    

Obudziłam się w czyimś dormitorium. 

-Kurwa, gdzie ja jestem? - zapytałam sama siebie nie uzyskując odpowiedzi. Byłam w dormitorium jakiejś Ślizgonki... lub Ślizgona. Wiedziałam tylko, że nie był to mój pokój. - I co ja do cholery mam na sobie? - dodałam po chwili czując duży ból głowy.

-O, żyjesz. - kiedy to usłyszałam spojrzałam się w stronę ciemnych, drewnianych drzwi w których pojawił się półnagi, wysportowany, przystojny i mokry blondyn z ręcznikiem owiniętym wokół bioder.

-Żyje, ale - przerwałam zakrywając swoje oczy dłonią. Chłopak oparł się o ścianę i zaczął wycierać swoje mokre, rozczochrane włosy.

-Ale? - zapytał zaczynając do mnie podchodzić. Uśmiechał się, potrafiłam to wyczuć.

-Mógłbyś się ubrać - dokończyłam i wyciągnęłam rękę przed siebie aby go zatrzymać. Czekałam aż do mnie podejdzie, byłam pewna, że zaraz wykręci mi rękę czy zrobi nie wiem co. Myliłam się... Moja ręka zderzyła się z jego dobrze zbudowanym brzuchem.

-Jesteś jedyną dziewczyną, która się jeszcze na mnie nie rzuciła, kiedy zobaczyła mnie bez koszulki. - oznajmił uśmiechając się do siebie. Zabrałam moją dłoń z jego ciała i położyłam ją na swojej twarzy, jeszcze bardziej zakrywając oczy.

-Jeszcze? Co ty knujesz? - zapytałam zdezorientowana. Draco podszedł kawałek bliżej i kucnął. 

-Moja koszulka - złapał jej kawałek i zaczął ją wachlować. 

-To twoje? - otworzyłam oczy. - Jakim cudem ja mam to na- Przebrałeś mnie?! - Zdenerwowałam się otwierając oczy.

-Pozwoliłem sobie na to - puścił mi oczko i zaczął się przyglądać mojej twarzy. 

-ALE JA NIC POD TYM NIE MIAŁAM! - Krzyknęłam. Koszulka, którą miałam na sobie zeszłej nocy była luźna, lecz modelująca... Czyli nie miałam pod nią nic. (W realu tak pewnie nie jest, ale se tak wymyśliłam, ok? XD).

-Zauważyłem - Chytrze się uśmiechnął i wstał.

-Ja pierdole nie, wychodzę - poinformowałam powoli i leniwie schodząc z łóżka. Kierowałam się, kiedy na moich nadgarstkach poczułam dość mocny uścisk.

-Nigdzie nie idziesz, zostajesz tutaj - Blondyn pociągnął mnie za rękę, dzięki czemu moje dłonie wylądowały na jego torsie. 

Zajebiście, jeszcze czego.

-A czemu ci tak na tym zależy, huh? Teraz pewnie jestem kolejną dziewczyną, którą chcesz zaciągnąć do łóżka! Nie rozumiesz tego, że nie chce być jedną z nich?! - szarpałam się i krzyczałam. Malfoy stał i ani drgnął. Do oczu zaczęły napływać mi łzy - NO POWIEDZ COŚ DO CHOLERY! - wykrzyczałam, kiedy jedna z łez wleciała mi do ust.

-Wiem przez co przechodziłaś i nie pozwolę przechodzić ci przez to po raz drugi - ścisnął moje nadgarstki i zapewnił ze spokojem.

-Skąd ty to wiesz? - zapytałam z błagalnym wzrokiem.

-Nie ważne, po prostu nie pozwolę na to, żeby spotkało cię coś takiego bez twojej zgody, jasne? - spojrzał mi głęboko w oczy, kiedy ja zrobiłam to samo. Na te słowa mruknęłam skromne "mhm" i  wtuliłam się w jego nagą i wciąż mokrą klatkę piersiową.

Kiedy byłam młodsza, jakoś w wieku siedmiu lat, byłam molestowana przez własnego Ojca. Nigdy nie poczułam się bezpieczna, nie zaznałam uczucia spokoju. Po prostu nie wiedziałam jak to jest być bezpiecznym...

-Proszę tylko o jedno... pozwól mi tylko poczuć się bezpieczna... - błagałam, kiedy kolejne łzy spływały po moich policzkach.

-O to się nie martw, ja o to zadbam - zapewnił i pogłaskał mnie po głowie. Staliśmy tak jeszcze przez chwilę, kiedy w końcu zdecydowałam się od niego odczepić.

-Przepraszam... nie powinnam- Nie zdążyłam dokończyć zdania, kiedy nagle jego usta znalazły się na moich, a jego dłoń zaczęła zwiedzać moją twarz. Chłopak wytarł kciukiem moje łzy i pogłębił pocałunek. Oddałam go. Musiałam.

~~~~~~~

-Gdzie ty w nocy byłaś?! - zapytała mnie Kate krzycząc, bo martwiła się o mnie przez ten cały czas.

-No u Smoka była, co ty nie wiesz? - prychnął Blaise.

-Co ty u niego robiłaś? I czy to jest jego koszulka? - zdziwiła się.

-Sama chce znać na to odpowiedź... i tak, jest jego. - odpowiedziałam obojętnie

-Czy wy... no.. ten..

-Nie.. spokojnie. - odpowiedziałam - idziemy na śniadanie? Jestem cholernie głodna.

-Tak, chodźmy - zgodziła się. Weszliśmy do Wielkiej Sali i kierowaliśmy się w stronę miejsc, na których zawsze siadaliśmy. Kiedy przechodziłam za plecami kilku uczniów zauważyłam idącego z naprzeciwka Dracona. W końcu nadszedł moment, kiedy byliśmy obok siebie. Chłopak uroczo mnie przytulił i szepnął do ucha:

-Już dobrze?

Uśmiechnęłam się do siebie odwzajemniając jego gest.

-Tak, dziękuję - spojrzałam mu w oczy i odsunęłam od niego. Kate, Blaise i wiele osób, które to widziało patrzyło się na nas i zastanawiało co się właściwie stało.

-Blaise, czy ja dobrze widziałam? - zapytała Zabini'ego.

-Chyba tak, dziewczyna w końcu sobie kogoś znalazła - uśmiechnął się do mnie.

-Później wam wszystko wytłumaczę - oznajmiłam uśmiechając się - chodźmy jeść bo zaraz umrę!

-Ze szczegółami! - dodała brunetka i usiadła przy stole. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się i wspominaliśmy sytuacje, które wydarzyły się na minionej imprezie. Ten dzień zapowiadał się wspaniale.

~~~~~Polsat Timee!~~~~

Rozdziały trochę krótkie, przepraszam :c Nie mam pomysłów, co mogłabym pisać, ale jutro jade 6h samochodem, więc na pewno coś wymyślę! <3


Don't Fall In Love || Draco MalfoyWhere stories live. Discover now