Rozdział 2

24 4 4
                                    

(Od razu mówię, że "ja" jestem w Ravenclaw, lecz dostałam pozwolenie na siedzenie przy stole Ślizgonów razem z moimi przyjaciółmi, gdyż nikogo oprócz nich nie znałam)

-Hej, wstawaj - poczułam szturchanie mnie za ramię.

-Co? - Zapytałam nie otwierając oczu.

-Wstawaj, już jesteśmy - poinformowała mnie Kate.

-A - zrozumiałam. - Gdzie Draco?

-Kto? Draco? Go tu nie było - powiedziała zdziwiona. - Nienawidzicie się przecież...

-Jak to...

-Siema laseczki, ruszajcie dupy idziemy do zamku! - wykrzyczał Blaise wchodząc do przedziału.

-Blaise, stul pysk, tu się rozmawia - przewróciła oczami brunetka. - Kontynuuj Bella.

-Czyli to był sen? 

-Ale co? - wtrącił z zapytaniem Zabini.

-Zemdlałam? - zapytałam Kate.

-Tak - odpowiedziała.

-Oh...

-Coś ci się śniło? - spytała kucając przy mnie.

-Tak, ale porozmawiajmy o tym później, zanim ten debil zje mi moje wszystkie czekoladowe żaby - wskazałam na zajadającego się nimi Diabła.

-Dobre są - rzekł z zapchaną buzią.

-Jesteś obrzydliwy - przewróciła oczami Katie i wstała - Dobra, porozmawiamy o tym później - zwróciła się do mnie i podała mi rękę.

-Masz - Podał mi leki Blaise.

-Ty mi pomagasz? - parsknęłam.

-To za te żaby - odpowiedział i obrócił tyłem do mnie.

-No dobra - zaśmiałam się - dzięki.

Wzięłam tabletki i wstałam. Zabrałam swoje rzeczy pod pachę i ruszyłam ku wyjściu z pomieszczenia. Zostałam przywitana pięknym widokiem ogromnego Hogwartu. Uśmiechnęłam się na wejściu, a następnie razem z Kate i Blaise'm weszliśmy do ogromnego pałacu. Mimo, że chodziłam tu do szkoły od sześciu lat, ten widok zawsze mnie zachwycał. 

-Żyjesz? - zapytała Kate pstrykając palcami przed moją twarzą.

-Tak, żyje - odpowiedziałam wyrywając się z zamyśleń o wnętrzu zamku. - Coś mówiłaś?

-Nie, ale stoisz tak, jak Blaise kiedy widzi czekoladowe żaby - odrzekła prychając śmiechem.

Zaśmiałam się - on jak widzi jakiekolwiek jedzenie to tak stoi.

-Racja - uśmiechnęła się.

-Co mnie obgadujecie? - znikąd pojawił się Blaise. Zarzucił swoje ręce na nasze szyje, stojąc pomiędzy nami.

-Nie obgadujemy - powiedziałam próbując nie wybuchnąć śmiechem.

-Wcale - Kate zaczęła się śmiać jak powalona.

-Nie ważne - przewrócił oczami. - idziemy czy zamierzacie tutaj stać jak takie bałwany?

-Jak na razie, to jedynym bałwanem tutaj to jesteś ty - pocisnęła go Kate i ruszyła przed siebie.

-Co za sucz z niej - szepnął do mnie.

-Moja szkoła - powiedziałam dumna i podążyłam śladami Kate.

-Pff - prychnął chłopak i udał się za mną.

Weszliśmy do środka. Zajęliśmy miejsca przy stole Ślizgonów i niechętnie zaczęliśmy słuchać Dumbledore'a. Przynajmniej się staraliśmy. Ja się starałam*, poprawka ;) 

Don't Fall In Love || Draco MalfoyWhere stories live. Discover now