(Od razu mówię, że "ja" jestem w Ravenclaw, lecz dostałam pozwolenie na siedzenie przy stole Ślizgonów razem z moimi przyjaciółmi, gdyż nikogo oprócz nich nie znałam)
-Hej, wstawaj - poczułam szturchanie mnie za ramię.
-Co? - Zapytałam nie otwierając oczu.
-Wstawaj, już jesteśmy - poinformowała mnie Kate.
-A - zrozumiałam. - Gdzie Draco?
-Kto? Draco? Go tu nie było - powiedziała zdziwiona. - Nienawidzicie się przecież...
-Jak to...
-Siema laseczki, ruszajcie dupy idziemy do zamku! - wykrzyczał Blaise wchodząc do przedziału.
-Blaise, stul pysk, tu się rozmawia - przewróciła oczami brunetka. - Kontynuuj Bella.
-Czyli to był sen?
-Ale co? - wtrącił z zapytaniem Zabini.
-Zemdlałam? - zapytałam Kate.
-Tak - odpowiedziała.
-Oh...
-Coś ci się śniło? - spytała kucając przy mnie.
-Tak, ale porozmawiajmy o tym później, zanim ten debil zje mi moje wszystkie czekoladowe żaby - wskazałam na zajadającego się nimi Diabła.
-Dobre są - rzekł z zapchaną buzią.
-Jesteś obrzydliwy - przewróciła oczami Katie i wstała - Dobra, porozmawiamy o tym później - zwróciła się do mnie i podała mi rękę.
-Masz - Podał mi leki Blaise.
-Ty mi pomagasz? - parsknęłam.
-To za te żaby - odpowiedział i obrócił tyłem do mnie.
-No dobra - zaśmiałam się - dzięki.
Wzięłam tabletki i wstałam. Zabrałam swoje rzeczy pod pachę i ruszyłam ku wyjściu z pomieszczenia. Zostałam przywitana pięknym widokiem ogromnego Hogwartu. Uśmiechnęłam się na wejściu, a następnie razem z Kate i Blaise'm weszliśmy do ogromnego pałacu. Mimo, że chodziłam tu do szkoły od sześciu lat, ten widok zawsze mnie zachwycał.
-Żyjesz? - zapytała Kate pstrykając palcami przed moją twarzą.
-Tak, żyje - odpowiedziałam wyrywając się z zamyśleń o wnętrzu zamku. - Coś mówiłaś?
-Nie, ale stoisz tak, jak Blaise kiedy widzi czekoladowe żaby - odrzekła prychając śmiechem.
Zaśmiałam się - on jak widzi jakiekolwiek jedzenie to tak stoi.
-Racja - uśmiechnęła się.
-Co mnie obgadujecie? - znikąd pojawił się Blaise. Zarzucił swoje ręce na nasze szyje, stojąc pomiędzy nami.
-Nie obgadujemy - powiedziałam próbując nie wybuchnąć śmiechem.
-Wcale - Kate zaczęła się śmiać jak powalona.
-Nie ważne - przewrócił oczami. - idziemy czy zamierzacie tutaj stać jak takie bałwany?
-Jak na razie, to jedynym bałwanem tutaj to jesteś ty - pocisnęła go Kate i ruszyła przed siebie.
-Co za sucz z niej - szepnął do mnie.
-Moja szkoła - powiedziałam dumna i podążyłam śladami Kate.
-Pff - prychnął chłopak i udał się za mną.
Weszliśmy do środka. Zajęliśmy miejsca przy stole Ślizgonów i niechętnie zaczęliśmy słuchać Dumbledore'a. Przynajmniej się staraliśmy. Ja się starałam*, poprawka ;)
YOU ARE READING
Don't Fall In Love || Draco Malfoy
Fanfic*Historia cały czas się zmienia *Mogą pojawić się sceny 18+