Rozdział 4

19 3 3
                                    

Rano obudziła mnie Kate. Była już ubrana, miała na sobie czarno-zieloną, krótką spódniczkę i białą, luźną koszulę z logiem jej domu- Slytherinu oraz białe Nike, które dostała ode mnie na urodziny. 

-Wstawaj! - zaczęła bić mnie poduszką - musisz.mnie.pom.a.lo.wać. - przerywała, kiedy poduszka uderzała moje ciało.

-Już, spokojnie - wstałam, zabierając jej z rąk jej broń. - czy ty zawsze musisz bić nas poduszkami? - zaśmiałam się.

-To moja tajna broń - oznajmiła.

-Faktycznie tajna, każdy ją zna. teraz to już nawet Malfoy - wynurzył się z łazienki Blaise. - Dzień dobry laseczki.

-Ten jeszcze tutaj? - zapytałam żartobliwie. - No cześć - przywitałam się.

-Pff, ty też jeszcze tutaj? Nie chce mi się na nią patrzeć - mruknął pod nosem machając dłońmi na wszystkie strony.

-Zaraz znowu posmakujesz tej poduszki - zagroziła Kate.

-Podziękuję - odpowiedział i podszedł do lustra. - Ale ja dzisiaj seksi wyglądam - oznajmił i zaczął robić różne, dziwne pozy przed wcześniej wspomnianym lustrem.

-Mhm - mruknęła zażenowana brunetka. - pomalujesz mnie? - zwróciła się do mnie z nadzieją w głosie.

-Jasne, tylko się ubiorę - odrzekłam na jej pytanie, a następnie podeszłam do szafy z ubraniami. Zaczęłam w niej grzebać. W końcu w moje ręce wpadła pastelowo-niebieska spódniczka, czarny pasek i również jasnoniebieski top na ramiączkach, który po założeniu lekko odkrywał mój płaski brzuch. Obojczyki były odkryte, a nad biustem miał delikatną koronkę. 

-I jak? - wyszłam z łazienki i od razu rzuciłam pytanie.

-Ale Hot ass z Ciebie - skomplementował mnie Diabeł, przyglądając się mojemu ubraniu.

-Mam nadzieję, że w tym dobrym sensie - uśmiechnęłam się.

-Ło kurna, dziewczyno, wyglądasz lepiej niż ja - odparła zaskoczona dziewczyna.

-Jak cie pomaluję, to zmienisz zdanie - podeszłam do toaletki, na której leżały kosmetyki - siadaj- wskazałam na krzesło przede mną. dziewczyna usiadła, a ja zaczęłam robić jej makijaż. Postanowiłam na delikatne przypudruję jej twarz, pomaluję usta i rzęsy, oraz lekko powieki. Szminka na jej ustach była malinowa, a powieki były pomalowane delikatną zielenią. 

-Gotowe - poinformowałam i pozwoliłam otworzyć jej oczy. - podoba się?

-Ja pierdziule, ale ja teraz jestem ładna! O losie! - pisnęła ze szczęścia. - naucz mnie tak malować, okej?

-No jasne, ale kiedy indziej. Teraz chodźcie bo jestem głodna - odeszłam od brunetki poprawiając swoje włosy. Zostawiłam je rozczesane i wyprostowane.

-Ja też jestem głodna - zgodziła się ze mną i ruszyła w stronę drzwi.

-Ekhem - zakaszlał Blaise - Ja jestem dżentelmenem, ja otwieram panienkom drzwi - wepchnął się przed nas, aby je nam otworzyć.

-Taki dżentelmen, a robi to tylko po to, żeby popatrzeć na tyłek - zaśmiała się Kate i wyszła.

-Zgadzam się z tobą - poszłam za nią.

-Kurna, znają moje sztuczki - syknął pod nosem Zabini.

Udaliśmy się do Wielkiej Sali, aby zjeść śniadanie. Kiedy znaleźliśmy się już na miejscu, usiedliśmy tam, gdzie siedzieliśmy dzień wcześniej. Również byłam lekko zestresowana, ponieważ był to drugi dzień, kiedy nie byłam przy osobach z mojego domu. Co prawda, nie miałam tam wielu kontaktów, gdyż kolegowałam się tylko z Luną, która w pewnym momencie zaczęła interesować się bardziej paczką Potter'a i Neville'm. Nie mówię, że to źle, lecz mimo wszystko, zaczęła o mnie zapominać, przez co nawet nie miałam z kim porozmawiać, dopóki Kate nie postanowiła do mnie zagadać. Od tamtej pory się przyjaźnimy, a z Luną jesteśmy na zwykłym cześć i bardzo rzadkich wypadach do Hogsmade.

Don't Fall In Love || Draco MalfoyWhere stories live. Discover now