Rozdział 3

25 3 10
                                    

-Musze jak najszybciej o nim zapomnieć - oznajmiłam i wstałam, a następnie podeszłam do swojej torby. Zaczęłam się rozpakowywać.

-Ale skoro ci dzisiaj powiedział "jedz" to może mu na tobie zależy? - stwierdziła Kate, na co wybuchłam śmiechem.

-Co ty, przecież to Malfoy - sprecyzowałam.

Blaise nadal się śmiał. 

-Zamknij się już - rzuciła w niego poduszką Kate.

-Ja się dowiem, czy on coś do ciebie czuje! - wykrzyczał i zerwał się z łóżka.

-O nie - powiedziałyśmy w tym samym czasie i podążałyśmy za nim wzrokiem. Zobaczyłam, że na kanapie siedzi Draco. Przez krzyk Zabini'ego, od razu zwrócił uwagę na nasze drzwi.

-Malfoy! - krzyknął Blaise.

-Kurwa, no nie - przeklęła pod nosem Katie.

-Łap go, błagam Cię - zwróciłam się do niej, lecz było już za późno.

-Co ty się tak drzesz debilu? - zapytał Blondyn odkładając książkę.

-Kochasz Belle? - zapytał siadając obok niego.

-Ty się dobrze czujesz? - uniósł brew.

-Nie, ale odpowiedz na pytanie - odpowiedział.

-Nie, nie kocham jej - zakpił.

-Blaise ty kretynie!- Kate wkroczyła do akcji z poduszką. Podeszła do nich i zaczęła go bić po głowie.

-Zostaw mnie ty psychopatko! -  wykrzyczał jej w twarz. Po usłyszeniu kpiących słów Draco, zrobiło mi się przykro. Mój uśmiech zmienił się w smutek, a oczy z wesołych na zaszklone. 

-Co za debile - Malfoy wstał. Zobaczył mnie siedzącą na kolanach na podłodze, przyglądającą się całemu zajściu ze łzami w oczach. Spojrzałam się na niego, kiedy po moim policzku spłynęła łza. Nasze spojrzenia się spotkały. Gdy to zrozumiałam, odwróciłam wzrok, wlepiając go w ubrania leżące obok mnie. Kate przestała bić Blaise'a, po czym spojrzała na mnie. 

-Ty debilu! - puściła poduszkę i podbiegła do mnie. Trzasnęła za sobą drzwiami i przytuliła czule.

-To nie ma żadnego sensu, przecież i tak nic z tego nie może być.. 

-Przepraszam za niego - pogłaskała mnie po głowie. 

~~Pov Draco~~

Kiedy spotkałem się z jej smutnym i delikatnie pustym wzrokiem, poczułem się źle. Nie wiem dlaczego, w końcu nienawidzimy się od pierwszego roku, powinienem się cieszyć. Postanowiłem nie ukazać żadnej innej emocji, oprócz obojętności, która malowała mi się na twarzy od urodzenia.

-Widzisz co ja z nimi mam? - zapytał piskliwym głosem Blaise.

-Weź się zamknij człowieku - zwróciłem się do niego.

-Pff, kolejny niemiły - prychnął.

Odszedłem, udając się do mojego pokoju. Wciąż myślałem o siedzącej na podłodze Belli. Wyglądała tak pięknie, kiedy jedna łza, wywołana moim zachowaniem spłynęła jej po policzku.

Nie Draco, nie myśl tak.

Usiadłem na łóżku i złapałem za butelkę, w której znajdował się jakiś alkohol. Nalałem do szklanki i napiłem się. Ciepło zaczęło rozpływać się po moim ciele, a niepotrzebne myśli powoli zaczęły opuszczać moją głowę. Niestety ta jedna myśl, której tak bardzo chciałem się pozbyć, nie dawała mi spokoju. Wcześniej niepostrzeżenie idąc za nimi do lochów Slytherinu, przyglądałem jej się. Zauważyłem, że nabrała kształtów. Jej figura się zaokrągliła, przez co biodra były szersze, a talia węższa. Postanowiłem, że przyjrzę jej się na śniadaniu. Pewnie teraz będzie mnie unikać, rozumiem to. Też bym unikał takiego kogoś, chociaż ona zawsze starała się być dla mnie miła.

Don't Fall In Love || Draco MalfoyWhere stories live. Discover now