Rozdział 13

15 3 2
                                    

-Opowiadaj! - szturchnęła mnie Kate.

-No co tu opowiadać - zaczęłam z lekkim uśmiechem. Kontynuowałam opowiadając to, co się stało. Dziewczyna co chwilę piszczała, przez co uczniowie patrzyli się na nas tak, jak zawsze. - zadowolona? - zaśmiałam się.

-To brzmi jak totalna bajka! - pisnęła.

-A były w niej smoki? - zapytał się Crabbe, który jak zawsze wszystko podsłuchiwał.

-Smoków nie było, był tylko jeden - wrednie puściłam mu oczko.

-Nawet gdyby było ich więcej, nie podzieliłaby się z tobą - prychnęła do niego brunetka.

-Dobree - pochwalił nas Blaise. - A teraz chodźcie do sali. - złapał nas za ręce i zaczął prowadzić w jej stronę. Po kilku minutach byliśmy już przy wejściu do dość sporego rozmiaru pomieszczenia. Katie cały czas nawijała o tym, jak to pasuję do Draco, albo jak to ja mu się podobam, a ja zwracałam uwagę na dość smutnego Blaise'a.

-Zabini - pstryknęłam mu palcami przed twarzą - o co chodzi? - zapytałam, dostrzegając że cały czas nie ma go z nami, tylko pływa po oceanie myśli, szukając tej, o której powinien myśleć, a o której zapomnieć.

-Nie, nic - odpowiedział otrząsając się z zamyślenia.

-Chodź - złapałam go za nadgarstek i zaczęłam ciągnąć w stronę drugiej części korytarza.

-Ej! Gdzie wy idziecie?! - krzyknęła Kate, nie wiedząc o co nam chodzi. Sama do końca nie wiedziałam co dokładnie chcę zrobić, lecz wiedziałam, że coś na pewno. Nie odpowiedziałam jej, tylko po minucie zatrzymałam się z Blaise'm za rogiem.

-Coś się stało? - spytałam skromnie.

-Nie - odpowiedział oschle.

-No przecież widzę! - kontynuowałam coraz poważniej.

-A ja mówię, że nie! - warknął.

-Blaise Zabini! Powiedz mi o co chodzi! - nie poddawałam się.

-Nie widzisz tego?! Kate jest zapatrzona w tego dupka Malfoy'a, a mnie nawet nie widzi! - krzyknął na mnie ruszając rękoma. - Nie widzi tego, że staram się zwrócić jej uwagę! Ona traktuje mnie jak przyjaciela, mając nadzieję, że nie chcę niczego więcej! - dalej krzyczał, zaczynając wbijać swój palec w mój mostek. - Problem w tym, że się myli - prychnął ze swoich uczuć.

-J-ja nie wiedziałam..

-No to teraz już wiesz - warknął i zaczął odchodzić.

-Czekaj! - krzyknęłam łapiąc go za nadgarstek. - Ty też jej się podobasz...

-Co? - chłopak się uspokoił.

-No tak.. to na imprezie Puchonów, ten taniec.. po nim opowiadała mi o tobie i o tym, jak ją trzymałeś w talii przez dobre kilka godzin - mówiłam zgodnie z prawdą. 

-Naprawdę? 

-Tak czubku - pstryknęłam go w czoło i zaczęłam śmiać z jego miny, którą zrobił - teraz chodź i powiedz jej to, co czujesz.

-Nic jej nie powiem - rzucił.

-No to ja powiem - oznajmiłam i zaczęłam kierować się z powrotem do Katie.

-Co?! Nie! - pociągnął mnie za nadgarstek, przez co potknęłam się i upadłam na ziemię uderzając głową o twardą podłogę.

-Jesu, nic ci nie jest?! - Blaise się wystraszył pochylając nade mną.

-Kim ja jestem? - zaśmiałam się aktorsko łapiąc za głowę.

-Merlinie - uśmiechnął się - wstawaj - podał mi rękę.

-Dobra - złapałam jego dłoń i z jego pomocą wstałam z podłogi. 

-Boli? - zapytał.

-I to jak - syknęłam z bólu zabierając rękę z mojej głowy.

-Krew ci leci! Bell! - poinformował Blaise wskazując palcem na plamę krwi, która znajdowała się na kafelkach.

-Wyjebane, chodź do Kate - powiedziałam łapiąc się za ranę i powoli idąc w stronę brunetki. Miałam to gdzieś, sama nie wiem dlaczego. Bardziej interesowało mnie to, co się stanie między naszą Kate aka Katie aka brunetką akaPearlwood i naszym Diabełkiem aka Blaise'm aka Zabini'm. (skomplikowane, sory XD)

-Kate, powiedz jej coś... krwawi a nie chce nic z tym zrobić - powiedział zrezygnowany Zabini. Jego słowa do mnie nie trafiały, więc chłopak po prostu się poddał.

-Ważne że uciska - westchnęła ramionami i weszła za profesor McGonagall, która wpuściła nas do sali.

Skupiałam się na lekcji tak bardzo, jak tylko mogłam. Chciałam złapać jakąś dobrą ocenę za odpowiadanie i aktywność na lekcji i tak jak chciałam, tak się stało. Dostałam dobrą ocenę, przez co zostałam wyróżniona na lekcji transmutacji. Rana po chwili zaczęła boleć, dlatego ją ucisnęłam. Krew cały czas nie przestawała lecieć, co powodowało, że co chwilę wzdychałam z bólu.

-Ej - usłyszałam znany mi głos, w tym samym czasie czując jak ktoś ciągnie mnie za pasmo włosów.

-Co jest? - odwróciłam się zabierając dłoń z prawie że twarzy, tym samym niechcąco ją ukazując całą we krwi.

-Japierdole, co ci się stało? - przeraził się.

-Nic mi nie jest, co chciałeś? - odpowiedziałam udając obojętną.

-Nic ci nie jest? Ta, dupa a nie, idziemy do pielęgniarki - poinformował mnie przystojny blondyn.

-Nigdzie nie idziemy! - warknęłam - zostajemy tutaj - powiedziałam spokojniej.

-Idziemy! Miałem nie pozwolić na to, że coś ci się stanie, a teraz siedzisz tu z zakrwawionymi ręką i włosami. - złapał mnie za nadgarstek delikatnie go ściskając. Spojrzałam mu w oczy, które wręcz mówiły "Puść, to boli". Kiedy chłopak zorientował się, że jego dłoń zaciskała się coraz bardziej, poluźnił uścisk i kontynuował. - Leci ci krew z głowy, kiedy ty to zrobiłaś?

-Ugh, potknęłam się na korytarzu i spadłam - skróciłam tą "historię" masując swój lekko piekący nadgarstek.

-Musimy tam iść, krwawisz.. - martwił się. Odsunął pasemko moich włosów wkładając je za ucho, po czym podniósł rękę oczekując pozwolenia na zapytanie się nauczycielki. Kobieta rzuciła krótkie "Słucham cię Malfoy", po czym Draco powiedział - Bella musi iść do skrzydła szpitalnego... ona krwawi.

-Co ci się stało dziecko? - zwróciła się do mnie. - Dlaczego mi nie powiedziałaś, że coś się stało?

-Przewróciłam się na korytarzu uderzając głową o podłogę.. no i nie chciałam pani zawracać tym głowy - odpowiedziałam zmartwionej kobiecie.

-Dobrze, idźcie do pani Pomfrey - pozwoliła.

-Dziękuję - zaczęłam wstawać, a Draco razem ze mną. - ty też idziesz? - ze zdziwieniem szepnęłam do niego.

-No a co jak mi tam zemdlejesz? - przewrócił oczami wychodząc z ławki.

-Tobie? - zarumieniłam się.

-Mi - uśmiechnął się i szybkim ruchem ręki złapał mnie za nadgarstek delikatnie ciągnąc ku wyjściu z sali.

Kate i Blaise mruczeli coś do siebie i jak zdążyłam zauważyć byli szczęśliwi ze sobą rozmawiając. Miałam nadzieję, że między nimi coś się stało, i że teraz są kimś więcej niż przyjaciółmi.

Don't Fall In Love || Draco MalfoyWhere stories live. Discover now