XIV. Gala

809 62 24
                                    

Wielka gala premierowa miała się zacząć za 1,5 godziny, a Marinette była w totalnej rozsypce. Niemal godzinę potrwało nim dostała się do swojej garderoby. Wszyscy chcieli pogratulować jej i Adrienowi perfekcyjnego występu. Dlatego, gdy wreszcie weszła do swojej przebieralni, była już praktycznie spóźniona.

- A to co? – zdziwiła się, patrząc na pokrowiec wiszący na lustrze.

- Nathalie przyniosła to pół godziny temu – odpowiedziała jej Tikki, która zaraz po spektaklu schowała się w garderobie. – Otwórz!

Złapała za suwak i pociągnęła go w dół. Sapnęła cicho, gdy jej oczom ukazała się długa suknia w kolorze czerwonego wina. Miała kilka warstw tiulu, który układał się miękko na dole, a jej jedyną ozdobą był srebrny pasek spinający talię, zakończony klamrą w kształcie trzech róż. Dekolt całkowicie odsłaniał ramiona, a delikatny gorset w kształcie serca przyciągał uwagę do smukłej szyi dziewczyny. Suknia miała także króciutkie rękawki, które razem z dekoltem tworzyły niemal równą linię. Jakby tego było mało, posiadała również delikatny, nie za długi tren.

- O mój Boże... - szepnęła, muskając dłonią delikatny materiał.

- Ale piękna! – zapiszczała Tikki.

- „Zaprojektowana z myślą o Tobie". – Marinette przeczytała karteczkę przypiętą do suwaka pokrowca. – „Powodzenia, G.".

- Zakładaj! Zakładaj!

Tikki pomogła jej zapiąć guziczki na tyle i zaraz odfrunęła, by dokładnie obejrzeć przyjaciółkę. Marinette wygładziła fałdki na bokach, po czym obróciła się powoli i przejrzała w lustrze.

- Wow – szepnęła.

Nagle rozległo się pukanie i Tikki szybko ukryła się w torebce. Marinette otworzyła dopiero, gdy upewniła się, że kwami nie już widać.

Za drzwiami stał Adrien.

- Zastanawiałem się... - zaczął, ale urwał jak rażony gromem, gdy skupił na niej wzrok.

Nic nie mogła poradzić na to, że na jej policzki wpłynął rumieniec. Adrien zwyczajnie pożerał ją wzrokiem. Nie była przyzwyczajona do takiej uwagi.

- Prezent od twojego ojca – bąknęła, spuszczając wzrok.

- Zdecydowanie zna się na swojej pracy – odparł cicho, lustrując ją od stóp do głów. – Czerwień to twój kolor.

Dopiero wtedy zauważyła, że sam ma na sobie czarny elegancki garnitur z czerwoną butonierką.

- Tak, chyba to zaplanował – bąknął blondyn, klepiąc się po kieszonce. – Ja... - odchrząknął. – Zastanawiałem się, czy masz partnera na galę.

- A ty nie jesteś zajęty? – spytała, myśląc o Kagami.

- Nie – odparł zaraz. – Pozwolisz? – spytał, oferując jej ramię.

- Z przyjemnością – uśmiechnęła się, ujmując go pod rękę. – Poczekaj! – przypomniała sobie. – Moja torebka!

- Chyba niespecjalnie będzie pasowała do tej kreacji – ocenił Adrien. – Tikki, zapraszam. Plagg na szczęście nie zajmuje zbyt wiele miejsca.

Tikki zachichotała, gdy Adrien uchylił poły marynarki, pozwalając jej się schować w swojej kieszeni. Telefon Marinette zaraz schował do drugiej, po czym ujął dziewczynę pod ramię.

- Czas na nas – oznajmił. – Nie może nas przecież zabraknąć na gali wydanej na naszą cześć.

- Na cześć przedstawienia – wywróciła oczami, pozwalając się wyprowadzić z teatru.

Miraculous Musical: Upiór w OperzeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz