Lila, czy też raczej Lady Mothbeth jak wolała się nazywać, czekała na nich dokładnie w tym samym miejscu, w którym ją zostawili. Na widok pary superbohaterów, roześmiała się złośliwie.
- Już myślałam, że postanowiliście zrezygnować z zabawy – oznajmiła.
- My się nie poddajemy – odparła na to Biedronka. – A teraz oddaj Miraculum Motyla, albo odbiorę ci je osobiście. I gwarantuję, nie spodoba ci się to ani trochę.
- Lepiej jej posłuchał – powiedział Kot. – Kiedy moja Pani mówi takim tonem, należy się jej obawiać.
- To wy powinniście obawiać się mnie – wycedziła Lila, wyrzucając rękę z berłem do góry.
Fioletowe promienie rozeszły się we wszystkich kierunkach i nagle na placyku zaroiło się od ludzi w fioletowych płaszczach. Kot i Biedronka stanęli do siebie plecami, chcąc mieć przeciwników na widoku.
- Biedronsiu, nie uważasz, że to dobry moment na skorzystanie ze wszystkich naszych atutów? – zasugerował Kot.
- Jeśli wykorzystamy teraz moce, będziemy mieli pięć minut na pokonanie całej tej wesołej kompanii – oznajmiła.
- Radziliśmy sobie już w gorszych sytuacjach.
- Doprawdy? Kiedy?
Wyrzuciła jo-jo do góry, jednak nim zdążyła wykrzyknąć formułkę, otoczyły ją fioletowe motyle. Poczuła jak jo-jo wyślizguje się jej z palców i znika gdzieś w chmarze akum.
Tego się nie spodziewała.
- Kocie, mamy problem – pisnęła.
Szybko zorientował się w sytuacji.
- Ja ich zajmę, ty odbierz swoje jo-jo – polecił, rzucając się w wir walki.
Nie miała czasu, by spojrzeć jak sobie radzi. Sama musiała wykorzystać wszystkie swoje umiejętności, by jednocześnie unikać promieni ciskanych przez Lilę i krążących w powietrzu akum. Fruwało ich dookoła tyle, że Biedronka czuła na twarzy lekkie drżenie powietrza, gdy skrzydełkami muskały jej włosy i przelatywały tuż pod nosem.
- Tego szukasz? – zadrwiła Lady Mothbeth, wskazując berłem leżące u jej stóp jo-jo. Oparła na nim stopę, wyraźnie z siebie zadowolona. – Bezbronna Biedroneczka. Co teraz zrobisz?
- Nigdy nie jestem bezbronna – oznajmiła, rzucając znaczące spojrzenie Kotu.
Ten tylko podzielił swój Kij i rzucił drugą część Biedronce. Dziewczyna złapała go pewnie i uśmiechnęła się triumfalnie do nieco zaskoczonej przeciwniczki.
- Pamiętasz czego cię uczyłem?! – zawołał do Biedronki Kot.
- No pewnie! – odkrzyknęła, biegnąc prosto w stronę Lili.
Dziewczyna nie miała wyjścia. Musiała stanąć do bezpośredniej walki. Wykorzystała swoje berło jak szpadę i sparowała pierwszy cios Biedronki. Był jednak na tyle silny, że odrzucił ją do tyłu i superbohaterka szybko sięgnęła po swoje jo-jo.
- Co za pech, że jestem oburęczna – poinformowała, trzymając w prawej ręce Kij, a w drugiej szybko okręcając jo-jo.
- Brońcie mnie! – wrzasnęła Lady Mothbeth.
- Wedle rozkazu! – odezwali się chórem ludzie w fioletowych płaszczach.
Biedronka musiała zarzucić jo-jo na najbliższą latarnię i unieść się w powietrze, by uniknąć rąk armii zakumatyzowanych osób.
- Jakieś pomysły, co jest zakumatyzowanym przedmiotem?! – zawołała do Kota, który roztrzaskiwał na ziemi coraz to inne obiekty odebrane przeciwnikom.
CZYTASZ
Miraculous Musical: Upiór w Operze
FanficW Paryżu ma mieć miejsce wielkie wydarzenie - premiera musicalu Upiór w Operze, do którego częściowo zaangażowani zostają uczniowie szkoły Françoise Dupont. Obsadzenie głównych ról nie jest takie łatwe, zwłaszcza gdy aktorzy muszą sobie radzić także...