Rozdział VII

300 11 4
                                    


-Ja nic nie robię Ron, Hermiona nie mogła zasnąć-powiedział Harry

-Tak, jasne-odpowiada Ron

Hermiona była wtulona w Harrego. 

-Dzień dobry Harry-odpowiada Hermiona

-Dzień dobry Hermiono-odpowiada Harry

-Dzień dobry-mówi Ron

-Ammmm Ron?-mówi odskakująca Hermiona- Idę do łazienki

-A my sobie pogadamy-mówi Ron

-O czym ty chcesz ze mną gadać?-mówi Harry-Ja nie będę się tobie tłumaczył

-Nie rozumiesz że ja ją KOCHAM-krzyczy Ron

Tymczasem Hermiona właśnie otwierała drzwi do wielkiej sali i usłyszała gdy Ron to krzyczał, weszła do Wielkiej Sali i podeszła do chłopaków.

-Już jestem-powiedziała Hermiona

-Okej-odpowiadają Harry i Ron

-Harry możemy na słówko?-pyta Hermiona

-Tak, jasne-odpowiada Harry

-Harry?Ron..mnie kocha?-pyta Hermiona

-Tak..-odpowiada Harry

-O jezu!Ja..myślałam że on mnie nie lubi, o ja cie!-krzyczy Hermiona skacząc z radośni na Harrego


Hermiona następnie podbiegła do Rona , skoczyła na niego i  pocałowała go  w usta.Harry ze łzami w oczach uciekł z Wielkiej Sali. Hermiona pobiegła za nim.

-Harry?-mówi Hermiona znajdując Harrego przed bramą Hogwartu.

-Czego chcesz?-pyta Harry-idź do Rona, napewno już za tobą tęskni.

-Harry? O co ci chodzi, nigdy taki nie byłeś-mówi Hermiona

-I co z tego? Ale teraz taki jestem!-krzyczy Harry

-Ha-r-ry co się takiego stało?-pyta Hermiona

-NIC! Idź do Rona i najlepiej powiedz mu że go kochasz nad życie!-krzyczy Harry który szybkim krokiem zbierza do Wielkiej Sali

Hermiona Pov

-Co się takiego stało że tak nagle się zmienił?Przecież jeszcze niedawno spałam obok niego..-myśli Hermiona

Łzy napływały jej do oczu, bardzo rzadko kłóciła się tak z Harrym dodatkowo Syriusz Black krążył wokół Hogwartu co jeszcze bardziej przybijało Hermione.

-Może do nie jest dobry pomysł, bym była z Ronem? Przecież na pierwszym roku prawie przez niego zginęłam..-myśli Hermiona

Harry Pov

Harry odszedł w bok pomieszczenia, usiadł przy oknie i zaczął myśleć o początku roku.

-Mój najlepszy kumpel zabrał mi dziewczynę którą kochałem, Uciekinier z Azkabanu chce mnie zabić, świetnie-myśli Harry

Do sali weszła Hermiona, cała we łzach nie podeszła do nikogo tylko patrzyła na zamyślonego Harrego który jej nie zauważył potem podeszła na wyraźnie szczęśliwego Rona.

Ron Pov

-Co się stało?-pyta Ron

-Nic-odpowiada Hermiona

-Napewno? Wyglądasz na zapłakaną..-mówi Ron

-Tak, napewno nic mi nie jest-odpowiada Hermiona

-Mam nadzieję-mówi Ron

------Chwile Później------

Hermiona I Ron usiedli przy stole na Wielkiej Sali, Hermiona dalej myślała o Harrym który nie pojawiał się przy nich, potem spojrzała na koniec stołu siedział tam samotny nic nie jędzący Harry.

Harry Pov

-Nie mam ochoty nic zjeść, Ginny się na mnie jak zwykle gapi jakby chciała mnie zjeść a ja dalej myśle tylko o niej, to chyba głupie przecież jest zajęta..-myśli Harry

Ginny przysunęła się w strone Harrego jakby chciała go jakoś poderwać.

-Czego chcesz Ginny?-pyta Harry

-Nic nie będziesz jadł?-pyta Ginny

-Nie, nie jestem głodny-odpowiada Harry-A teraz proszę daj mi spokój, chce trochę pomyśleć

Ginny odsuneła się od Harrego, widocznie była smutna miała okazje porozmawiać z Harrym ale on tego nie chce.

Hermiona Pov

-Ginny chyba próbowała z nim porozmawiać-mówi Hermiona

-Ale coś jej chyba nie wyszło, wygląda na bardzo smutną-odpowiada Ron jędząc kolejną porcje kurczaczków

-Ahh a ty znowu jesz-mówi Hermiona

-No co?Nie chce chodzić głodny jak Harry-odpowiada Ron

Hermiona przywróciła oczami i znowu patrzyła na Harrego który popijał tylko wode.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Po lekcji eliksirów miał się odbyć mecz Quidditcha, Hermiona poszła porozmawiać z Harrym.





Forever||Harmione (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz