VI. Flying Solo #1

856 38 7
                                    

Odwróciłam się do chłopaków i dałam znać, że teleportujemy się na dół. Po paru sekundach nasza czwórka stała obok schodów prowadzących na scenę.

-Oni nas widzą, kiedy gramy, ale nie kiedy skończymy.- Powiedział Luke.

-Powinniśmy sprawdzić dwa razy.- Reggie wszedł na schody i zakręcił tyłkiem. Zakryłam dłonią oczy.- Tak, ja...- Usłyszałam, że schodzi do nas. Stanął obok mnie.- Nie sądzę, że nas widzą.

-Też chciałbym Cię nie widzieć.- Wymamrotał Alex.- Patrz na Mię.

-Nie patrz. Proszę, nie patrz. Moje biedne oczy...- Ostatnie zdanie wyszeptałam zabierając rękę z twarzy. Zobaczyłam, że cała trójka na mnie patrzy.- Reg jeśli będziesz chciał znowu to zrobić, proszę uprzedź mnie.- Dodałam odchodząc do drzwi prowadzących na korytarz.

Odwróciłam się, za mną szli Luke i Alex. Reggiego zauważyłam przy cheerleaderkach. Stanęłam w miejscu, a chłopcy mnie wyminęli.

-Co to było? "To były hologramy?"- Odezwała się ta w różowym stroju.

-Hej. Reggie.- Usłyszałam bruneta.

-Co to w ogóle było, co?- Różowowłosa zaczęła odchodzić. Dziewczyna w fioletowym szła za nią próbując się tłumaczyć.

-Mogę czasem zadzwonić? Dasz mi swój numer?- Pytał basista idąc za dziewczyną. Ta jednak nie widziała go ani nie słyszała.

-Reggie! Idziemy.- Zawołałam za nim. Ten od razu odwrócił się w moją stronę i podbiegł do mnie.

-Gdzie idziemy?- Zignorowałam pytanie wychodząc na korytarz i szukając reszty chłopaków.- Mia?- Nadal nie odpowiedziałam.

Chłopak ponawiał próbę skontaktowania się ze mną jeszcze kilka razy. Bezskutecznie. W końcu znalazłam Alex'a i Luke'a.

-No wreszcie! Gdzie byliście?- Zawołał Luke.

-Nasz Reginald próbował zagadać do cheerleaderki w fioletowym wdzianku. Chyba zapomniał, że jest duchem.- Odpowiedziałam opierając się o Alex'a. Brunet spuścił wzrok na swoje buty.

-No dobra, Julie niedługo tu będzie, może zrobimy piramidę?- Zapytał szatyn.

-Będę stała z boku i pilnowała, żebyście nie zrobili sobie krzywdy.- Powiedziałam sarkastycznie odsuwając się na bok.

Chłopcy parę razy próbowali na sobie stanąć. Kilka razy spadli, a oczywiście ja, jako najlepsza przyjaciółka na świecie opierałam się o ścianę i śmiałam się z nich. Po kilku próbach byli na tyle poobijani, że zlitowałam się nad nimi.

-No dobra, stop.- Zawołałam.- Pomogę wam, ale ostrzegam, że Julie się to nie spodoba.- Stanęłam przed nimi.- Peters na lewo. Nie Twoje lewo idioto!- Krzyknęłam na niego po czym westchnęłam.- Po prostu stań tu.- Pokazałam Reggiemu miejsce, w którym ma stanąć.- Mercer ty tutaj. Rozłóżcie nogi tak, żeby Luke mógł na was stanąć.

-Chwila. Dlaczego on ma być na górze?- Alex popatrzył na mnie.

-Masz coś przeciwko temu, blondi?- Założyłam ręce na piersi i posłałam mu wyzywające spojrzenie.

-Nie... Ale nie nazywaj mnie tak!- Krzyknął i stanął tam, gdzie mu kazałam.

-Jasne, blondi. Patterson spróbuj na nich stanąć.- Luke położył jedną nogę na Reggiem. Złapał go za ramię, żeby nie spaść. Drugą ręką chwycił ramię Alex'a. Postawił na nim nogę i podniósł się.- Nie ma za co, moi drodzy.- Uśmiechnęłam się i usłyszałam zbliżające się kroki. Wyjrzałam zza szafek i zobaczyłam, że w naszym kierunku idzie Julie.- Idzie!

Stanęłam obok nich. Po chwili zza rogu wyszła szatynka.

-Julie!- Chłopcy zawołali jednocześnie, a wspomniana dziewczyna krzyknęła.

-Wy! Przestańcie to robić! Mówię poważnie.- Popatrzyła na każdego po kolei, a jej wzrok spoczął na mnie.- Pozwoliłaś im na to?

-Ta, ale uprzedzałam, że nie będziesz zadowolona.- Uśmiechnęłam się.

-My już tutaj byliśmy. Cóż, właściwie najpierw byliśmy tam, a później przyszliśmy tu.- Reggie powoli kiwał głową.

-Musiałam Cię tu przytargać.- Popatrzyłam na niego ze znudzeniem.

-Oh, jednak się do mnie odzywasz?- Uśmiechnął się.

-Odzywałam się, kiedy was ustawiałam. Alex daj mi na niego siłę.- Spojrzałam błagalnie na perkusistę, który jedynie się zaśmiał.

-Nie będziemy rozmawiać o tym, co się stało?- Odezwał się Luke.

-Tak, cała szkoła was widziała i jestem trochę przerażona.- Powiedziała szatynka.

-Okej, dobrze, bo mnie też trochę to przeraża.- Alex zaczął wymachiwać rękami.- Wiesz, ty nas widzisz, a wtedy ludzie nas widzą kiedy gramy razem. I-i-i moje ubrania są zrobione z powietrza, ale z jakiegoś powodu nadal cisną mnie spodnie.- Wydusił na jednym wdechu, a ja popatrzyłam na niego z obrzydzeniem i przejechałam po nim wzrokiem od góry do dołu.- Tak wiele pytań...

-Ale co najważniejsze daliśmy czadu! Oni Cię kochali!- Zawołał Luke patrząc na Julie.

-Żartujesz sobie? Kochali nas!- Szatynka zaśmiała się.- To była świetna piosenka, Luke. Dziękuję.

-A widzieliście jak cheerleaderki na mnie patrzyły?- Zapytał Reggie.- Myślę, że patrzyły na mnie... Proszę powiedz, że patrzyły.- Zwrócił się do szatyna, ten przyciągnął go bliżej.

-Ziom. Patrzyły na Ciebie.

-Tak, wiedziałem!- Krzyknął.- Mia, gdzie idziesz?- Zawołał, gdy zauważył, że od nich odeszłam.

-Jak najdalej od Ciebie.- Rzuciłam tylko obojętnie po czym się teleportowałam. Znalazłam się na ulicy.

*3 osoba POV*

Mia się przeteleportowała. Wszyscy patrzyli chwilę w miejsce, w którym zniknęła. Alex popatrzył na Reggiego.

-A jej co się stało?- Zapytał basista.

-Nie wiem, stary...- Odpowiedział blondyn wzdychając.- W każdym razie. Jestem skołowany, wiecie? Życie po śmierci powinno zawierać jakąś instrukcję, albo przewodnik, czy wskazówki.

-Cóż, z dobrych wieści wszyscy uwierzyli, że jesteście hologramami i wróciłam do programu.- Powiedziała Julie, ale skierowała wzrok na ziemię.

-To czemu wyglądasz na smutną?- Brunet popatrzył na nią.

-Tak, robisz taką minę.- Luke przyciągnął do siebie pozostałą dwójkę chłopaków i zrobili smutną minkę. Julie zacisnęła usta w cienką linię, żeby się nie zaśmiać.

-To... nie jest moja mina.- Popatrzyła na nich.

-To twoja mina.- Wymamrotał Luke.

-Po prostu zrobiło się dziwnie między mną i Flynn. Zapytała o was i nie mogłam powiedzieć prawdy.

-Słodko. Dziewczyny już o nas rozmawiają.- Reggie przybił piątkę z Luke'iem.

-Przestańcie. Mówię poważnie. Nie mogę powiedzieć jej o was z tego samego powodu, z którego nie mogę powiedzieć o was mojemu tacie. Pomyśli, że zwariowałam.- Powiedziała Julie, a w następnej chwili między chłopcami przejechał woźny.

-Ten typ zdecydowanie myśli, że zwariowałaś.- Reggie wskazał na niego.

-Wracam na lekcje.

-Do później, Julie.- Pożegnał się z nią brunet.- Oh, powiedz cheerleaderkom, że jestem singlem!

-Oh i że jest martwy!- Zawołał Alex.

-O nie, nie, nie! Tego im nie mów! No i zniknęła.- Rozczarował się Peters.

Now Or Never || Reggie || Julie and the Phantoms -ZAWIESZONE-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz