Rozdział VI

1.1K 75 40
                                        

- Dobra, już piszę.

Jak powiedziałem, tak zrobiłem. Otworzyłem okno i przez nie wyskoczyłem na dwór. Do tej świątyni jest jakieś 50km. W ANBU nauczyli mnie biegać z taką prędkością, że jeden kilometr przebiegam w minutę. To bardzo przydatne, bo jak Kurama będzie odpieczętowany to będę mógł korzystać tylko z mojej chakry. Tak samo mam ze słuchem, te dwa lata się nie zmarnowały. Kurama pomógł mi również aktywować moje Kekkei Genkai, które nie ma jeszcze nazwy. Mówił, że to najrzadsze Kekkei Genkai w świecie, co prawda będę musiał nad nim jeszcze popracować. Nie myśl o tym teraz, musisz dojść do tej świątyni!

***TIME*SKIP*****************
Pov. Naruto

Co jest? Nie jestem w świątyni, ale kojarzę to miejsce. Kto do jasnej cholery przyniósł mnie z powrotem do domu Hatake. KURAMA! JAK CIĘ KIEDYŚ DORWĘ, TO UDUSZĘ CIĘ BEZ ZASTANOWIENIA, TY PRZEROŚNIĘTA WIEWIÓRKO! Zabije na miejscu, zabije, uduszę, ukatrupie! Ta wiewiórka ubzdurała sobie, że Hatake jest we mnie zakochany! Zrobił to ze względu na swoje zboczone zapotrzebowania! Uspokuj się, jesteś świetnym skryptobójcą! Hah, jeśli jeszcze raz spotkam to chodzące futro to już będę miał kilka sposobów jak zabić wielkiego lisa! Zobaczę może w bibliotece coś będzie. Niestety moje myśli o skryptobójstwie rozwiał Kakashi, który właśnie przyszedł.

- Jak dobrze, że nic ci nie jest! - krzyknął

- Tak, tak. Tylko co ja tu robię? - zapytałem od niechcenia

-Nie było cię prawie dwa dni, byłeś nieprzytomny przez tydzień, a ty wyskakujesz co tu robisz!? - zapytał z ironią w głosie

- Tak, to było moje pytanie, na które nie mam odpowiedzi. - powiedziałem udając zamyślonego

- Ty mały... - stracił kontrolę nad nerwami, ale chyba mu przechodzi - Przyniósł cię tutaj jakiś rudowłosy chłopak. Mówił, że jesteś jego przyjacielem. Tydzień temu jak cię tu przyniósł powiedział, że zobaczył jak leżysz nieprzytomny na polu treningowym. - opowiedział wszystko krótko, ale dokładnie

- Ta ruda wiewiórka pożałuje, że się wogule urodziła (raczej została stworzona). - zacząłem mamrotać pod nosem ciąg dalszy próby zabójstwa

- Co? - zapytał nic nie rozumiejąc z mojej paplaniny

- Nic, nic. - odpowiedziałem

- Jutro idziesz do akademii i nie ma, żadnego "ale". - powiedział stanowczym głosem

- Ja jestem na poziomie.... - uciąłem, bo sam nie wiem na jakim jestem :/

- Nie wiesz na jakim jesteś poziomie? - zapytał

- No wiesz jak jesteś w ANBU to rzadko sprawdzają poziom. Masz zrobić misje, jak nie zrobisz to kara i tak dalej. Myślałem, że wiesz, a nie w sumie byłeś w ANBU, a nie w Korzeniu. - strzeliłem face-palma

- Skąd ty wiesz o TYM wiesz? - prawie wrzaskął

- Trzeba coś robić, żeby zabić wolny, nie potrzebny czas. - powiedziałem chłodno

- Ale jak się tego dowiedziałeś?

- Istnieje coś takiego jak biblioteka ANBU i jest tam wszystko o najlepszych ninja.

-...

- To możemy sprawdzić mój poziom. - zapytałem, w ogóle kiedy z mojego poziomu zeszliśmy na temat biblioteki?

- Tak... Pójdziemy jutro z tym do Hokage, a teraz odpoczywaj. Nie wiadomo, czy nie masz za mało chakry. - powiedział i poszedł

Hah, myśli, że były ANBU i jinchuriki Kyubiego, ma za mało chakry? Czy może każe mi leżeć w łóżku z innego powodu? Nah, kto by sobie głowe tym zadręczał. Lepiej wezmę jakąś książkę. *podchodzi do regału* hmmmm... Ta może być dobra. Wziąłem książkę pt. "Ciekawostki o Konosze". Szczerze nie podoba mi się, ale muszę coś wiedzieć o tej wiosce. Ostatni raz byłem na "powierzchni" jak miałem 4 lata. Ciekawe czy coś się zmieniło w tej cholernej dziurze.

Pov. Os.3
Gdy Naruto wyszedł z domu Hatake zobaczył, że nikt go chyba nie pamięta. Chyba szczęście do niego po raz pierwszy przyszło. Niby u "pana węża" było dobrze, ale jednak nawet go nie szukali. Przynajmniej tak myślał. Pokierował się od razu do swojego byłego mieszkania. Nie wie sam dlaczego, ale miał taką ochotę. Wszedł przez zepsute drzwi do środka i zobaczył dużą ilość kurzu na meblach, w sumie był chyba wszędzie. Tak jak Kabuto (w rozdziale 2) zaczął sprzątać. Nudziło mu się i to bardzo. Jak skończył to wziął do rąk kilka książek i zaczął je przeglądać. Znalazł jedną, która go zaciekawiła, "Przygody Madary Uchihy". Książka o jego trzecim przyjacielu. Tak, Maedara Uchiha był i jest jego przyjacielem, od którego wszystko wiedział co się dzieje na świecie. Często go odwiedzał w ANBU Korzenia, podszywał się pod jakiegoś ANBU i wchodził do jego celi. Jednakże nigdy nie mógł go uwolnić. Nie mógł użyć swojej siły na posłańców Danzo. Zabiłby ich na miejscu, bez żadnej walki. Byłoby to podejrzane, że pół Korzenia nie żyje (nie wcale, nie byłoby to podejrzane).

_______________________________________

Gomennasai!
Wiem, że było to niemądre [ZAWIESZAĆ] na kilka dni, ale nie wiedziałam ile zajmie mi zdobycie weny. Wystarczyło tylko w góry pojechać i odzyskałam moje zapasy weny ٩(◕‿◕。)۶.  Po prostu, jakby... Zaczęłam pisać (w notesie) opowiadanie (GiyuTan). Teraz mam całą galerię zapchaną zdjęciami yaoi (nie żebym wcześniej nie miała). Więc jeśli ktoś to czyta, to proszę niech napisze czy mam zacząć przepisywać i opublikować ten ship o(>ω<)o.

Miłej/miłego nocy/dnia!

Do następnego Liski!

Kitsune Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz