9

1.6K 130 77
                                    

Dziękuję za wszystkie komentarze ludzi, pod wcześniejszymi rozdziałami. Przepraszam jeżeli znajdą się błędy ortograficzne. Będę wdzięczna za ich wskazanie. Miłego czytania.
____________
– Rozbieramy się i zabieramy ciuchy ze sobą. - powiedział Katsuki niecierpliwią się. Kirishima przytaknął i wtedy weszli do dwóch innych krzaków. Plan chłopaków był prosty, nie zapowiadało się na to, by coś poszło nie tak. Zamieniwszy się w wilka, Katsuki chwycił w pysk swoje ubrania. Będąc gotowi ruszyli. Na początku z przodu był Eijirou, który prowadził Blondyna. Kiedy zbliżyli się na tyle mocno by można było wyczuć woń omegi, Bakugou przyspieszył, wymijając chłopaka. W drodze czuł jeszcze jeden znajomy zapach, zdecydowanie był silniejszy. Czuł jak oba zapachy są mocniejsze czyli zbliżał się do nich. Widząc dom szybko się zatrzymał. Malutki skromny domek dwupiętrowy. Chłopak wszedł w krzaki nie czekając na przyjaciela. Położył swoje ubrania na ziemi i zaczął się przemieniać.

Izuku siedział w kuchni, jadł wcześniej przygotowane tosty z serem i pomidorem oraz pił herbatę cytrynową. Odkąd się obudził, od razu po napisaniu do Ochako wziął tabletki maskujące. Przez co dom już nie był tak nasiąknięty prawdziwymi feromonami chłopaka. Izuku oglądał relacje na instagramie, oraz co jakiś czas polubił niektóre posty. Zatrzymał się na jednym z postów i wziął gryza kanapki. Gdy dopił swoją herbatę, odłożył telefon do kieszeni, by zanieść naczynia do zlewu. Uradowany poszedł do łazienki. Chwycił swoją czarną szczoteczkę, nalał na nią pasty i zaczął szorować zęby. Po wypłukaniu szczoteczki oraz gardła, zaczął zdejmować bandaż z wczoraj zrobionej rany. Mając bandaże w śmieciach, spojrzał na rozcięcie. Wtedy usłyszał wibrację w telefonie, a także poczuł 2 zapachy. Stanął jak wryty. Dobrze wiedział do kogo należy ten jeden z nich. Chwycił niepewnie po telefon. Odetchnął z ulgą widząc, że dzwoni jego siostra. Przesunął palcem zielona ikonę z telefonem i przyłożył telefon do ucha.
– Brokule! Tak wiem, że czujesz tą alfę. Pod żadnym pozorem nie otwieraj drzwi! Ich jest dwoje. Zrozumiałeś?! - mówiła przerażona Charlotte, a w tle można było usłyszeć stłumioną muzykę oraz głos mężczyzny.
Izuku był tak zszokowany całą tą sytuacją, do tego czuł, że jeszcze ten silny zapach się zbliża. Przeczesał ręką swoje loki, oraz mocniej chwycił telefon. Żeby nie zemdleć usiadł na zamkniętym kiblu. Do jego rui zostało kilka dni, ale zapach Katsukiego i tak robił swoje. Czuł, że robi się mokry. Odsunął delikatnie telefon i wolną ręką przyłożył sobie w brzuch, lekko się krzywiąc. Pomogło już nie wyobrażał sobie blondyna w erotycznych sytuacjach.
– Skąd ty wiesz.. - tyle zdołał z siebie wydusić, ale potem usłyszał charakterystyczny znak zakończenia rozmowy.
Zdenerwowany odłożył telefon do kieszeni. Odkręcił kran i przemył twarz zimną wodą. Czuł jak jego omega przymila się jak skacze z radości. Jednak Izuku nie podzielał jej entuzjazmu. Chodził w kółko w łazience. Wtedy dobiegł głos dzwonka do drzwi. Wiedział, że już nie żyje, że znów będą chcieli go zgwałcić alfy. Nerwowym krokiem podszedł do nich i spojrzał przez wizjer. To byli oni Bakugou oraz Kirishima. Izuku dłużej popatrzył na tego pierwszego czuł większą spokój w głosie. Gdy usłyszał kolejny dzwonek, zdał sobie sprawę w jakiej sytuacji się znalazł. Znają jego zapach, więc będą go podejrzewać, że to on. Nie wiadomo co by zrobili w szkole. Postanowił grać betę. Zahaczył wszelkie łańcuchy i otworzył drzwi. Powodem otwarcia gościom nie było do końca to, że bał się, iż go z demaskują. Jego wewnętrzna omega go do tego pchnęła, a on nie zdawał sobie z tego sprawy. O mało nie zapomniał o ranie na dłoni. Włożył ją do kieszeni spodni i przekręcił zamek w drzwiach. Jakie było zdziwienie obu chłopców gdy otworzył im ich kolega z klasy, najwidoczniej zapomnieli o jego zapachu.
– Nie pozwolę wam tknąć omegi. - warknął stanowczo Izuku.
– Hej Midoriya… - powiedział nadal zszokowany Kirishima.
– Bo?! - warknął zdenerwowany Katsuki, na co Izuku wewnętrznie się wzdrygnął.
Krwiste i zielone tęczówki mierzyły się wzrokiem. Walka na spojrzenia między alfą a omegą. W końcu blondyn odpuścił, przez nakaz swojej wewnętrznej alfy.
– Bo to jeszcze dziecko Bakugou-san. - westchnął Izuku, ale ani na chwilę nie przestał patrzeć groźnie na Katsukiego.
Spuścił wzrok z chłopaka i spojrzał na czerwonowłosego ze przepraszająco i by zrozumieli. Kirishima tylko kiwnął głową na tak. Midoriya westchnął i poprawił swoje loki ręką, będąc ostrożny, żeby tam ci nie widzieli rany. Drugiej nie mógł użyć bo trzęsła się masakrycznie.
– Boi się ciebie. - spojrzał jeszcze raz na Katsukiego który miał spuszczoną głowę. Wywołało to w nim dziwny instynkt. Już był gotowy by wyciągał rękę ale się zawahał i jednak odrzucił tą możliwość. Nie wiedział, czemu głos tej bety i sam wzrok powodowało, że odpuszczał. Podniósł głowę i delikatnie zbliżył się do zielonowłosego. Spojrzał ponownie w te głębokie i zielone oczy.
– A imię? - mruknął spokojnie. Co sprawiło że pozostali byli zaskoczeni.
– Kogo? - spytał się niepewnie Izuku również topiąc się w krwistej toni. Kirishima tylko na to patrzył i poczuł ogromną złość. Skoro Katsuki jest przeznaczony omedze to czemu patrzał w "ten" sposób na tego chłopaka? Postanowił, że wyjdzie z posesji, bo nie chciał dłużej na to patrzeć.
– Omegi - uśmiechnął się Katsuki nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
Izuku przez chwilę się zawahał bo musiał podać jakieś imię, ale jakoś się uspokoił widząc uśmiech chłopaka.
– Nie zrobisz jej krzywdy? - odpowiedział pytaniem.
– Przysięgam. - odpowiedział z powagą.
Cały czas patrzyli sobie w oczy, a ich wewnętrzne wilki były bardzo uradowane.
– Ma podobne jak ja, Izu - mruknął w odpowiedzi i się uśmiechnął.
Wtedy wrócił czerwony włosy zniecierpliwiony tym wszystkim i przerwał im rozmowę. Kiedy przestali sobie nawzajem patrzeć w oczy delikatnie pomachali głowami by się rozbudzić. Izuku zamknął drzwi, a Kirishima zabrał chłopaka. Zielonowłosy zakluczył drzwi, oparł się o nie i się zsunął. Jego serce biło niemiłosiernie szybko, a jego piegowate policzki pokrył róż. Czuł jak jego omega skacze z radości, macha ogonem i się tarza ze szczęścia. Delikatnie złapał za koszulkę w miejscu serca i się uśmiechnął.

Ejirou będąc już w domu z Katsukim postanowił z nim porozmawiać na temat Izuku. Wszedł do jego pokoju, gdzie akurat ten odrabiał swoje lekcję przy biurku. Czerwonowłosy usiadł na łóżku i odchrząknął, zwracając tym samym uwagę Bakugou. Chłopak był dziwnie spokojny co było do niego niezbyt podobne.
– Coś jest nie tak z ta omegą. - mruknął Kirishima, wywołując tym razem groźną minę u blondyna. To był Katsuki jakiego znał. – Pewnie też zauważyłeś, że zapach omegi był bardzo słaby. Wcześniej jak tam byłem zapach był mocny, a w dodatku nie czułem tam zapachu Midoriyi tylko inny. - mówił Kirishima, a Bakugou w myślach rozrysował sobie to co mówił jego przyjaciel. – Sądzę, że cię okłamał. Dziś omegi tam wcale nie było. Po za tym przypomnij sobie rozmiary omegi. -  Kirishima, będąc w środku zadowolony z jego teorii, która nie do końca była prawdziwa.
Bakugou przypomniał sobie ostatnią sytuację w lesie. Wtedy kiedy spotkał przeznaczoną lub przeznaczonego. Był wtedy ranny i wołał kogoś o pomoc…Charlotte, dziewczynę. Wtedy przyszła kolejny wilk. Mieli podobne zapachy i podobną budowę. Katsuki poszperał głębiej w pamięci. Omega nie wyglądała na dziecko. Spojrzał zły w Kirishimę.
– Mówiłem. Coś kręci, a poza tym pomyśl od razu wiedział po co przyszliśmy. Ktoś go uprzedził. - dokończył czerwonowłosy.
– Wyjdź muszę cholera pomyśleć! - warknął stanowczo Katsuki. Na co druga alfa niechętnie wyszła, chciał go pocieszać, dać wsparcie. Może wtedy by odpuścił sobie tą omegę, ale Katsuki go nie chciał, odrzucił.
Bakugou był zdenerwowany. Chociaż powiedział Kirishimie, że potrzebuję chwili by wszystko sobie to poukładać to jednak nie potrafił. Nie wiedział co ma robić. Spróbował dokończyć to co znaczął. Usiadł do lekcji które chciał, ale nie dał rady teraz myśleć o funkcjach i ich różnych obliczeniach. Wybrał ostatnią opcję. Postanowił się przetrenować, aż w końcu będzie chciało mu się spać.

| ×I Need you× |Bakudeku a/b/o (Korekta)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz