12

1.2K 117 59
                                    

Izuku pogrążony w myślach, nie zwracał uwagi na prowadzoną przez nauczycielkę lekcję. Jakoś nie za bardzo miał ochotę słuchać o różnych sposobach rozwiązania równania z zadania czwartego, przykładu "c". Jego umysł był pogrążony w własnej krainie trudnych życiowych zagadnień i ich rozwiązań. Musiał przemyśleć kilka ostatnich słów Miny. Wiedział, że praktycznie większość społeczeństwa szuka przez cały okres życia kogoś specjalnego, kogoś kto może otoczyć go uczuciem. Czemu kogoś obcego? Bo innaczej wygląda więź emocjonalna połączona z krwią, a inaczej z obcą osobą. Zadał sobie krótko pytanie w głowie, tak jakby sam przeprowadzał wywiad ze samym sobą. Czy on pragnął miłości? Czy pragnął aby uściski tej drugiej osoby były dla niego jak lek na wszystkie problemy i negatywne uczucia? Chce by ktoś poświęcał mu ogrom uwagi i spędzał z nim czas? Czy odczuwał, że chce doznawać pocałunków, tych delikatnych, tych krótkich, tych głębokich, czy też szybkich? Krótki dzwonek wyrwał go z zamyśleń. Po chwili mógł dostrzec jak nauczycielka wychodzi z sali, zamykając ją za sobą. Na szczęście mieli znów w tej sali, więc nie musiał się znów martwić o szukanie sal. Zaczął pakować podręcznik od matematyki i zwykły zeszyt od tego przedmiotu. Doszedł do wniosku, że chyba nie jest jeszcze gotowy na miłość. Jeszcze nie zaufał w pełni innym. Gdy się wyprostował, delikatnie podskoczył. Nie spodziewał się różowowłosej stojącej tuż przed jego biurkiem, nawet nie usłyszał by ktoś się do niego zbliżył, kiedy wkładał książki do plecaka. Czyżby aż tak się zamyślił?

– Hej Izuu, zostaliśmy tu zupełnie sami! - wskazała palcem gdzieś w pustą przestrzeń nie odwracając nawet złotych oczu od tych szmaragdowych. Midoriya tylko przejechał spojrzeniem po klasie, aby się upewnić, że są sami.

– Należysz już do jakiejś watahy Izu-chan? -  wypaliła rozentuzjazmowana, na co zielonowłosy delikatnie się uśmiechnął. 

– Nie, a co? -odpowiedział nie wiedząc do czego konkretnie zmierza Ashido, ale jej energia była taka przyjazna, że nie spodziewał się od niej niczego złego.

-Co ty na to żebyś dołączył do naszej watahy? Byłoby fajnie! - uśmiechnęła się szeroko do niego,  z jakby błagajacymi kocimi oczami. Udawał, że się zastanawia, chociaż znał odpowiedź od samego początku. Izuku nie za bardzo był pewny co do tego pomysłu. Mógł za sobą nosić złe skutki. Poza tym dobrze się czuł jako samotny wilk, nikt nie miał do niego problemu. Mógł przyjaźnić się z kim chcę. 

– Emm...nie obraź się Mina. - tu zrobił krótka przerwę by spojrzeć na dziewczynę wzrokiem proszącym o zrozumienie. – Wiem, że pewnie bardzo byś chciała i pewnie też miło byście mnie ugościli, ale co jeśli Kacchan się dowie, że jestem no wiesz.... - tutaj chłopak spuścił głowę, bojąc się reakcji różowowłosej. – No i nie za bardzo mnie lubi jako Midoriye Izuku. - dodał mając spuszczone głowę, kącikiem oka dostrzegł, że ktoś stał za drzwiami co go zainteresowało, jednak postanowił odpuścić. Pomyślał, że po prostu ktoś z klasy z kimś rozmawia, albo siedzi w telefonie. Nie wiedział jak bardzo się mylił. Później żałował, że nie przyjrzał się dokładnie kto tam stał 

-Kacchan? -uśmiechnęła się dziewczyna. Widocznie rozczulało ją to jak właściciel szmaragdowych oczu mówił na jej kumpla. 

-Ale ty jesteś uroczy, serio nadałeś mu nawet takie prze słodziaśne  przezwisko. Zaraz dostanę cukrzycy - zaśmiała się krótko i zaczęła wachlować prawą dłonią. Tak jakby zaraz miała się ugotować. Natomiast na policzki Midoriyi wpłynęły delikatne rumieńce, zawstydził się tym co powiedziała na jego temat. Według niej był uroczy. Na samo powtórzenie jej słów jeszcze bardziej się zawstydził.

– Słuchaj - przerwała nagle Ashido, będąc już poważna. Na co Izuku od razu się otrząsnął. - Jeśli chcesz, to mogę pomóc, żeby nikt się nie dowiedział. - dokończyła, a na końcu posłała delikatny uśmiech do chłopaka. Ten zastanowił się przez chwilę będąc niepewny, czy powinien się zgodzić.

| ×I Need you× |Bakudeku a/b/o (Korekta)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz