szedlem wlasnie do szkoly. bylo bardzo cieplo, slonce razilo mnie w oczy, zaczynalem zalowac, ze nie zabralem swoich okularow przeciwslonecznych. nagle zobaczylem kenme na lawce z telefonem w reku. zaczynalo mnie to juz irytowac ciagle siedzial na tym telefonie ile mozna?!?! bez wahania usiadlem obok i spojrzalem mu w telefon, ktory momentalnie przyblizyl do swojej klatki piersiowej, a nastepnie spojrzal na mnie w poplochu jakby zobaczyl kosmite.
- kuroo co ty tutaj robisz - zapytal, zobaczylem w jego oczach lekka oznake strachu, zmartwilo mnie to, nie chcialem go przestraszyc. zrobilem to jednak, bylo juz za pozno, by cokolwiek naprawić. czasu niestety nie mozna cofac... mialem za złe bogu, ze cos takiego nie mialo prawa bytu. chociaż moglbym wybudowac maszyne do przenoszenia w czasie, to byloby cos. kuroo - stworzyl maszyne czasu jako pierwszy. tak to brzmi dobrze.
- przechodzilem i cie zobaczylem to chcialem sie przywitac - odpowiedzialem co bylo zgodne z prawda, w koncu nie mialem zlych zamiarow. chyba ze....
- aha to ja ide do szkoly - oznajmil sztuczny blondyn wstajac z miejsca i poszedl. postanowilem mu towarzyszyc wiec ruszylem za nim co mu sie chyba nie spodobalo.
- ej...
- co
- ah... nic - odparl po chwili milczenia. czyzby chcial mi cos powiedziec, ale bal sie ze zle to odbiore? coz, moglo tak byc, jednak postanowilem teraz sie tym nie martwic, w koncu byla taka piekna pogoda.
- ej kenma! idziemy po szkole na kregle?
- nie
- bo - nie wytrzymam zaraz z nim.
- bede zajęty - powiedzial, a ja poczulem scisk w zoladku. ciekawe co bedzie robil moze jakis chlopak go na randke zaprosil i co wtedy. czy wtedy mialbym jakies szanse? kocham kenme od wczoraj i chcialbym spedzic z nim reszte swojego zycia. nie wiedziałem tylko kiedy mu to powiedziec nawet nie dalo sie go wyciągnąć w romantyczne miejsce, bo jasnie pan wolal grac w gry. nie powiem dzialalo mi to troche na nerwy, ale przeciez nie moglem mu tego zabronic. to jego zycie i jego sprawa. chyba ze...
- dobra co bedziesz robil - zapytalem dla pewnosci.
- grac - powiedzial, a ja mialem ochote go wysadzic w powietrze. czyli jednak. chociaz to chyba lepsze niz randka z chlopakiem. no dobra tym razem mu daruje. nie odezwalem sie do niego juz, nie zaslugiwal na to. mialem ochote krzyczeć, ale zdusilem wszystko w sobie. co by sobie ludzie pomysleli. musze niedlugo sie wybrac nad wode, tam bede mogl wykrzyczec swoje zale. spojrzalem katem oka na kenme, przegladal instagrama. bylo to trochę glupie skoro szedl, ale nie moglem tego potepic, sam czasem pisalem z kimś idac. no, ale koniec koncow szedl ze mna, wiec mógłby porozmawiac ze mna, a nie w telefon sie gapic. kiedys na tym swiecie mnie zabraknie i nie bedzie mial juz takiej mozliwosci. mysle ze nie zdawal sobie jednak z tego sprawy. bez wahania postanowilem mu to wytlumaczyc.
- kenma... - zaczalem i urwalem, bo chcialem dostac odpowiedz, ktorej nie otrzymalem, wiec zacisnalem lekko piesci i stwierdzilem, ze bede kontynuowac - musisz cos wiedzieć.
kenma spojrzal na mnie katem oka z obojetnoscia no tak oczywiscie udawal, ze nic go nie obchodzi. no dobrze niech mu bedzie, zobaczymy czy cos sie zmieni jak pozna prawde.
- kenma, bo ja... kiedys umre - spojrzalem w dol, czekajac na reakcje. spodziewalem sie czegokolwiek, poklepania po plecach, slow wsparcia czy nawet przytulenia. co dostalem? wielkie nic. kenma mruknal cos pod nosem i wrocil do przegladania. co to mialo w ogole byc. nie wiedziałem w ogole co sie dzieje. zdecydowanym ruchem siegnalem po telefon kenmy i wyrwalem go mocno. kenma od razu na mnie spojrzal z wtf na twarzy, a ja sie usmiechnalem i skrzyzowalem rece.
- i co teraz
- oddaj mi telefon kuroo
- nie - co on sobie mysli.
- oddaj! - krzyknal po czym zobaczylem w jego oczach lzy. zrobilo mi sie go potwornie zal... nie chcialem tego. nie chcialem zeby plakal. niepewnym ruchem zblizylem reke do jego twarzy by otrzec mu lzy jednak on odepchnal moja konczyne, obrocil sie na piecie i zaczal przede mna uciekac. nie wiedzialem co mam zrobić, czy za nim biec czy jednak nie. zostalem sam... nie bylo juz nikogo. zostalem sam na sam z telefonem kenmy....
CZYTASZ
Zauważ mnie ♤ KuroKen ♤ Haikyuu
Horrorkuroo od jakiegos czasu jest zakochany w kenmie jednak ten nie zauwaza uczuc drugiego gdyz gra w gry. pewnego dnia kuroo zabiera kenmie telefon...