Rozdział 11 "Mógłbyś mnie przytulić?"

248 19 5
                                    

Ważna notka pod rozdziałem ! :) 

  Nagle skreciłam w najbliższy zakręt mocno w kogoś wpadając. Sparaliżowana ze strachu postanowiłam uciekać i nawet nie oglądać się za siebie. Niestety kiedy tylko wyminełam postać, obcy złapał moją ręke zatrzymując mnie.

-Alicia ?!? Boże co się stało?!!

Głośny krzyk dotarł do mojego umysłu ze zdwojoną siłą sprawiając, że poczułam impulsywny ból skroni. Momentalnie złapałam się za bolące miejsca, nie mogąc swobodnie poruszać rękami z powodu skrępowanych ramion. Mocno zacisnełam powieki, spod których odrazu wypłyneły nowe łzy spowodowane kolejną dawką strachu, a z gardła uciekł głośny szloch. To jakiś koszmar.

-Chryste...ciii, błagam nie płacz cii- usłyszałam załamany szept, któy odbił się od mojego ciała, delikatnie je muskając. Intensywnie pocierałam pulsujące skronie, starając się odzyskać chodź trochę jasności w głowie. Ciche słowa docierały do mnie coraz wyraźniej, sprawiając, że mój mózg zaczął się uruchamiać. Po chwili rozpoznałam czyjąś barwę głosu.

- To tylko ja, Alicia dlaczego się trzęsiesz?- z każdą sekundą moje ciało oswajało się coraz bardziej pod dotykiem ciepłych rąk pocierających moje odsłonięte ramiona. W końcu z obawą lekko uniosłam powieki, podnosząc głowę do góry. Rozmyta przez łzy na moich oczach twarz wydawała się znajoma. Po kilku nerwowych mrugnięciach przed oczami ukazała mi się zszokowana twarz Justina. Głośne westchnięcie pomieszane z ulgą opuściło moje usta. To tylko Justin. On nie zrobi mi krzywdy.Spuściłam luźno ręce dławiąc się słonymi kroplami spływających po moich policzkach. Chwilę później poczułam jak dłonie chłopaka delikatnie otulają moją twarz, wycierając kciukami rozgrzaną i pobrudzoną od tuszu i eyeliner'a skórę na kościach policzkowych. 

-Jestem tu, nic ci się nie stanie, proszę nie płacz- wyszeptał Justin przysuwając moje bezwładne ciało do siebie, zamykając mnie w bezpiecznym uścisku.Delikatne ruchy jego dłoni na moich plecach, uspokajały mnie coraz bardziej. Chłód spowodowany zetknięciem z zimnym materiałem jego skórzanej kurtki, sprawił, że mój umysł nieco się odświeżył. Po krókiej chwili, w której staliśmy słychać było tylko mój nierówny oddech i chlipanie, odsunełam się od Justina. Nie wiedząc co zrobić spojrzałam na niego, lecz od razu odwróciłam wzrok nie chcąc by patrzył na moją potworną twarz.

-Ja...przepraszam.. ja tylko..- mamrotałam nie zrozumiale tkwiąc wzrokiem w betonie.

-Powiesz mi co się stało ? -przerwał mi, podnosząc lekko mój podbrudek. Ponownie odwróciłam głowę cofając się kilka kroków w tył. Rozejrzałam się dookoła widząc tylko ciemne budynki i kilka oddalonych lamp. Bezsilnie opadłam na krawężnik siadając na nim. Podkurczyłam nogi i otarłam dłońmi twarz. Justin kucnął przy mnie bacznie mnie obserwując. Delikatnie przyłożył dłoń do mojego barku, przez co się wzdrygnełam. Chłopak szybko zabrał rękę, zdziwiony reakcją mojego ciała.

-On... w klubie..- zaczełam cicho, jakbym przyznawała się do winy- Luke... próbował..chciał mnie zgwałcić..- wychlipiałam półgłosem chowając twarz w dłonie, czując jak łzy znów napływają do moich spuchniętych i piekących oczu. Justin zastygł w bezruchu. Mimo, że nie patrzyłam na niego, czułam jak się spiął. 

-Co? Jak to ? Boże to sukinsyn. Co ci zrobił?- Próbując opanować swoje zdenerwowanie przybliżył się lekko do mnie, zachowując odpowiednią odległość między nami, wiedząc, że w tedy tego potrzebowałam. 

-Zaciągnął mnie do łazieńki, a potem...potem zaczął się do mnie dobierać i ...-urwałam nie chcąc do tego wracać. Pociągnełam nosem hamując potok łez.

-Co za gnój niem moge uwierzyć, ktoś to widział ?- spytał dalej zaszokowany.

-Nie wiem, nie.. łazienka była pusta...on był pijany i .. o matko- na samą myśl o tym wzbierała się we mnie mieszanka złości i ściskające moje wnętrze poczucie wstydu, które pojawiało się za każdym wspomnieniem tej nocy sprzed dwóch lat. Teraz znów się pojawiło, ale nie z powodu Andy'ego. Bezradnie oparłam głowę o klatkę piersiową Justina, czując potrzebę schowania się przed tą myślą, która za każdym razem pozostawia ślad na mojej duszy. Chłopak momentalnie okrył mnie swoimi ramionami, czule głąskając moją głowę.

Jesteś moim snem || j.b fanfictionWhere stories live. Discover now