Rozdział 12 'Nie patrz na mnie tak jak wszyscy wkoło'

247 19 6
                                    

*Justin*

"Justin żyjesz? ''- usunięto wiadomość od: Scooter

"Czytałeś gazety?"-usunięto wiadomość od" Scooter

"Co się z tobą dzieje do jasnej cholery?!"-usunięto wiadomość od Scooter

"Odbierz, bo trace cierpliwość"-usuięto wiadomość od: Scooter

"Justin tu Scooter i oświadczam ci że jeśli natychmiast nie dowiem się co się stało masz przejebane i .."- usunięto wiadomość głosową od: Scooter

"Aktualnie mam to w dupie, nie będę ci nic tłumaczyć sam musze zrozumieć " -wysłano wiadomość do: Scooter

Wyłączyłem telefon i rzuciłem urządzenie na łóżko, pragnąc by pod wływem miękkiej kołdry roztrzaskało się na miliony części i w końcu przestało przypominać mi o mojej cholernej pracy. Poszedłem do salonu i włączyłem telewizor.

-gówniany serial,

-nudne,

-ulubiony reality show Alice, nie moge na to patrzeć,

-beznadziejny film,

-nie mam humoru,

" Z ostatniej chwili ! Idol nastolatek, Justin Bieber przeżywa teraz ciężkie chwile. Dwa dni temu w nocy z piątku na sobotę, młody gwiazdor był świadkiem wypadku samochodowego, w którym uczestniczyła jego dziewczyna Alicia Holt. Z niewiadomych przyczyn dziewczyna wbiegła na jezdnię, gdzie przejeżdzał czarny mercedes. Z relacji świadków wiadomo, że obrażenia ukochanej piosenkarza są bardzo poważne, a obecnie przebywa w śpiączce. Niewiele wiadomo w sprawie, gdyż nikt ze środowiska gwiazdora, jak i sam Justin nie komentują sprawy..." sekunde później na ekranie ukazało się nagranie, na którym widać ratowników zabierających ciało Alicii do karetki, a wokół tłum ludzi. 

-Kurwa dość! - krzyknąłem do ekranu i wściekły wyłączyłem telewizor. Oparłem łokcie o kolana i otarłem zmęczone oczy dłońmi. Głośne wetchnięcie opuściło moje usta. Poczułem, że mój organizm domaga się obowiązkowej dawki spokoju. Sięgnąłem po małą buteleczkę wypełnioną tabletkami,  stojącą na stoliku przede mną. Wysypałem kilka na dłoń i szybko połknąłem. Wstałem i wyszedłem na balkon. Chwilę później papierosowy dym wydostał się z moich ust formując się w idealne kółko.  Tak lepiej.

*Sen Alicii*

Lekki powiew wiatru musnął odkrytą skórę na moich plecach, które zdąrzyły się nagrzać od mocno świecącego słońca, które przedostało się do sypialni przez uchylony balkon. Rześkie powietrze otuliło moje ciało wprawiając je w gęsią skókę. Przyjemny dreszcz sunący wzdłóż tułowia obudził mój umysł, który zdawał się być jakby zresetowany i pusty. Niemrawo poruszyłam ręką by móc nią otrzeć zaspane powieki. Gdy moje oczy były już w stanie odbierać normalny obraz zjechałam ręką na swój brzuch, na którym czułam lekki ciężar. Zdziwiona spojrzałam w dół i dostrzegłam swobodnie spoczywajacą dłoń, bynajmniej nie moją. Zdezorientowana powędrowałam wzrokiem wzdłóż ręki, gdzie ukazał mi się widok śpiącego na boku Justin'a, otulającego moje ciało.Z niedomkniętych ust chłopaka uciekały ciche dzwięki pochrapywania. Momentalnie zdębiałam. Co do cholery? Natychmiast odsunełam się od szatyna na koniec łóżka, z którego o mało nie spadłam. Wydałam z siebie niekontrolowany i zachrypiały krzyk, który nie mógł być głośny, zważywszy na ogromną suchość w gardle. W okamgnieniu twarz chłopaka ożyła formując na sobie wyraz grymasu i totalnego zdezorientowania. Podniósł się siadając na łózku i przejechał twarz dłonią. Spojrzał na mnie zaspanym, łagodnym wzrokiem.

Jesteś moim snem || j.b fanfictionWhere stories live. Discover now