XI

125 10 0
                                    

     Święta, Święta i po świętach. Teraz został już tylko sylwester i wracamy do szkoły. Nie powiem, że były to najlepsze święta, bo już na starcie pokłóciłam się z Harrym i Syriuszem. Jak to się stało i o co się pokłóciliśmy? Opowiem wam wszystko od początku...

- Dzieciaki śniadanie czeka! - dzień zaczyna się jak zawsze w naszym domu

- Idziemy! - krzyknęłam zakładając szlafrok i zbiegając po schodach

     Usiadłam do stołu i niemal od razu przyszedł Stworek. Ukłonił się i podał nam śniadanie. Harry jak zwykle przyszedł jakieś pięć minut później, ale to w stu procentach normalne.

- Dobrze skoro jesteśmy już razem to opowiedz nam Maju dlaczego tak bardzo nie lubisz naszej sąsiadki. - rzekł Syriusz

- Ja? Ja bardzo lubię naszą sąsiadkę. Za to nie lubię jej wnuczki. - zaczęłam

- To powiedz nam dlaczego

- Ponieważ jest dla mnie okropna, zachowuję się jak królowa Hogwartu i...

- Wcale nie jest okropna - zaperzył się Harry

- Nie broń jej! Mówisz tak jakbyś jej nie znał! A wiem o czymś o czym nikt poza tobą i tą lafiryndą nie wie!

- No o czym? - wtrącił się Syr

- O tym, że w noc przed balem...

- Nie mów mu! - krzyknął Harry, a Syriusz popatrzył na mnie wzrokiem typu ,,posłuchaj brata"

- Harry ją pocałował - dokończyłam

- Jesteś okropna! To miała być niespodzianka, że wreszcie mam dziewczynę! - wrzasnął czarnowłosy

- Dlaczego to powiedziałaś?! 

- Po pierwsze sam chciałeś wiedzieć a po drugie nienawidzę Ivety i nie interesuje mnie czy to niespodzianka czy nie. - powiedziałam - No i Harry wiedz, że nie chcę by została moją szwagierką - dodałam po chwili namysłu

- Ja nie wtrącałem się między ciebie i twojego Dracusia! Zresztą okłamałaś MNIE!

- Niby jak?! - zapytałam z jedoczesną irytacją i zdziwieniem

- Powiedziałaś, że idziesz z Malfoyem na bal a tak naprawdę przyprowadziłaś jakiegoś Norwega!

- Nie jakiegoś tam Norwega, tylko przystojnego i miłego - powiedziałam

- Wiesz w ogóle jak miał na imię? - zapytał Syriusz, kątem oka patrząc na nowego proroka

- Tak, ma na imię Sebastian - odpowiedziałam

- Sebastian?! Czyś ty oszalała?! Poszłaś na bal z synem śmierciożercy! - krzyknął i rzucił mi gazetę - Czy na prawdę jesteś na tyle durna?! Zawsze miałem cię za tą mądrzejszą?!

- Syriuszu! On się we mnie zakochał! - powiedziałam i poczułam jak łzy zbierają mi się w oczach

- Może, ale ty masz chłopaka! - dodał Harry

- Nie mam! - wrzasnęłam a oni popatrzyli na mnie ze zdziwieniem - zerwałam z nim jak dał sobie wcisnąć amortencję, złożyć przysięgę wieczystą i pocałować Parkinson!

- Wspaniale! Nie dość, że chodziłaś z Malfoyem, którego rodzice są śmierciożercami i z Zabinim, którego rodzice również są w czarnych szeregach to jeszcze poszłaś na bal z Karkarovem!

- Tak! Zrobiłam to, ale nie żałuję tego balu! - wrzasnęłam, zalałam się łzami i pobiegłam do swojego pokoju

     Zamknęłam drzwi i nie miałam zamiaru ich otwierać do końca przerwy świątecznej. Napisałam do Elizy, żeby lepiej nie przyjeżdżała i poszłam do swojej łazienki (była połączona z pokojem) i wykonałam poranną rutynę. Ubrałam żółte komplet dresowy i wskoczyłam na łóżko by przeczytać artykuł z okładki.

Maja PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz