XV

74 10 4
                                    

"- Może chciałabyś u mnie zamieszkać? Nikt nie będzie miał nic przeciwko temu, a tobie będzie dobrze. Co ty na to?"

- No nie wiem. Jakby... w ogóle dzięki za propozycję, ale nie zostawię swoich rodziców, mimo, że mnie nie kochają.

- Jakbyś zmieniła zdanie, to daj znać. - Odpowiedziałam - Idę poszukać brata. - Dodałam po chwili namysłu

     Nie spodziewałam się takiej odpowiedzi od swojej przyjaciółki, ale co ja mogę? Tak jakby, no nie wpłynę w żaden sposób na jej decyzję, ale też nie mogę pozwolić, żeby rodziną ją źle traktowała. Postanowiłam poszukać pewnego gryfona i zapytać go co o tym sądzi i co mogę, w takiej sytuacji zrobić. Szczerze, to nawet nie wiem jakie Syriusz ma dla nas plany na wakacje... 

     Przemierzałam powoli pociąg zaglądając do każdego przedziału po kolei. Za każdym razem jak tylko pojawiałam się w polu widzenia pasażerów, zsuwali żaluzje w oknach. Wyczułam też taką nie przyjemną aurę. Jakby znów wrócił smutek po śmierci Cedrika. 

- Maja? - Usłyszałam i odruchowo obróciłam się do tyłu wyciągając z kieszeni różdżkę - Spokojnie

- O, to ty. Szukałam cię wiesz? Gdzie byłeś?

- W łazience, w każdym razie, do czego jestem ci potrzebny?

- Słuchaj, bo Eli ma taką rodzinę jak Syriusz, w sensie czuje się tak jak on i chciałam, żeby się do nas przeprowadziła, ale ona nie chce. Harry, ja już nie wiem co robić - podsumowałam zrozpaczona

- Daj jej chwilę, może zmieni zdanie, a jeśli nie to będziemy myśleć. Nie zamartwiaj się tym teraz, bo gwarantuję ci, że jeszcze nie będziesz mogła spać, po tym co się będzie działo w przyszłym roku. Pewnie zauważyłaś, że zasłaniają rolety jak tylko nas zobaczą. Lepiej im się nie narażać. Idź już może do tej twojej "psiapsi" i nie wychodź, do póki nie dojedziemy do Londynu - powiedział i odszedł, bez słowa wytłumaczenia

     To było dziwne. Nigdy nie spodziewałabym się, że mój brat, będzie bawił się, w jakiegoś wróżbitę. Skąd on może wiedzieć, co się stanie za rok? Mam nadzieję, że wszystko już teraz pójdzie łatwo, gładko i w ogóle, a jego dziwaczne przewidywania się nie spełnią.

     Weszłam do przedziału i usiadłam na swoim fotelu. Nie do końca wiedziałam co powiedzieć Eli. W końcu moja rozmowa dotyczyła jej. Dziewczyna jak gdyby nigdy nic, czytała książkę i kompletnie nie zwracała na mnie uwagi.

     Przez chwilę patrzyłam w okno i podziwiałam zmieniające się widoki. Po pół godzinie rozwaliłam się na cztery fotele i podłożyłam sobie pod głowę bluzę przyjaciółki. Byłam trochę zmęczona a czekająca mnie rozmowa z wujkiem tej energii mi nie dodała. Kiedy tak leżałam, rozmyślałam "co by było gdyby..." To jedno z moich ulubionych pytań i często tracę w nim głowę. Może i jestem typem realistki, ale ostatnio, coraz częściej zdarza mi się marzyć.

- Hej, wstawaj, za dwie minuty będziemy w Londynie.

- Ja zasnęłam? - zapytałam otwierając oczy

- Tak, nawet płakałaś, krzyczałaś i się śmiałaś, ale postanowiłam cię nie budzić - odpowiedziała roześmiana

     Zdezorientowana usiadłam na fotelu i patrzyłam na klęczącą przy mnie brunetkę. Jeszcze NIGDY nie zdarzyło mi się robić cokolwiek przez sen. Wszyscy mówili mi, że nawet jako małe dziecko spałam bez problemowo. Dlaczego ja nie pamiętam swojego snu?! Skarciłam się w myślach i wstałam żeby zdjąć kufer z półki na bagaże.

- Gdzie jest Peper? - zapytałam

-  Twój brat był tu jakieś dziesięć minut temu i zabrał ją ze sobą. Powiedział, że jak wstaniesz to będziesz tak nie ogarnięta, że nawet się nie zorientujesz, że jej nie ma.

Maja PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz