XVII

48 8 2
                                    

- Harry! Wysłałeś już te zaproszenia?! - wrzasnął Syriusz

- Nie! Idę to zrobić - odpowiedział mu wściekły - pytasz o to codziennie! 

- No i jak widać efekty, żadne!

- Uspokójcie się, urodziny są jutro, damy radę - powiedziałam patrząc na swoją rodzinę

- Dobra - mruknął Harry i poszedł do góry

- Idę pobiegać - rzuciłam i już chciałam się obrócić, ale ktoś mi na to nie pozwolił - co znowu?

- Coś za często ostatnio biegasz - Syriusz spojrzał na mnie podejrzliwie - dzisiaj nie idziesz

- Że co?! Dlaczego?! Przecież nic nie zrobiłam  

- No właśnie - nic nie rozumiem - jutro są urodziny twojego brata, więc pomożesz mi posprzątać

- Nie możemy tego zrobić jutro?

- Nie, po za tym od teraz masz zakaz wychodzenia z domu po 18:00 sama, zrozumiano?

- Tak - jak ja go kurwa, czasem nienawidzę, nie dość, że nie mogę wyprowadzić Karo na spacer, to jeszcze, będę musiała sprzątać

   Wieczór, ciągnął się cholernie długo, przez co byłam wyczerpana. Po odkurzałam cały dom, a Syriusz umył podłogi, później ścierałam kurze i myłam łazienki. Strasznie nie lubi takich dni. Zawsze tak było i będzie, że przed urodzinami sprząta się wszystko i ogarnia zakupy.

- Skończyłam! Idę spać! - krzyknęłam na cały dom i skierowałam się do swojej sypialni - Cześć, klusko - mruknęłam do Karo - jak wszyscy pójdą spać, to pójdziemy na spacer.

    Po dwóch godzinach, w domu zapadła totalna cisza. Wszystkie światła, oprócz tych w przedpokoju, były zgaszone. Na szczęście, Syriusz nigdy nie zamykał okna w swoim pokoju, przez co słyszał ulicę, a to pomoże mi wymknąć się z domu. 

     Po cichu weszłam do pokoju Harry'ego, trzymając Karo na smyczy i obudziłam go. Kiedy się ubrał w jakieś dresy, przystąpiliśmy do akcji: schody. To była na pewno najtrudniejsza przeszkoda. Każdy pojedynczy schodek skrzypiał przy lekkim stąpnięciu, więc nie było szans, przejścia tego, bez robienia zbędnego hałasu. 

    Zajęło nam to dziesięć minut, ale udało się wyjść z domu najciszej, jak to było możliwe. Zrobiliśmy standardowo, rundę do okoła parku i wróciliśmy do domu. Wyjęłam klucze i lekko przekręciłam je w zamku. Kurwa, czemu na korytarzu, jest zapalone światło. Nie pewnie spojrzałam na brata i powoli przekroczyłam próg domu.

- Kiedy, chcieliście mi powiedzieć? - zapytał Syriusz, wychodząc zza rogu

- Jutro - mruknął Harry

- Chodźcie, musimy porozmawiać

     Poszliśmy korytarzem, aż do salonu, gdzie zatrzymał, się opiekun. Powoli usiadł na kanapie i skinieniem ręki, nakazał nam zrobienie tego samego. Posłusznie usiedliśmy i wpatrywaliśmy się w siebie nawzajem.

- Dlaczego mi to robicie? - zapytał spokojnie

- Przepraszamy - odpowiedzieliśmy

- Nie chodzi o to, żebyście mnie teraz przepraszali, tylko, żebyśmy sobie wyjaśnili całą sytuację

   Spojrzeliśmy na niego przepraszająco i nie zrozumiale. Nie chciałam, żeby to tak wyszło, ale nie wiedziałam, że on wie o naszym sekrecie.

- Od jak dawna o tym wiedziałeś? - zapytał z wyrzutami Harry

- Od samego początku

- To dlaczego nic nie powiedziałeś? - tym razem pytanie padło z moich ust

- Bo chciałem to usłyszeć od was, a wychodząc dzisiaj tak późno, przegięliście i musiałem posłuchać waszych wyjaśnień

- Dobrze - mruknęłam

- W takim razie dlaczego to zrobiliście?

- Bo chciałam się zemścić

- Za co?

- Za to, że nie poświęcasz nam czasu, spędzamy w domu nie całe 3 miesiące a ty ściągasz tu zakon feniksa zamiast zająć się budowaniem wspólnych relacji. Było nam przykro, więc pomyśleliśmy, że będziemy mieć coś o czym ty nie będziesz wiedział

- Myślisz dokładnie jak James

- Co to znaczy? - zapytałam lekko zdziwiona

- Że twoje pomysł poniekąd są logiczne, ale z drugiej strony nie mają sensu - nic nie zrozumiałam - chodzi o to, że sama taktyka jest bardzo mądra, ale fakt, że jestem animagiem i to że nagle wychodzicie na spacery trzy razy dziennie a z waszych portfeli dużo szybciej znikają pieniądze, jest dość podejrzany

- Kurwa - mruknęłam

- Udam, że tego nie słyszałem. Od jutra chodźcie na spacery tylko po południu, a tak to wypuszczajcie psy a dwór. Już, do łóżka


_________________
Wiem, że jakościowo jest słaby, ale myślę, że dużo wyjaśnia, dlatego decyduję się na publikację, buziaki

Maja PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz