XIII

99 9 5
                                    

     Ta wyprawa do Hogsmeade to była poniekąd masakra a poniekąd frajda. Było fajnie, bo prawie nikogo nie było, więc mieliśmy duo łatwiej coś kupić, ale było słabo, bo w powietrzu wisiała taka aura no nie przyjemna. Wszystko łączyło się tak na prawdę z jedną emocją i jedną osobą. Każdy był w jakimś stopniu przerażony mimo tego, że większość nie wierzyła, że Lord Voldemort powrócił. Oczywiście wierzę Harry'emu mimo, że jeszcze nie usłyszałam od niego prawdziwej wersji zdarzeń.

- Wracajmy już do zamku - powiedziała moja przyjaciółka, gdy siedzieliśmy na kawie mrożonej u madame Puddifoot

- Dlaczego? - spytałam

- Nie wytrzymam tej atmosfery. Źle się tu i w całym Hogsmeade czuję 

- I co Williams myślisz, że w zamku będzie lepiej? Tam będzie jeszcze gorzej - dodał tym razem Draco

- Odwal się Malfoy - Blaise niespodziewanie wtrącił się do konwersacji - Chodź, kochanie - To mówiąc Eliza i jej chłopak wstali i wyszli z herbaciarni. 

*Narracja trzecio osobowa*

     Para siedziała w ciszy patrząc jedynie w swoje napoje. Żadne z nich nawet nie próbowało się odezwać i nawiązać jakiejś konwersacji.

     Dziewczyna ciężko przeżywała sytuację z trzeciego zadania mimo, że nie okazywała tego. Bała się, że czarnoksiężnik zabije jej jedyną rodzinę, tak jak to zrobił z jej rodzicami trzynaście lat wcześniej.

     Chłopak bał się przyznać, że jego rodzina planuje zrobić z niego śmierciożercę. Dostał rano list o powrocie czarnego pana i jego zamiarach co do niego. Wiedział, że jeśli to powie miłość jego życia, odwróci się od niego już na zawsze. 

- Draco... wracajmy proszę do zamku - odezwała się brązowooka

- Dobrze, to idź już na zewnątrz a ja zapłacę - odpowiedział blondyn i zostawił na stole odpowiednią sumę pieniędzy po czym wyszedł do dziewczyny - Możemy iść

     Nastolatka nie odpowiedziała. Patrzyła prawdopodobnie na zamek i nie okazywała żadnych emocji. Po prostu stała i obserwowała. Nagle w ciągu kilku sekund, z oczu poleciały jej łzy a ona sama w tuliła się w blondyna. Chłopak otoczył ją swoimi ramionami oparł się o jej głowę, ponieważ była niższa. 

     Stali tak kilka minut nie odzywając się. Chłopak pamiętał jak pocieszała trzynastolatkę jej przyjaciółka. Był to niesamowity widok. Obie dziewczyny w tamtym momencie po prostu były blisko siebie, pokazywały sobie w ten wzajemne wsparcie. Blondyn postanowił zrobić to samo i dać to wsparcie swojej ukochanej.

- Dziękuję - powiedziała rudowłosa odsuwając się od czwartoklasisty

- Chodź - powiedział i złapał ją za rękę by wspólnie dojść na zamkowe błonia

     Nastolatka po drodze rozweseliła się trochę i wyznała, że chce odwiedzić swojego brata. Rozmawiali przez całą drogę nie wspominając o sytuacji z przed kawiarni czy o śmierci Cedrika.

- To idziemy do skrzydła szpitalnego? - zapytał chłopak gdy stanęli w sali wejściowej

- Nie musisz iść. Wiem, że nie lubisz mojego brata i nie mam ci tego za złe. Chcę po prostu porozmawiać z nim i zobaczyć jak się czuje. Idź po prostu do pokoju wspólnego i tam możesz na mnie poczekać.

- Jak wolisz iść sama to nie ma sprawy

     Czarodzieje rozdzielili się już po chwili drogi. Maja udała się do swojego brata natomiast Draco skierował się do pokoju życzeń. Odkrył tą komnatę w tym roku. To właśnie tu zaciągnęła go Pansy żeby złożyć przysięgę. Wtedy pokój był zwykłym składowiskiem śmieci, ale teraz zamienił się w przytulny salon, w którym na środku stała zaokrąglona granatowa kanapa a przy ścianach regały z książkami.

Maja PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz