Jestem w Hogwarcie już drugi miesiąc semestru letniego i mi się nudzi. Co prawda już jutro będzie drugie zadanie, ale jakoś nie za bardzo mnie interesuje. Wiem, że zawodnicy są pod okiem Dumbledora i nic im się nie stanie.
- M! [cyt. Em] McGonagall cię woła - powiedziała Eli wbiegając do biblioteki, w której akurat siedziałam
- Mnie? Po co? - zapytałam ponieważ raczej za mną nie przepada
- Skąd ja mam to wiedzieć? W każdym razie chodź.
Dziewczyna poprowadziła mnie pod gabinet McGonagall, w którym stała Hermiona, Cho i jakaś blondwłosa dziewczynka. Weszłam do środka i stanęłam obok brunetki.
- Dobry wieczór, pani profesor - powiedziałam - Eliza powiedziała, że mnie pani wzywała
- Dobry wieczór, Potter. Wzywałam was - teraz zwróciła się do nas wszystkich - ponieważ zostaniecie "zakładnikami" drugiego zadania turnieju. Każde z was jest w jakimś stopniu ważne dla zawodników. Panna Delacour jest siostrą panny Fleur. Panna Chang jest dziewczyną pana Digorry'ego, panna Granger jest prawdopodobnie najważniejszą osobą dla pana Kruma tutaj, no i panna Potter jako siostra pana Pottera. Wasza "praca" będzie polegała na czekaniu pod wodą. Zostanie rzucone na was zaklęcie przez, które będziecie jakby spetryfikowani, tylko pod wodą. Kiedy jeden z zawodników odetnie linę, którą będziecie przywiązani do dna, oraz wyciągnie was na powierzchnie powrócicie do normalnego stanu. Czy są jakieś pytania?
-Ja mam pytanie - powiedziała Chang - ile czasu mają na wyciągnięcie nas?
- Mają godzinę, ale wy będziecie pod wodą około siedemnastu ponieważ spetryfikujemy was dzisiaj a zadanie odbywa się jutro o jedenastej.
- To co jeśli w trakcie tej godziny nie uda im się nas wyciągnąć? - zapytałam
- To wiedzą tylko dyrektorzy. Tak, więc teraz będziecie po kolei podchodzić do profesora Flitwicka.
Tak... zostałam "zakładniczką" swojego brata. Jak już mnie wyciągnął zauważyłam, też małą Gabriele Delacoure. Okazało się, że ten idiota postanowił ją też wyciągnąć i przegrać zadanie. Eliza mówiła, że ostro przekroczył czas, ale i tak dali mu drugie miejsce.
Od pamiętnego "bohaterstwa" Harry'ego już trochę minęło. Dokładniej to trzy miesiące. To oznacza czerwiec, czyli egzaminy... Wiem, że mi dobrze pójdzie, ale i tak siedzę razem z Eli cały czas i się uczę. Najczęściej przesiadujemy pod największym drzewem na błoniach, oczywiście nie licząc wierzby bijącej. Rozkładamy sobie koc i wszystkie książki a potem kujemy przez następne dwie godziny. Oczywiście nie jest to takie łatwe, bo cały czas ktoś przyłazi i nam przeszkadza. Ostatnio przyszedł Harry i jego przyjaciele. Hermiona i Ivet się uczyły, ale mój braciszek i rudy cały czas gadali. Wczoraj odwiedzili nas ślizgoni. Mam na myśli Notta, Malfoya i Zabiniego. Ci to już w ogóle są nie normalni.
Najtrudniejszy dla mnie egzamin był z numerologii i eliksirów. Każdy wie dlaczego z numerologii. Natomiast eliksiry... Kompletnie nie mogłam się skupić. Harry jak ten baran siedział sobie na tyłach klasy, i coś czytał przy okazji co jakiś czas walił nogą w krzesło a Malfoy... To jest po prostu Malfoy. Nie tylko ja nie mogłam się przez niego skupić. Parkinson też cały czas na niego patrzyła. Tak, wiem, że to głupio brzmi.
Nie uchronnie zbliżało się trzecie zadanie i tym razem byłam już przerażona. Hagrid zdradził mi, że w środku labiryntu, będą sklątki, akromantula, sphinx i wiele innych jego nie bezpiecznych stworzeń.
- Harry! - krzyknęłam biegnąc do brata, który rozmawiał z swoimi przyjaciółmi - spróbuj nie zginąć w labiryncie
- Postaram się - odpowiedział odwzajemniając uścisk
CZYTASZ
Maja Potter
FanfictionZłamane serce, depresja, wojna, rywalizacja, przyjaźń. Maja Potter to zakręcona nastolatka, zasłonięta cieniem starszego brata Harry'ego. Kiedy po raz pierwszy wsiadła do expresu jadącego do Hogwartu nie wiedziała, że wszystkie jej plany i marzenia...